Więcej osób decyduje się na zwierzęta nad dziećmi: studiuj

Rodzicielstwo nie jest spacerem w parku, dlatego niektórzy rezygnują i wybierają spacer po parku… z psem.
Teraz nowe badanie ujawniło link między własnością psów a spadkiem wskaźników urodzeńPotwierdzanie zmieniających się wyborów wielu par.
„Jedna strona historii”
Badacze Z Uniwersytetu Eötvös Loránd na Węgrzech mówi, że link nie jest tylko z powodu obecnych dzieci koncertów (AHEM).
„Niektóre badania sugerują, że właściciele psów rzeczywiście mają bardziej negatywne poglądy na temat macierzyństwa, a matki, które są właścicielami psów, uważają rodzicielstwo bardziej uciążliwe, co może zmniejszyć ich gotowość do posiadania większej liczby dzieci” – wyjaśnia profesor Kubinyi.
„Ale to tylko jedna strona historii”.
Dodaje, że badania wcześniej pokazują Własność psów w USA wzrósł o 37 milionów od 1996 r., Co dobrze przewyższa liczbę dzieci.
Australijczycy też szaleją.
Według danych opublikowanych przez RSPCA W 2023 r. W Australii jest około 28,7 miliona zwierząt domowych.
Najczęstszym futrzanym przyjacielem gospodarstwa domowego jest pies (48%), a rodziny kochają ich tak bardzo, że wydają średnio 1 932,88 USD (3 218 audytów) na psa w gospodarstwie domowym.
Czy jesteśmy tak obsesyjni, że wolimy psy niż dzieci?
Podsumowując, mamy obsesję. Ale czy jesteśmy tak obsesyjni, że wolimy machać ogonem nad pieczonym tykiem?
Kubinyi twierdzi, że w rzeczywistości jest to spadek wsparcia społecznego i znikającej „wioski”, która naprawdę wpływa na ludzi na temat rodzicielstwa.
„Zmieniająca się rola własności psów sugeruje, że ludzie w społeczeństwach zachodnich doświadczają znacznego braku opieki i wsparcia społecznego w swoich rodzinach – i starają się to zrekompensować, przynajmniej częściowo, z psami i prawdopodobnymi kotami”.
Wskazuje, że spadek wskaźników płodności, który dotyczy rządów na całym świecie, przyczynia się do zwiększonej własności psów.
„Musimy wzmocnić rodzinne systemy wsparcia społecznego i zmniejszyć izolację społeczną. Własność psów jest cudowną rzeczą, gdy łączy ludzi, a nie izoluje ich”, podsumowuje Kubinyi.