Knopf
Możemy otrzymać komisję partnerską od wszystkiego, co kupujesz z tego artykułu.
W swoim długo oczekiwanym powrocie do fikcji, autorka „Americanhah”, Chimamanda Ngozi Adichie, przedstawia „Liczba snów” (Knopf), misternie tkana powieść, która obejmuje kontynenty i klasy.
Dzięki swojemu charakterystycznemu dowcipowi i wglądowi Adichie podąża za czterema nigeryjskimi kobietami w Ameryce Północnej i Afryce – pisarce podróży, prawnika, bankiera i pokojówki – gdy bada miłość, ambicje, oczekiwania rodzinne i siły kształtujące wybory kobiet.
Przeczytaj fragment poniżej.
„Hrabia marzeń” przez Prezydentów Mroczywiów
Wolisz słuchać? Słyszalny ma teraz 30-dniowy bezpłatny proces.
Zawsze pragnąłem być znany, naprawdę znany przez innego człowieka. Czasami żyjemy przez lata z tęsknotami, których nie możemy wymienić. Dopóki pęknięcie pojawia się na niebie i nie rozszerzy się i ujawnia nas samym, tak jak to robił pandemia, ponieważ podczas blokowania zacząłem przesiać moje życie i nadawać imiona rzeczy bezimiennymi. Na początku ślubowałem, aby w pełni wykorzystać to zbiorowe sekwestrowanie: gdybym nie miał wyboru, jak tylko pozostać w pomieszczeniu, to codziennie olej bawiłbym, piłem osiem wysokich szklanek wody, pobiegło na bieżni, spać długie, luksusowe godziny i klepnąć serum na mojej skórze. Ale zaledwie kilka dni spiralowałem w studni bez dna. Słowa i ostrzeżenia wirowały i obracały się, a ja czułem się, jakby cały ludzki postęp szybko odwracał się do starożytnego etapu zamieszania: nie dotykaj twarzy; myć dłonie; Nie wyjdź na zewnątrz; spray dezynfekujący; myć dłonie; Nie wyjdź na zewnątrz; Nie dotykaj twarzy. Czy mycie mojej twarzy uważało się za wzruszające? Zawsze używałem ręcznika twarzy, ale pewnego ranka moja dłoń wypasała mój policzek i zamarłem, woda z kranu wciąż biegnie. Byłem sam w moim domu w Maryland, w podmiejskiej ciszy, niesamowitych drogach graniczących z drzewami, które same wydawały się nieruchome. Brak samochodów nie przejechał obok. Spojrzałem i zobaczyłem stado jelenia krążenia po rozliczeniu mojego podwórka. Około dziesięciu jeleni, a może piętnaście, nie ma jak samotnego jelenia, które od czasu do czasu widziałem nieśmiało żucia na trawie. Czułem się przestraszony, ich niezwykłą odwagę, jakby mój świat miał zostać opanowany nie tylko przez jelenia, ale przez inne czające się stworzenia, których nie mogłem sobie wyobrazić. Moje stawy pulsowały, mięśnie moich pleców i boki mojej szyi, jakby moje ciało zbyt dobrze wiedziało, że nie jesteśmy zmuszeni żyć w ten sposób.
W tym nowym zawieszeniu pewnego dnia znalazłem siwe włosy na mojej głowie. Pojawił się przez noc, w pobliżu mojej świątyni, mocno zwinięta, a w lustrze w łazience po raz pierwszy pomyślałem, że to kawałek kłacznika. Pojedyncze siwe włosy z lekkim połyskiem. Rozprzestrzeniłem go do pełnej długości, puściłem, a potem ponownie rozwinąłem. Nie wyciągnąłem tego. Pomyślałem: starzeję się. Staram się i świat się zmienił i nigdy nie byłem naprawdę znany. Pęd surowej melancholii przyniósł mi łzy. To wszystko, ten kruchy wdychający i wydychający. Gdzie minęły wszystkie lata i czy wykorzystałem jak najlepiej? Ale jaki jest ostateczny środek w pełni wykorzystać życie i skąd miałbym wiedzieć, gdybym miał?
Fragment „Dream Count” Chimamanda Ngozi Adichie. Copyright © 2025 autorstwa Chimamanda Ngozi Adichie. Fragment za zgodą Alfreda A. Knopfa, podziału Penguin Random House LLC. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tego fragmentu nie może być odtworzona ani przedrukowana bez zgody na piśmie od wydawcy.
Zdobądź książkę tutaj:
„Hrabia marzeń” przez Prezydentów Mroczywiów
Kup lokalnie od Bookshop.org
Aby uzyskać więcej informacji: