Strona główna Wiadomości Od zatrzymania zasadzki po zastępcę: jak Donald Trump łamie się od zagranicznych...

Od zatrzymania zasadzki po zastępcę: jak Donald Trump łamie się od zagranicznych studentów | Wiadomości światowe

4
0

Od aresztowań zasadzki po zastępcę: jak Donald Trump łamie się od zagranicznych studentów
Ogromne represje administracji Trumpa atakują studentów zagranicznych w kampusach USA, wykorzystując nadzór AI, odwołania wizowe i ideologiczne badania przesiewowe w celu ukarania postrzeganej sprzeciwu. Pod sztandarem zwalczania antysemityzmu i przywracania „porządku” rząd popycha uniwersytety do mowy policyjnej, rozbijają programy akademickie i przestrzega politycznie obciążonych żądań – lub zaryzykujące cięcia finansowania. Studenci zagraniczni, kiedyś mile widziani jako uczeni, obecnie stoją w obliczu zatrzymania, deportacji i cyfrowego monitorowania zwykłego aktywizmu lub ekspresji online. To, co zaczęło się jako egzekwowanie polityki, stało się pełnoprawnym reengineerem wolności akademickiej, norm imigracyjnych i duszy amerykańskiego szkolnictwa wyższego.

Gdy słońce zaczęło się nisko we wtorek wieczorem w Somerville w stanie Massachusetts, 30-latka Uwierz Ozturk Była w drodze, aby dołączyć do przyjaciół iftar, gotowa szybko przełamać jej Ramazan. Ale turecki doktorant na Tufts University i Fulbright Scholar nigdy tego nie zrobili. Według jej adwokata Mahsa Khanbababa zaledwie po kroku od jej mieszkania w pobliżu kampusu została zatrzymana, fizycznie powściągliwa i zatrzymana przez funkcjonariuszy imigracyjnych. Jej domniemane przestępstwo? Nie przekraczanie wizy lub popełnianie przestępstwa-ale pisanie op-ed. W ciągu kilku dni jej wiza została odwołana, a jej akademicka przyszłość zniszczyła się. A przypadek Ozturka, podczas gdy Jarring jest daleki od izolowanego. Oznacza jeden wątek w szerszym, szybko przyspieszającym represji przez prezydenta Donalda AtutAdministracja – taka, która zamienia studentów zagranicznych w zabezpieczenie polityczne w szerokiej kampanii mającą na celu przerobienie amerykańskiego systemu uniwersyteckiego.
To, co zaczęło się rzekomo jako wysiłek wykorzenienia antysemityzmu i przywrócenia „porządku” w kampusie, przekształciło się w szeroko zakrojony atak na mowę, stypendium i status imigracyjny. Broń z wyboru: odwołanie i nadzór wizowy. Cel: zagraniczni studenci, zwłaszcza ci, którzy odważą się protestować lub opublikować wszystko, co uważane za nawet krytyczny wobec amerykańskich sojuszników lub polityki.
To nie tylko egzekwowanie polityki – egzekwowanie ideologiczne. I przekształca kampusy amerykańskich w sposób, który odbije się daleko poza quad.

Wolność słowa: efekt mrożenia

Poszukiwany przez Trumpa

Stany Zjednoczone powitały kiedyś studentów zagranicznych z obietnicą wolności akademickiej. Dzisiaj uczą się na własnej skórze, że wolność jest warunkowa – i można ją odwołać.
Od stycznia setki zagranicznych studentów zostało zmuszonych do opuszczenia kraju po otrzymaniu zwięzłych e -maili od Departamentu Stanu. Ich wizy zostały anulowane bez ostrzeżenia. Powód? Udział w protestach, pisanie utworów opinii lub po prostu udostępnianie treści w mediach społecznościowych.
Jeden student Kolumbii otrzymał powiadomienie o odwołaniu po polubieniu mema. Inni zostali oznaczeni za uczestnictwo w wiecach lub repostowanie oświadczeń, które zakwestionowały politykę USA w Gazie. Wielu całkowicie usunęło swoje profile online, szepcząc w pokojach w akademiku zamiast maszerować na ulicach.
Niektórzy, jak Mahmoud Khalil – absolwent palestyńskiego i legalny stały mieszkaniec – zostali aresztowani wprost. Jego przestępstwo? Pomoc w organizowaniu protestów. Posiada zieloną kartę i jest żonaty z obywatelem USA, ale pozostaje w areszcie lodowym.
Efekt jest jasny: strach. Protest stał się przestępstwem deportacyjnym. Studenci zagraniczni, kiedyś żywe głosy w debatach kampusu, milczą. A administratorzy, w obliczu zagrożeń związanych z cięciami finansowania, po cichu pomagają w ten sposób.

Nadzór: „Złap i cofnij”

Marco Rubio

Sekretarz stanu USA Marco Rubio przybywa na międzynarodowe lotnisko Johan Adolf Penfel w Paramaribo, Suriname, czwartek, 27 marca 2025 r. (Nathan Howard/pula zdjęcie przez AP)

Za tym czystym leży nowa broń: nadzór AI.
Kierowany przez Sekretarza Stanu Marco RubioInicjatywa „Catch and Revoke” wykorzystuje sztuczną inteligencję, aby skanować relacje w mediach społecznościowych studentów zagranicznych, szukając wszystkiego, co wydaje się sympatyczne dla Hamasu, krytyczne wobec Izraela lub wspierające protesty na kampusie. Jeśli zostanie oznaczona, wiza ucznia jest automatycznie cofnięta.
System nie tylko monitoruje nowych kandydatów – z mocą wsteczną analizuje obecnych studentów. Historia na Instagramie sprzed dwóch lat? Retweet od kolegi z klasy? Uczciwa gra. Departament Stanu poinstruował urzędników konsularnych, aby zrzucili zrzut ekranu wszelkich „obraźliwych” treści i dołączyć ją do pliku imigracyjnego studenta. Bez kontekstu. Brak apelu.

Wielu uczniów w nas kazało o samodzielnym wpadce z powodu „aktywizmu”

Ponad 300 studentów straciło już wizy w tym systemie. Mówi się im, aby „samozadowolenie” za pośrednictwem aplikacji mobilnej i zgłaszają się do amerykańskiego konsulatu o fizycznym anulowaniu znaczki wizowej. Ci, którzy nie przestrzegają zatrzymania lub przyszłych zakazów ponownego wejścia.
To, co kiedyś było krajem swobodnego wypowiedzi, jest teraz cyfrowym polem minowym. A dla studentów zagranicznych mem może oznaczać wygnanie.

Zakłócenia akademickie: uniwersytety pod oblężnością

Trump kontra studenci

Przekazanie nie ogranicza się do studentów. Całe uniwersytety są wywierane na presję, aby zgiąć kolano.
Columbia University stał się pierwszą głośną ofiarą. W marcu rząd federalny zamarł 400 milionów dolarów dotacji i kontraktów, oskarżając szkołę o nie radzenie sobie z antysemityzmem i pozwalając na „radykalną działalność”. Wiadomość była jednoznaczna: przestrzegać lub zaważyć.
Kolumbia złożyła.
Uniwersytet zgodził się zakazać masek na protestach, udzielić uprawnień do aresztowania bezpieczeństwa kampusu, nałożyć surową politykę dyscypliny i przedłożył swój Departament Studiów Bliskiego Wschodu do nadzoru federalnego. Krótko mówiąc: autonomia handlowana na przetrwanie.
Konsekwencje były natychmiastowe. Badania medyczne zostały zatrzymane. Laboratoria zostały zamknięte. Badania na mięśniach macicy, wspomaganych przez AI narzędzi szpitalnych i inicjatywach zdrowia publicznego uzasadniono. Profesorowie ostrzegli, że dusza uniwersytetu – jest niezależnością – była sprzedawana kawałkiem po kawałku.
Inne uniwersytety odnotowały. Harvard, Stanford i System University of California zatrudniają lobbystów z republikańskimi więzi. Davidson College po raz pierwszy w swojej historii wprowadził federalnych doradców. Johns Hopkins zwolnił ponad 2000 pracowników po federalnych zagrożeniach finansowania.
Tymczasem Capitol Hill przygotowuje się do uzbrojenia kodu podatkowego. Wiceprezydent JD Vance zaproponował podniesienie podatku od dania z 1,4% do karania 35% dla instytucji, które są gospodarzem protestów destrukcyjnych. Senator Tom Cotton chce jednorazowego podatku od elitarnych szkół, aby sfinansować „edukację patriotyczną”. Wiadomość: TOE linia lub zapłać cenę.

Prawo imigracyjne: niejednoznaczność uzbrojenia

To, co sprawia, że ​​to represje jest wyjątkowo skuteczne, jest jego legalna mgła. Wizy studenckie są kruche z powodu projektowania, a administracja wykorzystuje każdą dwuznaczność.
Większość posiadaczy wiz F-1 i J-1 jest przyjmowana przez „czas trwania statusu”, a nie w ustalonym okresie. Kiedyś oznaczało to, że mogliby pozostać tak długo, jak utrzymywali rejestrację w pełnym wymiarze godzin. Teraz pojedyncze wypowiedzenie rekordu SEVIS – automatycznie po odwołaniu wizu – może zatopić ucznia w nielegalną obecność. Zatrzymaj się 180 dni? Stawić czoła trzyletniemu zakazowi ponownego wejścia. Zostań 365? To jest dekada. Zasady, po miękkiej krawędziach, stwardniały. A uczniowie często nie są świadomi, że nie są w stanie, dopóki nie otrzymają przerażającego e -maila, który mówi im, aby natychmiast odejdzie.
Niektórzy próbują walczyć. Indyjski postdok w Luizjanie kwestionuje jego zatrzymanie. Palestyńska absolwent Cornell pozywa po tym, jak kazano mu zgłosić się do ICE. Ale są to bitwy pod górę – podekscytowane bez czasu, zasobów lub pewności. Nawet posiadacze zielonych kart nie są bezpieczne. Mahmoud Khalil i inny student Kolumbii, Yunseo ChungObaj legalni stałe mieszkańcy, są celowani na podstawie rzadko używanej klauzuli, która umożliwia deportację, jeśli ktoś zostanie uznany za „zagraża amerykańskiej polityce zagranicznej”. Ich prawnicy twierdzą, że jest to konstytucyjne oburzenie: mowa polityczna traktowana jako ryzyko bezpieczeństwa narodowego.
I to jest nowy paradygmat: wyrażaj niewłaściwą opinię i nagle twój status imigracji jest bronią, którą rząd może zwrócić przeciwko tobie.

Większy obraz: akademia pod presją autorytarną

Deportowany - produkcja Donalda Trumpa

To nie jest tylko historia imigracyjna. To opowieść o amerykańskim szkolnictwie wyższym pod oblężeniem. Uniwersytety zawsze były nieuporządkowane, hałaśliwe przestrzenie – liboratory do sprzeciwu, debaty i idealizmu. Ten bałagan jest teraz postrzegany jako odpowiedzialność. Zamów należy przywrócić. Dolary muszą być chronione. Ideologie muszą być ścigane. To, co zaczęło się jako represje dotyczące postrzeganego antysemityzmu, rozszerzyło się na wojnę kulturową pełnego spektrum. Programy DEI są zdemontowane. Wydziały badań płci są badane. Profesorowie rezygnują. Studenci zagraniczni są samokontroli. A prezydenci uniwersyteccy są, z rzadkim wyjątkiem, milczą.
Ponieważ koszt buntu jest egzystencjalny. Stracić fundusze federalne, a całe ekosystemy badawcze upaść się. Poddaj się autonomię, a może przetrwasz. Nie chodzi tylko o zgodność. Chodzi o kontrolę. Kontrola programu nauczania. Kontrola wydziału. Kontrola tego, kto jest w kampusie, a kto nie. Administracja Trumpa znalazła swój punkt dźwigni – i używa jej.

Group Chat na zimno – SNL

Co pozostała z uniwersytetu?

W swojej wcześniejszej prezydenturze Trump zagroził cofnięcie finansowania z uniwersytetów „obudzonych”. W swojej drugiej kadencji to robi – z bezwzględną wydajnością.
Rezultatem jest nowa rzeczywistość: zagraniczni studenci obserwują swoje słowa. Uniwersytety jeżdżą na ich zasady. Nadzór zastępuje debatę. A sprzeciw staje się aktem deportowalnym. To, co jest zagrożone, to tylko polityka imigracyjna. Jest to integralność uniwersytetu amerykańskiego – jest zaangażowaniem w prawdę, dociekanie i wolność. Ten fundament trzęsie się teraz. Pytanie brzmi: czy ktoś go odbuduje, czy obserwujemy cichą budowę nowego rodzaju kampusu – obfity, posłuszny i przestraszony?



Link źródłowy