Przez dwa dni obywatele wlewali się Belgrad za największy protest we współczesnej historii serbskiej. Stało się tak pomimo wysiłków władz o utrudnianie demonstracji poprzez zatrzymanie transportu publicznego.
Tysiące studentów weszło do stolicy, rozpowszechniając przesłanie solidarności przez mniejsze miasta po drodze. Ulice miasta były wypełnione, a ludzie zajmowali kilka kluczowych lokalizacji.
„Przyszedłem po moje dziecko, dla mojego syna, aby jego przyszłość mogła być lepsza”, powiedział młody mężczyzna DW.
Policja oszacowała szczytową frekwencję wynoszącą 107 000. Arhiv Javnih Skupova (Archive of Public Gatherings), organizacja pozarządowa, która śledzi masowe spotkania, zgłosiło od 275 000 do 325 000 demonstrantów – być może więcej.
Szersza walka z korupcją systemową
Protest był początkowo zorganizowany przez studentów, którzy blokują większość uniwersytetów państwowych od ponad trzech miesięcy. Profesorowie, nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, prawnicy, specjaliści IT, weterani wojenni, motocyklowie i rolnicy wsparli wezwanie uczniów – rolnicy przybyli do ciągników.
„Jesteśmy tutaj, aby wspierać tych odważnych młodych ludzi, ludzi, którzy po prostu chcą mieszkać w kraju, w którym działa praworządność, nic więcej” – powiedział starszy protestujący.
Studenci domagają się przede wszystkim odpowiedzialności za zawalenie się baldachimu na stacji kolejowej Novi Sad w północnej części Serbia To zabiło 15 osób w listopadzie.
Jednak szersze oburzenie publiczne związane z korupcją systemową jest skierowane do rządzącej partii postępowej (SNS) i prezydenta Aleksandar Vucic. Protestujący oskarżają Vucica o konsolidację instytucji władzy i demontażu.
„To rzadki moment, w którym cała Serbia jest zjednoczona pod jedną sprawą. Nawet jeśli kraj się po tym nie zmieni, wiemy, że wstaliśmy razem i sprawił, że nasze głosy usłyszeli” – powiedział młody człowiek podczas protestu w Belgradzie.
„Od tego czasu coś już się zmieniło: zmiana zbiorowej świadomości. To nie wystarczy, ale to fantastyczny początek” – dodała młoda kobieta.
Wewnątrz Belgradu w pobliżu parlamentu
Pomimo obaw przed przemocą i prognozami szturmowych budynków publicznych, większość incydentów została odizolowana. Serbijskie media zgłosiły 22 aresztowania i 56 obrażeń. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uznało wiele bójki i ataków na funkcjonariuszy policji, przypisując ich protestującym próbującym sprowokować zaburzenie.
Najbardziej intensywna dystans miał miejsce między serbskim budynkiem parlamentu a Novi Dvor, biurem prezydenta. Zakładacze prorządowe, nazywając siebie „studentami 2.0” lub „studentami, którzy chcą się uczyć”, ustanowili obóz strzeżony przez ciągniki i kordony policyjne. Pogłoski krążyły, że chuliganowie i byli członkowie rozwiązanej jednostki operacji specjalnych (JSO), której dowódcy zostali skazani za zbrodnie wojenne, stacjonowali w obozie, podnosząc obawy przed prowokacji.
Organizatorzy studenccy przeprowadzili główną lokalizację protestu, aby uniknąć starć, ale grupa pozostała w pobliżu obozu kontrprotesta. Napięcia gotowane przez cały dzień, z petardy, rozbłyski i głośne grzywki, a obie strony rzucały butelki i kamienie.
W pewnym momencie grupa protestujących próbowała zdemontować barykady wokół budynku parlamentu, ale została odepchnięta przez policję. Studenckie marszałkowie, ubrani w żółte kamizelki, symbolicznie podnieśli je w powietrzu, wskazując, że nie zapewnili już bezpieczeństwa tłumu, wzywając ludzi do odejścia.
Panika podczas honorowania Novi Smut
Najbardziej niepokojący moment miał miejsce podczas 15-minutowej ciszy, aby uhonorować ofiary upadku stacji. Głośny, nieoczekiwany hałas opisany przez świadków jako przypominający pocisk lub awarie samolotu, spowodował panikę i wywołał krótki stempel. Filmy w mediach społecznościowych uchwyciły tłum rozpraszający się ze strachu.
Dušan Simin, który był wśród tłumu, powiedział DW, że „brzmiał, jakby samolot wylądował w kierunku budynku prezydencji”.
„Nie mogliśmy się od tego uciec – nie wiedzieliśmy, co robić. Nie wiesz, czy coś spadnie na twoją głowę, czy uderzy cię z boku” – powiedział Simin.
„Ludzie musieli instynktownie myśleć, że coś zbliża się do ulicy, więc zaczęli biec na bok, a my upadliśmy na siebie. Moja żona uderzyła w głowę na latarnię. Obserwowałem ją, ale nie mogłem się powstrzymać. Wciąż czujemy się niespokojni”.
Dodał, że planują zwrócić się o pomoc medyczną i że incydent został już zgłoszony do Belgrade Center for Human Rights, który wezwał obywateli do osiągnięcia, jeśli potrzebują bezpłatnej pomocy prawnej.
„Będziemy szukać sprawiedliwości, ponieważ to, co zrobili, nie jest normalne” – powiedział Simin.
Balkan News nadawca N1 cytowany analityk wojskowy Radic AleksandarKto zasugerował broń akustyczną, w szczególności „armatę dźwiękową” podobno dostępną dla serbskich sił bezpieczeństwa, spowodował dźwięk. Prawodawca opozycji powtórzył to twierdzenie, ale policja szybko odmówiła wdrożenia takiego urządzenia.
Co dalej?
Analityk polityczny Dusan Spasojevic opisał protest jako największy, odkąd Serbia przeszła na demokrację parlamentarną. Zauważył jednak brak strategii politycznej, pozostawiając ruch podatny na niewłaściwe ukierunkowanie.
„Oczywiste jest, że uczniowie nie są pewni, jak zintensyfikować protest stąd. Nie było żadnych wyraźnych ogłoszeń o tym, co będzie dalej. Tymczasem niektórzy protestujący pozostali na ulicach, chcąc więcej, ale nie wiedząc, co i jak to osiągnąć” Spasojevic Powiedział DW.
Prezydent Vucic wyraził satysfakcję z protestów na konferencji prasowej po demonstracjach i chwalił siły bezpieczeństwa za zachowanie „pokoju i stabilności”.
„Wszyscy ludzie u władzy muszą zrozumieć przesłanie, kiedy tak duża liczba ludzi się zbiera. Będziemy musieli się zmienić i będziemy musieli się wiele nauczyć” – stwierdził.
„Z drugiej strony mam nadzieję, że inni wyraźnie zrozumieli przesłanie większości Serbii: że obywatele Serbii nie chcą rewolucji kolorów, że obywatele Serbii nie chcą przemocy, a obywatele Serbii chcą zmienić swój rząd poprzez wybory”.
Spasojevic powiedział, że spodziewana jest satysfakcja prezydenta z protestów, ponieważ miał wystarczająco dużo incydentów do omówienia, ale wystarczy, że jego moc pozostaje nienaruszona.
Na razie studenci nie ogłosili dalszych działań ani operacjonalizacji strajku generalnego, który był częścią planu protestacyjnego ujawnionego opinii publicznej przed protestami. Jedyną pewnością jest to, że ruch się nie wycofuje. Protestujący pozostają w celu znalezienia nowych sposobów utrzymania presji.
Jeśli okaże się, że władze rzeczywiście użyły solidnego armaty przeciwko obywatelom, Spasojevic powiedział, że może to służyć jako dodatkowy katalizator protestów.
„To jest rodzaj niepotrzebnego przesadnego realizacji, który napędza protesty. Niektórzy ludzie pozostawili rozczarowani, ale pozostawili też gniewne niż wcześniej, wściekłe, że nielegalna siła mogła zostać wykorzystana przeciwko nim. To może cofnąć się do władz”.