Cywilowie w Gazie walczą, ponieważ pomoc nie dotarje do północy

Przed wojną Hazem Lubbad był studentem uniwersytetu, wspierając swoje studia podczas pracy jako kelner w restauracji w Gaza City. Przez ostatnie 19 miesięcy chwytają swoją dalszą rodzinę w szejku Radwan, sąsiedztwie w północno -zachodniej części miasta Gazy.Wiele sąsiednich obszarów, takich jak Beit Lahiya i Jabalia, zostało zamówione przez izraelskie wojsko, aby „ewakuować” i przeprowadzić się na południe. Mieszkańcy twierdzą, że obszar stoi w obliczu stałych izraelskich nalotów i ostrzału, a także desperacko walki o znalezienie wystarczającej ilości jedzenia. Poruszanie się po okolicy jest również niebezpieczne.
„Jedzmy wszystko, co jest dostępne, jeden posiłek dziennie, od rana do późnej nocy.Lubbad powiedział, że żywność niedociąga podczas wojny. Teraz pewne jedzenie zaczęło wlewać się do Gazy po 11-tygodniowej blokadzie nałożonej przez rząd Izraela, ale mieszkańcy twierdzą, że nadal nie dociera na północ.Izrael zamknął skrzyżowania i zatrzymał wszystkie dostawy pomocy do Gazy 2 marca. Izraelscy urzędnicy stwierdzili, że Hamas kradnie pomoc i wykorzystuje ją do dostarczania własnych bojowników, nie dostarczając dowodów na poparcie tego roszczenia. Hamas, odpowiedzialny za Gazę, jest uważany za grupę terrorystyczną Izraela, Niemcy, USA i kilku innych krajów.
Cywile stają w obliczu codziennej walki o jedzenie w czasie wojny:
„Przez półtora do dwóch miesięcy nie było mąki. Kilo mąki na czarnym rynku kosztuje 80–100 szekli (około 20-24 € lub 22-28 USD), a sytuacja, w której żyjemy, nie pozwala nam go kupić”-wyjaśnił Lubbad, dodając, że nikt w rodzinie nie ma regularnego dochodu z powodu wojny. Lubbad powiedział, że utworzyli podstawową stację ładowania telefonicznego zasilania energią słoneczną, w której ludzie mogli naładować swoje telefony w zamian za pieniądze.„Bez tych pieniędzy nie ma dochodu” – powiedział. Oznacza to, że nie stać go na kupowanie dużo na rynkach, gdzie ceny gwałtownie wzrosły. Według mieszkańców część pomocy, która niedawno weszła do Gazy, została zrabowana przez zdesperowanych i głodnych ludzi. Inni sprzedają żywność po zawyżonych cenach.Izrael nie pozwolił zagranicznym dziennikarzom na Gazę, odkąd rozpoczął wojnę po atakach terrorystycznych Hamas w 2023 r., Więc DW często musi polegać na rozmowie z Gazanami przez telefon. Mieszkańcy północy obserwują również z przerażeniem na wiadomości o prawie codziennych zabójstwach ludzi próbujących dotrzeć do miejsc dystrybucji żywności w południowej Gazie. Witryny te są prowadzone przez prywatną amerykańsko-izraelską firmę o nazwie Gaza Humanitarian Foundation (GHF) i zabezpieczona przez Izraelskie Siły Obronne (IDF).. Organizacja Narodów Zjednoczonych Inne organizacje humanitarne odrzuciły nowy system dystrybucji żywności, argumentując, że nie byłoby w stanie zaspokoić potrzeb 2,3 miliona mieszkańców Gazy i pozwoliłby Izraelowi wykorzystać żywność jako sposób kontrolowania populacji. W północnej Gazie nie ma miejsc dystrybucji, a dla ludzi na północy byłoby zbyt daleko i niebezpieczne, aby się do nich dostać.ONZ stwierdził, że pozwolono na wprowadzenie ograniczonej liczby ciężarówek z mąką, która jest dozwolona tylko przez Izrael do piekarni, a także niektórych innych materiałów eksploatacyjnych, takich jak artykuły medyczne i jedzenie dla niemowląt.
Un-Ocha mówi o „deprywacji przez projekt”:
„Jest to zaprojektowany niedobór-powiedział Jonathan Whittall, szef UN-Ocha, podczas odprawy z dziennikarzami w Jerozolimie w zeszłym tygodniu, dodając, że pomoc powinna dotrzeć do wszystkich cywilów, gdziekolwiek są-i nie powinno być ograniczone. ”Ten nowy program jest racjonowaniem opartym na nadzorze, która legitymizuje politykę deprywacji. I przychodzi w czasach, gdy ludzie w Gazie, z których połowa są dziećmi, stoją w obliczu kryzysu przetrwania.„Istnieje powszechny brak żywności, a także czystej wody i gazu gotowania. Ludzie uciekają się do palących śmieci lub kawałków drewna uratowanych z zbombardowanych budynków po gotowanie.We wtorek, w kolejnym takim incydencie, agencje informacyjne, cytujące lokalnych urzędników, poinformowały, że po tym, jak siły izraelskie otworzyły ogień w pobliżu centrum pomocy. Ludzie muszą chodzić przez wiele mil, aby dotrzeć do tych miejsc, które znajdują się w pobliżu izraelskich zmilitaryzowanych stref.Wcześniej we wtorek IDF wydało oświadczenie. „Podczas ruchu tłumu wzdłuż wyznaczonych tras w kierunku miejsca dystrybucji pomocy – około pół kilometra od witryny – żołnierze IDF zidentyfikowali kilku podejrzanych zbliżających się do nich, odchodząc od wyznaczonych tras dostępu” – powiedział. „Żołnierze przeprowadzili ostrzeżenie ognia, a po tym, jak podejrzani się nie wycofali, dodatkowe strzały zostały skierowane w pobliżu kilku poszczególnych podejrzanych, którzy zbliżyli się do żołnierzy.„Dodał, że wojsko „zdaje sobie sprawę z raportów dotyczących ofiar, a szczegóły incydentu są analizowane”.Wojsko powiedziało również, że „pozwala amerykańskiej organizacji cywilnej (GHF) działać niezależnie w celu umożliwienia dystrybucji pomocy dla mieszkańców Gazanu – a nie Hamasowi”. Międzynarodowy Czerwony Krzyż (ICRC) powiedział, że jego szpital terenowy w Rafah otrzymał we wtorek rano „masowy napływ wypadków z 184 pacjentów”. Oświadczenie mówi, że dziewiętnaście spraw zostało uznanych za zmarłych po przyjeździe, a osiem zmarło wkrótce potem. Większość przypadków doznała ran postrzałowych.
Co dzieje się w nowych punktach dystrybucji dla pomocy?
W zeszłym tygodniu DW rozmawiał z młodym mężczyzną, który został wysiedlony w południowej Gazie i, którym udało się uzyskać dwa pudełka z jedzeniem z punktu dystrybucji GHF.„Każdy mógł nosić tyle, ile mogli. Nie było instrukcji dotyczących liczby, kontroli ani niczego” – powiedział Muhammad Qishta, dodając, że pudełka zawierały ryż, cukier, mąkę, halvę (słodka pasta sezamowy), olej, herbatniki i makaron. „Ponieważ nie było jasnych instrukcji, które ulice zabrać, aby wsiąść i wyjść z tego obszaru, niektórzy ludzie weszli na ulice, których nie wiedzieli, nie są niedostępne, a strzały. Pobiegłem szybko i nic nie widziałem, ale usłyszałem dźwięk strzelaniny ”-powiedziała 30-letnia Qishta.W szejku Radwan w północnej Gazie Hazem Lubbad i jego krewni pozostają na miejscu. Nie chcą opuszczać swojego obszaru, ponieważ „wszędzie jest ta sama zła sytuacja. Wszędzie jest niebezpieczne. ” Na razie Lubbad powiedział, że uciekli się również do szlifowania makaronu i soczewicy, aby zrobić chleb. „Codziennie robimy 20 kawałków chleba pita i dzielimy je między 13 osób. Każda osoba dostaje jeden lub dwa kawałki chleba dziennie. Pomaga nam to, dopóki nie znajdziemy czegoś innego do jedzenia”.Do niedawna byli również w stanie kupić Dukkah, mieszankę przyprawową używaną jako dip chleba, ale działa nisko. Lubbad powiedział również, że jedzenie, na które zaopatrzyli się, gdy była dostępna, również skończyła się.„Dla dzieci jest to niezwykle trudne” – powiedział. „Jeden posiłek dziennie nie wystarczy, ale nie ma jedzenia na więcej niż jeden posiłek”.