Podziały na prawo między tymi, którzy wierzą w globalny system wspierany przez amerykańską władzę wojskową, a innymi, którzy postrzegają ten system jako drenaż zasobów amerykańskich, nie są nowe. Ten schizmy utrzymywał się od dziesięcioleci.
Ta ostatnia grupa, która często obejmowała figurki ultra-natijnowe i rasistowskie, została popchnięta na obrzeża po atakach na USA 11 września 2001 r.
Stany Zjednoczone odpowiedziały na te ataki, rozpoczynając globalną „wojnę z terroryzmem”, a konserwatyści zdecydowanie popierali interwencje w USA w krajach takich jak Irak i Afganistan.
Ale wojny te stały się postrzegane jako krwawe i długotrwałe niepowodzenia, ponieważ opinia publiczna zaczęła stać się bardziej sceptycznie nastawiona do zaangażowania w USA za granicą.
„W szczególności młodzi ludzie, którzy byli świadkami tych katastrofalnych wojen, nie są sprzedawane w odniesieniu do korzyści z tej globalnej architektury bezpieczeństwa USA lub ideologii, która prowadzi do interwencji za granicą” – powiedział Mills.
Od pierwszego urzędu w 2017 r. Trump kontynuował rutynowe korzystanie z amerykańskiej siły wojskowej za granicą, nadzorując strajki dronów na Bliskim Wschodzie i Afryce i zamachowało irańskiego generała Qassema Soleimani podczas pierwszej kadencji.
Podczas swojej drugiej kadencji otwarcie zastanawiał się nad użyciem siły wojskowej do przejęcia kontroli kanału Panamskiego i Grenlandii.

Ale eksperci stwierdzili, że zdobył także polityczne korzyści płynące z rzucania się na antywojennego kandydata i krytyka establishmentu politycznego zagranicznego, który został zdyskredytowany w oczach wielu wyborców.
Na przykład w swojej kampanii prezydenckiej w 2024 r. Trump obiecał, że nadejdzie szybki koniec wojen na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, gdzie wojna Izraela w Gazie zabiła ponad 49 617 Palestyńczyków – liczba, którą według ekspertów jest prawdopodobnie podsekwatem, biorąc pod uwagę tysiące ciałów, które wciąż były zakopane z rubble.
Stanowisko Trumpa w sprawie Ukrainy cieszyło się wielu po prawej stronie, którzy postrzegają jego działania jako dowód podejścia transakcyjnego, które stawia interesy USA na pierwszym miejscu.
Na przykład prezydent naciskał na Ukrainę, aby przyznał USA dostęp do zasobów mineralnych jako rekompensaty za koszt pomocy wojskowej USA. W tym tygodniu nawet przekształcił kontrolę nad infrastrukturą energetyczną Ukrainy w ręce w USA.
Ale Trump bardziej wahał się przed wywieraniem podobnej presji na Izrael, nawet gdy rząd premiera Benjamina Netanjahu odrzuca zawieszenie broni, które sam Trump chwalił się osiągnięciem.
„Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że administracja Trumpa podejmowała pewne decyzje, które odzwierciedlają chęć niszczenia konwencji w sposób, w jaki niektórzy ludzie uważają za niepokojące, takie jak zbliżenie się do rosyjskich preferencji, aby zakończyć wojnę na Ukrainie”, powiedziała Annelle Sheline, pracownik naukowy w Quincy Institute for Incurve Statecraft, antyinterterministowski think.
„Myślę jednak, że Izrael ma własną grawitację, a niektóre z tych samych impulsów nie wpłyną na politykę związaną z Izraelem. Wygląda na to, że stała się to martwą liczbą dla tej administracji, tak jak dla Biden”.

Ta niespójność wskazuje na większe napięcia w koalicji Trumpa.
Podczas gdy ambiwalencja, a nawet wręcz wrogość wobec Ukrainy stała się powszechna po prawej stronie, pisarz polityki zagranicznej Matthew Petti, asystent redaktora z libertariańskiego magazynu powodów, powiedział, że ruch konserwatywny jest ciągnięty w różnych kierunkach, jeśli chodzi o Izrael, wieloletnią amerykańską amerykańską.
„Nowo odkryta niechęć do zagranicznych wojen, szczególnie na Bliskim Wschodzie, siedziała niewygodnie z prawicowym powinowactwem kulturowym do Izraela”, powiedział Al Jazeera za pośrednictwem tekstu.
„Pytanie stało się ostatnio niemożliwe do zignorowania, ponieważ Izrael stał się głównym uzasadnieniem dla uwikłania USA w regionie”.
Wyjaśnił, że choć rozgrywa się większa debata pokoleniowa na temat Izraela i polityki zagranicznej USA, skrajnie prawica jest szczególnie zniszczona przez wewnętrzne podziały.
Niektórzy na przykład postrzegają Izrael jako cenny szablon na nacjonalizm muskularny. Natomiast postacie takie jak Nick Fuentes, które obejmują niezachwiany antysemityzm, sprzeciwiają się objęciu Izraela Trumpa.
To, jak te sprzeczności będą się pojawić w ruchu Trumpa, dopiero się okaże.
Podczas gdy publiczne poparcie dla Izraela osłabło w ostatnich latach, szczególnie wśród młodych wyborców, Partia Republikańska pozostaje w dużej mierze na korzyść solidnej pomocy w USA dla kraju Bliskiego Wschodu.
A sam Trump wydaje się być mało kołysany przez wewnętrzne podziały nad jego strajkami na Houthi.
„Ogromne szkody zostały zadane barbarzyńcom Houthi”, napisał w środę w poście w mediach społecznościowych. „Będą całkowicie unicestwione!”