Zespół ekonomiczny prezydenta USA Donalda Trumpa szybko rozwija nową globalną strategię boksowania w Chinach – nie tylko z taryfami, ale z sojuszami. W centrum tego planu? Indie.
Sekretarz Skarbu Scott BettingPojawiając się jako zaskoczony wiodącym negocjatorem Trumpa, nakreślił, co osoby z zewnątrz nazywają „wielkim okrążeniem” – koalicją dyplomatyczną i gospodarczą z Indiami, Japonią, Wietnamem i Koreą Południową w celu odizolowania Pekinu i osłabienia jego uścisku na globalnym handlu, powiedział raport Bloomberga.
„Byli dobrymi sojusznikami wojskowymi, a nie doskonałymi sojusznikami ekonomicznymi. Pod koniec dnia prawdopodobnie możemy osiągnąć z nimi porozumienie. Następnie możemy zbliżyć się do Chin jako grupy” – powiedział Bessent.
Dlaczego to ma znaczenie
- Nie chodzi tylko o ekonomię – To geopolityka w przebraniu. Eskalacyjne taryfy Trumpa na Chiny (około 140%) to kij. Jego 90 -dniowa przerwa na inne narody to marchewka – okno do strajku, które przekierowałyby handel, wyrównanie sojuszników i wyciskając Pekin. A Indie mogą być kluczowym partnerem huśtawki w tej wizji.
- Strategiczne realizację: Zespół ekonomiczny Trumpa, kierowany przez Scotta Bessenta, uważa handel nie tylko jako narzędzia ekonomiczne, ale jako broń geopolityczna. Celem jest przerysowanie globalnych łańcuchów dostaw, aby uczynić je mniej zależnymi od Chin-i wprowadzenie kluczowych graczy do sfer ekonomicznych prowadzonej przez USA. Indie, z ogromnym rynkiem, instynktami anty-china i ambicjami bycia globalną potęgą, są wyjątkowo przygotowane do zakotwiczenia tego obrotu.
- Żywopłot przeciwko Pekinie: Wykuwając głębsze powiązania z krajami otaczającymi Chiny – takie jak Indie, Wietnam, Korea Południowa i Japonia – zespół Trumpa ma nadzieję ekonomicznie otoczyć Pekin bez konieczności tradycyjnych sojuszy. Odrzucenie chińskich firm przez Indie, takie jak BYD, wraz z zarzutem Tesli i USA, podkreśla to ciche, ale obliczało wyrównanie.
- Odsprzężenie dźwigni: 90-dniowa pauza Trumpa na temat nowych taryf daje USA. Kraje, które podpisują umowy na zakup amerykańskich towarów, blokowanie przeładunku chińskich produktów i podnoszenie własnych taryf na Chiny, mogą uciec od gniewu amerykańskich obowiązków. Indie, już pod presją dywersyfikacji handlu i zwiększenia eksportu, postrzegają to jako okno, aby uzyskać korzystny dostęp – jednocześnie utrzymując własne interesy narodowe.
- Handel zero sum spełnia wielką strategię: Instynkt Trumpa pozostaje transakcyjny. Ale wizja Bessenta – i strategiczna postawa Indii – sugerują coś szerszego: długą grę, która zmienia pozycję przywództwa gospodarczego USA nie tylko poprzez taryfy, ale poprzez starannie uprawiane sojusze, które popychają Chiny na margines.
- Moment Indii: Ze względem Europy i Azji Południowo -Wschodniej Indie mogą stać się niezbędnym narodem dla doktryny handlowej Trumpa. Jest to jedyna duża gospodarka, wystarczająco sceptyczna Chin i wystarczająco niezależna od USA, aby działać zarówno jako partner, jak i obrotowy.
Zoom w: kluczowa rola Indii
Postawa Indii zmienia się z transakcji na strategiczną.
Urzędnicy w New Delhi potwierdzili, że pracują nad kompleksową dwustronną umową handlową (BTA) z USA – taką, która obejmuje handel cyfrowy, towary, mobilność pracy i wiele innych.
Ale nie oczekuj umowy taryfowej „zero-zerowej”-indyjscy negocjatorzy twierdzą, że rodzaj parytetu jest jedynie realistyczny między gospodarkami rozwiniętymi, powiedział raport w czasach ekonomicznych.
Zamiast tego Indie badają podejście „pakietu”, oferując koncesje specyficzne dla sektora na temat tekstyliów, klejnotów, chemikaliów i rolnictwa w zamian za dostęp do rynku i współpracy technologicznej w USA.
Polityka krajowa Indii dobrze pasuje do celów Trumpa:
- Odrzucił wiele chińskich propozycji inwestycyjnych, w tym fabryka EV o wartości 1 mld EV autorstwa BYD, powiedział raport Bloomberga.
- Utrzymuje 100% obowiązków importowych w całkowicie zbudowanych samochodach – wśród najwyższych globalnych – chroniąc lokalnych graczy, takich jak Tata i Mahindra.
- To zacieśnia kontrole szlaków handlowych od Sri Lanki, Omanu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby powstrzymać chińskie towary wkradające się przez tylne drzwi.
„Indie mają dużo miejsca łokciowego na transakcje handlowe z narodami rozwiniętymi”, minister handlu Piyush Goyal powiedział. „Ale musimy zachować ostrożność w sprawie zrzucania z Chin”.
Co mówią
- „Indie muszą zachować ostrożność w swoich strategicznych interesach, które pozwalamy inwestować”, powiedział Goyal Bloomberg, bezpośrednio odwołując się do chińskich firm.
- Tymczasem osoby z Białego Domu twierdzą, że umowy z Indiami postępują szybciej niż z innymi krajami, częściowo dzięki wspólnym obawom o Chiny i stosunkowo niskie narażenie w Indiach wobec taryf amerykańskich.
- „Wszyscy chcą przyjechać i zawrzeć umowę” – powiedział Trump w zeszłym tygodniu. „Największym problemem (moi pomocnicy) jest to, że nie mają wystarczająco dużo czasu w ciągu dnia”.
Między liniami
Indie nie działają wyłącznie z dobrej woli – to zabezpieczanie.
Dostosowując się do USA, Indie pozostają głęboko przeplatane z chińskimi łańcuchami dostaw. Na przykład około 40% importu Wietnamu pochodzi z Chin – liczba podobna do Indii dla elektroniki i maszyn.
Indie starają się również zastąpić chiński eksport e-commerce do USA, szczególnie gdy Waszyngton uderza o 120% obowiązków w odniesieniu do przesyłek o niskiej wartości z Chin od maja.
Raport Think Tank GTRI z Delhi nazywa to „ogromną szansą” dla małych firm, eksporterów rękodzieła i sprzedawców mody – jeśli rząd może usprawnić czerwoną taśmę.
Europejska zmarszczka
UE nie jest na pokładzie – przynajmniej jeszcze nie. Ogólne taryfy prezydenta Trumpa, nawet na sojuszników, mają głęboko wyobcowane przywódców europejskich. Prezydent Francji Emmanuel Macron twierdzi, że UE stoi w obliczu 59 miliardów dolarów rocznych taryf z Waszyngtonu – prawie równa trzech lat amerykańskiej pomocy wojskowej na Ukrainie.
Premier Hiszpanii Pedro Sánchez publicznie flirtował z China Pivot, co skłoniło naganę od Bessenta. Prezydent Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen dąży do mechanizmu monitorowania chińskich dywersyfikacji handlowych, ale Bruksela nadal wydaje się wahać się w pełni po stronie Waszyngtonu.
„Przyjaciele i wrogowie są traktowani tak samo” – powiedział Jeppe Kofod, były minister spraw zagranicznych Danii. „To szalony czas”.
Wyzwanie
Sojusznicy Trumpa nie są dokładnie na tej samej stronie. Bessent rzuca jednolity front. Ale inni najlepsi urzędnicy, jak Peter Navarro i sekretarz handlu Howard LutnickMniej koncentrują się na długoterminowej strategii, a bardziej na krótkoterminowych wygranych produkcyjnych i przepływach pieniężnych taryfowych.
„Kluczowe pytanie brzmi: czy zaczną zawierać oferty performatywne, aby pomóc jakiejś konkretnej firmie, czy też koncentrują się na znaczących zobowiązaniach dotyczących handlu zrównoważeniem”, powiedziała Lori Wallach z Rethink Trade Trade.
Biały Dom Trumpa często stara się mówić jednym głosem. Prywatnie nawet urzędnicy administracyjne przyznają, że nie zawsze wiedzą, co dąży Prezydent.
„Nie ma pojęcia, czego chcą od innych krajów, a co gorsza, że inne kraje nie wiedzą od nich Trumpa”-powiedział Doug Holtz-Eakin, konserwatywny ekonomista i weteran polityki.
Zgodnie z raportem WAPO, za zamkniętymi drzwiami, wysłannicy handlowi z całego świata opisali pewnego rodzaju dyplomatyczne terapię grupy i wzywając się do porównywania notatek, mając nadzieję na boskie znaczenie z chaosu. W wielu przypadkach zagraniczni dyplomaci nawet nie wiedzą, z którą urzędnikami USA rozmawiamy.
To napięcie może ograniczyć, jak skuteczne staje się „wielkie okrążenie”.
(Z wejściami z agencji)