Strona główna świat Drogi kolegę list ma wątpliwe założenia (opinia)

Drogi kolegę list ma wątpliwe założenia (opinia)

14
0

W czasach szkoły podstawowej zawsze czekałem na 14 lutego, walentynki. Tego dnia zawiesiliśmy normalną szkołę po południu na przyjęcie. To była niewinna zabawa, ponieważ wystraszylibyśmy się, gdybyśmy uchwycili romantyczne podteksty wakacji.

Każdy członek klasy otrzymałby od każdego kolegę z klasy. I oczywiście były cukierki, zwłaszcza małe serca rozmowy z wiadomościami takimi jak „Bądź moje”. Minęło dużo czasu, ale rozumiem, że przesłania z sercem rozmowy ewoluowały na takie rzeczy jak „koza”. W czasach (zdanie, które staram się powstrzymać), pomyślelibyśmy, że jesteśmy porównywani ze zwierzęciem, a nie naszym ulubionym sportowcem.

14 lutego tego roku amerykańskie szkoły i uczelnie otrzymały walentynkę z Departamentu Edukacji USA w formie Drogi liście kolegi od Craig Trainor, pełniący obowiązki asystenta sekretarza ds. Praw obywatelskich w departamencie. „Drogi kolega” nie jest ani przesłaniem w sercach konwersacji, ani rodzajem pozdrowienia, które normalnie wysyła do tych, których kochają. Ton listu Trainor nie jest dokładnie romantyczny, zawierający wyrażenie „moralnie naganne” w zdaniu otwierającym.

Celem drogi listu kolegi jest nakreślenie obowiązków, które instytucje edukacyjne otrzymujące fundusze federalne muszą uniknąć dyskryminacji w odniesieniu do rasy. Daje szkół wyższych i szkół dwutygodniowy okno (od minię), aby poprawić swoje praktyki, nie określając dokładnie tego, co muszą zrobić. Pod koniec dwóch tygodni Departament Edukacji wysłał Lista często zadawanych pytań To stonowało część retoryki znalezionej w oryginalnym liście.

List wywołuje potencjalne zagrożenie cofnięcie finansowania federalnego. Gdyby drogi kolega Valentine umieścił serce rozmowy, wiadomość nie byłaby „taka w porządku”, ale raczej „jesteś taka grzywna”.

Zostawię to innym, aby rozważyć kwestie prawne podniesione przez list oraz o tym, jak kolegia i uniwersytety (i szkoły) powinny zareagować. Bardziej interesują mnie problemy i założenia leżące u podstaw samego listu, szczególnie tych, którzy wpływają na przyjęcie.

Można argumentować, że listu drogiego kolegi jest winny zakopania prowadzenia. Ukryte w przypisie jest być może najważniejsze stwierdzenie w liście: „Niniejsze wytyczne nie mają siły i skutku prawnego”. Nawet to może przecenić grawitację listu. Jego autor jest asystentem dyrektora w biurze (praw obywatelskich) rozbicie się w wielu agencjach w całym rządzie. I jak poważnie powinniśmy brać zagrożenia ze strony działu, który wydaje się być szybka ścieżka do wyeliminowania?

Istnieje kilka przykładów fałszywych równoważników w dokumencie. Stwierdza: „W ostatnich latach amerykańskie instytucje edukacyjne dyskryminowały studentów na podstawie rasy, w tym studentów białych i azjatyckich, z których wielu pochodzą z niekorzystnych środowisk i rodzin o niskich dochodach”. Prawdą jest również, że wielu nie pochodzi z tych środowisk, ale dlaczego to ma znaczenie? Czy ta „dyskryminacja” jest równoważna dyskryminacji rasowej nie -białych we wcześniejszych czasach?

Podobnie istnieje twierdzenie, że mniejsze rasowe lub etniczne ceremonie ukończenia szkoły, przeprowadzane oprócz, nie zamiast tego, są „haniebnym echo mrocznego okresu w historii tego kraju”, zachęcając do „segregacji przez rasę”. Czy Departament Edukacji twierdzi, że jest to to samo, co segregacja przed Brown przeciwko Board of Education?

Drogi kolega opiera się na ekspansywnej interpretacji decyzji Sądu Najwyższego w sprawie SFFA przeciwko Harvardowi, stwierdzając, że prawo federalne zabrania rozważania rasy nie tylko przy przyjęciu, ale także w „zatrudnieniu, promocji, odszkodowaniu, pomocy finansowej, stypendiach, nagrodach, wsparciu administracyjnym, dyscyplinie, mieszkania, mieszkania, ceremonii ukończenia studiów”. Najwyraźniej wszystkie lub wiele z tych obszarów prawdopodobnie będą się spierać w następstwie sprawy Harvarda, ale decyzja ta dotyczyła jedynie przyjęcia, a nawet w odniesieniu do przyjęcia opinia naczelnego sędziego Johna Robertsa koncentrowała się na uczelniach, aby osiągnąć pożądany poziom równowagi rasowej, a nie ich zdolności do rozważania rasy jako czynnika w ocenianiu indywidualnych wnioskodawców.

Są tutaj dwa szersze problemy. Jednym z nich jest to, czy różnorodność jest wartością wewnętrzną, sama w sobie, czy wartością instrumentalną, dobra, ponieważ pomaga osiągnąć inną wartość. Myślę, że uczelnie traktowały różnorodność jako z natury dobrą, warte realizacji ze względu na siebie. Myślę, że to błędny pogląd. Różnorodność jest cenna, gdy pozwala na lepsze wrażenia edukacyjne, pomagając uczniom zrozumieć i doceniać punkty widzenia i doświadczenia inne niż ich własne.

Po drugie, czy rasa jest podstawowym elementem doświadczenia i perspektywy jednostki. Oczywiście, że tak – jak to nie mogło być? Wielu moich kolorowych studentów musiało się martwić za każdym razem, gdy jechali policją zatrzymaną przez policję bez wyraźnego powodu w sposób, w jaki nie zrobili moi białe studenci. Niebezpieczeństwo polega na zakładaniu, że wszyscy członkowie określonej grupy rasowej lub etnicznej automatycznie mają wspólne doświadczenie lub perspektywę.

Być może najbardziej wątpliwym twierdzeniem w lisku drogiego kolegi jest to, że nawet programy neutralne dla rasy mogą naruszać prawo. List twierdzi, że „szkoła nie może używać osobistych esejów uczniów, pisania próbek, uczestnictwa w pozagrumieniu lub innych wskazówkach jako sposobu na ustalenie lub przewidywanie rasy ucznia oraz faworyzowanie lub niechęć takich uczniów”.

W etyce zamiar jest zawsze kluczowym elementem. Uczelnie z pewnością można odgadnąć na wyścigu ucznia na podstawie miejsca, w którym mieszkają lub chodzą do liceum lub o tym, o czym wybierają w osobistym eseju. Siedem lub osiem lat temu, kiedy wiele uczelni dodało esej „tożsamości osobistej” do swoich wniosków, zastanawiałem się, czy przygotowują się do Sądu Najwyższego, który przewrócił precedens w zakresie przyjęcia opartego na rasie. Uczelnie nie powinny wykorzystywać pytań eseju jako podstępu, aby określić wyścig kandydata, ale jest inaczej, gdy student wolontariusza informację o rasie w dzieleniu się swoją historią. Odpowiednią zasadą jest to, że każdy wnioskodawca powinien być uważany za osobę, z tym, co się pociąga za sobą, w tym rasą.

Kolejne oświadczenie w lisku drogiego kolegi jest szczególnie interesujące, twierdząc, że „instytucja edukacyjna byłaby niezgodna z prawem, aby wyeliminować znormalizowane testy w celu osiągnięcia pożądanej równowagi rasowej lub zwiększenia różnorodności rasowej”. Po co wybierać standardowe testy jako przykład? Pomijając fakt, że oświadczenie przypisuje testowanie szacunku i władzy, która jest nieuzasadniona, czy dział edukacji zakłada, że ​​przyjęcie testowe dotyczy wyłącznie rasy? Czy byłoby również niezgodne z prawem, aby instytucja dodała znormalizowane testy w celu zmniejszenia różnorodności rasowej? A co, jeśli zmniejszenie różnorodności jest niezamierzoną konsekwencją dodawania testów?

Drogi kolegę list obejmuje wymagane uderzenie programów DEI, argumentując, że „uczą uczniów, że niektóre grupy rasowe ponoszą wyjątkowe obciążenia moralne, których inni nie robią”. Jeśli to prawda, do kogo to się odnosi? Czy obciążenie odnoszą się do poniesionych przez białych, którzy są potomkami tych, którzy praktykowali zarówno dyskryminację de jure, jak i de facto, czy też ciężar wobec tych, którzy byli ofiarami tej dyskryminacji? Z pewnością pod parasolem Dei znajdują się ekscesy, ale stał się słomkowym człowiekiem wysadzającym gwizdek psa.

Jim Jump niedawno przeszedł na emeryturę po 33 latach jako dziekan akademicki i dyrektor doradztwa uniwersyteckiego w St. Christopher’s School w Richmond w stanie Wirginia. Wcześniej był oficerem rekrutacyjnym, instruktorem filozoficznym i trenerem koszykówki kobiet na poziomie uczelni i jest byłym prezesem National Association for College Admission Counssion. Jest laureatem nagrody Excellence’a B. Muira w 2024 roku.

Link źródłowy