Jeet Thayil w rozmowie z Jerry’m Pinto na temat jego nowej książki The Elsewreeans

Nowa praca Jeeta Thayila, Elserze (Opublikowane przez Fourth Estate), przeciwstawia się gatunku, zmuszając czytelników do ponownego rozważenia wszystkiego, co według nich wiedzą o strategiach literackich. Podtytuł nazywa to powieści dokumentalnych, ale jest to biografia, autobiografia, historia rodziny, historia duchów, podróż podróży, TYAADI.
Spotykamy Ammu i George’a w wiosce w Kerali i podróżujemy z nimi do Mumbaju, Hanoi, Saigon, Hongkongu i Paryża. Na tym peryplusie duchy powierzchni i evanesce szkielety opadają z szaf, z których jeden uśmiecha się do nas z osłony. W sercu tego wspaniałego i przekonującego Mélange, narratora, Jeet sięzmusza nas do podjęcia decyzji: czy to nierzetelny narrator?

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak zawodny narrator, ponieważ nie ma wiarygodnych narratorów; Są tylko przekonujące narratorów i nudne. Jeet jest przekonującym gawędziarzem, pochodzącym ze starożytnej linii marynarzy – woda odgrywa ważną rolę w tej historii. Jego pierwszym zaangażowaniem będzie historia i powinna być nasza.

Uważam, że historia rodzinna, która pozostawia rodzinę szczęśliwą, będzie nudna; Prawdziwe historie to te, które trzymamy blisko naszych skrzyń, ASP rodziny. (Im bardziej pisarz krwawi, tym lepiej czyta.) Aby wyprowadzić te historie na świat, porozmawiać o niepowodzeniach i uzależnieniach, pragnieniach i rozczarowaniach, aby przypomnieć nam wszystkim, że każda rodzina jest w toku. Być może pierwsze i najbardziej naturalne pytanie, które zadaje autora, który zwraca rękę z elegancją i siłą w formy poezji, powieść i antologia opowiada o ryzyku, jakie książka agnostyczna gatunku przyjmuje świat na obsesję na punkcie kategorii. Fragmenty wywiadu e -mail:
P: To przesunięcie gatunku jest ogromnym ryzykiem w świecie kategorii. Czy stało się to organicznie, czy było planowane?
A: To był bardzo proces organiczny. Zacząłem od książki, która była dwa razy większa niż, około 400 stron lub więcej. Które mogły być jakąś formą niepokoju prustiańskiego, obsesyjna kompulsywna potrzeba rejestrowania każdej przechodzącej dygresji. Potem, w chwili jasności, odrzuciłem wszystko, co nie pasowało do opowiadania pojedynczej i wyjątkowej historii – i skończyłem z szczuplejszym, mocniejszym, lepszym rękopisem. Forma ujawniła się trzy lub cztery lata po pisaniu. Być może był to najważniejszy etap całego procesu i najtrudniejszy.
P: Ale w centrum tego wspaniałego Mélange jest Jeet Thayil opowiada nam historię tak blisko niego, że wyczuwamy podatność gawędziarza. Czy mógłbyś trochę opowiedzieć o kosztach psychicznych takiego pisania?
A: Ponieważ moi rodzice są częścią tej historii, musiałem zapytać o ich zgodę. To było tylko słuszne. Moja matka niechętnie udzieliła jej pozwolenia, ale nigdy nie było żadnego pytania, którego odmówi. Prawdopodobnie zgodziłaby się z całego serca z epigrafem, który rozpoczyna książkę: „Kiedy pisarz urodził się w rodzinie, rodzina się skończy”. Wydaje mi się, że koszt psychiczny jest jednym z każdego pisarza: opowiadając swoją historię, która jest także historią ludzi, których znasz, czy jesteś uzurpowany, czy kooperował ich głosy? Jeśli istnieje poczucie winy, resztkowej winy, jest to kompensowane przez poczucie obowiązku. Że Twoim zadaniem jest opowiedzieć historię, jednak żetony mogą upaść.
P: Jako czytelnicy spotykamy serię enigmatycznych i intrygujących kobiet: Ammu, Nguyen Phuc Chau, Da Nang, Lijia, Chachiamma, martwej żony, M. W połowie rozpoznajemy te kobiety z naszych własnych historii, a jednak są zupełnie nowe. Być może to pytanie dotyczy wyboru postaci zaludniających książkę.
A: Zaczęło się od Ammu, a powieść kończy się u niej. Zmarła w styczniu, w którym to momencie wiedziałem, że nadszedł czas, aby zakończyć tę powieść. To zawsze będzie jej historia. Chociaż nie zdawałem sobie sprawy, dopóki nie zobaczyłem twojego pytania, że jest tylko jedną z pół tuzina fascynujących kobiet i że kobiety są właścicielami książki. To nie było zaplanowane, ale wydaje się absolutne i nieuniknione. Pochodzę z długiej linii silnych kobiet. Nie ma sposobu, aby opowiedzieć tę historię bez ich uznania i uhonorowania.
P: Poeta i pisarz pracują tutaj razem. Dla mnie chodzi o opiekę lapidarną, z jaką konstruowane są rozmowy lub przedstawione zdarzenia. Czy chciałbyś coś powiedzieć o interakcji między tymi samymi?
A: Oddzielenie tych jaźni nie zawsze jest możliwe. Jeśli ćwiczysz lub ucieleśniasz obie dyscypliny, trudno jest wiedzieć, gdzie jedno kończy, a drugi. W moim przypadku i w twoim poecie i powieściopisarz krwawią sobie. Tak powinno być. Gatunki lub etykiety dotyczą sklepów z książkami. Jeśli jesteście tymi rzeczami, jak się rozdzielacie? A co więcej, dlaczego powinieneś się rozdzielić? Jeśli celem powieści jest opowiedzenie historii tylko możesz opowiedzieć, dlaczego miałbyś rozróżnić oddzielne, ale sąsiednie ja?
P: Uważasz za coś oczywistego – i oczekujesz, że być może twój czytelnik również przyjmie za coś oczywistego – osmozę między światem zmarłych i żywych. Uważam, że nasze pokolenie zostało przeszkolone do bycia racjonalnym. Czy to było coś, z czym walczyłeś?
A: Zostaliśmy przeszkoleni, aby być racjonalnymi. Powiedziano nam, aby uwierzyć połowę tego, co widzimy i żadnego z tego, co słyszymy. I w tym momencie, w epoce AI, nie możemy też uwierzyć w to, co widzimy. Nie mogę powiedzieć, że kiedykolwiek zmagałem się z pytaniem o to, co jest racjonalne, a co nie. Racjonalny świat sprawiłby, że poparliby nam punkt widzenia, że kiedy umarli zmarli, przestają istnieć. A jednak, a jednak. Nigdy nie miałem dużych wątpliwości co do tego, dokąd idą umarli. Wiem, że są wśród nas, nie mogliby w pełni tu być lub w pełni odejść. W tym sensie różnica między światem zmarłych a światem życia jest niczym więcej niż zasłoną. Wszystko, co musimy zrobić, to spojrzeć poza zasłonę. To sposób na widzenie, wiary w świat, który leży poza światem budzącym się. Lub zacytować z Elserze: „Tutaj idą umarli. Aby dręczyć nas w naszych snach. Nie mają nic innego do roboty i nigdzie indziej”.
P: Czy „ElseWhereanizm” jest dziedzictwem? Czy jest to wybór?
A: Powiedziałbym, że jest to stan bytu iw tym sensie to dziedzictwo. Ale pod każdym innym względem jest to ciągły wybór. Czy można żyć we współczesnym świecie i być jednym miejscem? Kto może odpowiedzieć jednym słowem pytanie: „Skąd jesteś?” Nawet jeśli nigdy nie opuściłeś swojego miejsca urodzenia, możesz poczuć się jak nieznajomy w domu. Możesz uwierzyć, że twoje rodzinne miasto jest gdziekolwiek się zdarza. Nie masz jednego pochodzenia, jak odmiana kawy. Jesteś z wielu miejsc. Zawierasz mnóstwo. Dom to miejsce, w którym kładisz kapelusz.
Ankieter jest poetą i pisarzem.
Pamięć i pejzaże dźwiękowe
Kontynuując swoje eksperymenty z formą i gatunkiem, Jeet Thayil niedawno wydał swój drugi album studyjny, Speak, Amnezja. Napisany i nagrany podczas pandemii, we współpracy z producentem Yashas Shetty i Bengaluru Label Issai, album zawiera odczyty poezji, a także gitarę i wokale Thayil, tematyki o straty i pamięci. Korzystając z długiego związku z językiem i dźwiękiem, Thayil opisuje album jako „Future Ghost Music” i „The Soundtrack do wyimaginowanego filmu Apocalypse”.
Szczegóły: jeetthayil.bandcamp.com/
Opublikowany – 04 lipca 2025 07:05