Jeśli Columbia University chce relacji finansowych z rządem federalnym, Ivy League Institution będzie musiała przerazić swój proces dyscypliny, Maski Ban, wydalić niektórych studentów, podać przegląd działu akademickiego, zapewnić swojemu bezpieczeństwu „pełne organ organów ścigania” i zreformować swoje praktyki rekrutacyjne.
To tylko niektóre z szeroko zakrojonych i bezprecedensowych wymagań, które dokonała administracja Trumpa Czwartek w liście do instytucji na Manhattanie. Przybywają niecały tydzień po odwołaniu 400 milionów dolarów w zakresie dotacji i kontraktów federalnych na uniwersytecie. Kolumbia ma do 20 marca, aby odpowiedzieć.
„Oczekujemy twojej natychmiastowej zgodności z tymi kolejnymi krokami”, napisał trzej urzędnicy Trumpa. „Po czym mamy nadzieję otworzyć rozmowę o bezpośrednich i długoterminowych reformach strukturalnych, które zwrócą Kolumbii do pierwotnej misji innowacyjnych badań i doskonałości akademickiej”.
Wymagania eskalują i tak już niepewną sytuację Kolumbii, ponieważ jednocześnie staje w obliczu presji Białego Domu, aby zastosować i presję ze strony studentów i wykładowców, aby walczyć.
„Jesteśmy w stanie szoku i niedowierzania, a współpracujemy z naszą administracją, aby… potwierdzić wolność słowa i dzielić się rządem na kampusie oraz oprzeć się wszystkim Trumpom, aby wyciągnąć decyzje akademickie z rąk akademickich” – powiedział Jean Howard, członek komitetu wykonawczego Kapituły Kolumbii Amerykańskiego Stowarzyszenia Uniwersytetu. „Nasza administracja była do tej pory ostrożna w kontaktach z Trumpem. Mamy nadzieję, że w przyszłości podejmie bardziej agresywną postawę. ”
Powiedział rzecznik Columbia Wewnątrz wyższego wydania To urzędnicy dokonują przeglądu listu, ale nie powiedzieli w piątek, czy uniwersytet będzie przestrzegać wymagań. Kilku ekspertów ds. Wolności i wyższej polityki ED twierdzi, że list stanowi bezprecedensowy atak na szkolnictwo wyższe, które mogłyby zagrozić podstawowym zasadom, takim jak wolność akademicka. Wymagania, które nie wydają się zakorzenione w żadnym konkretnym autorytecie prawnym, oferują również kolejną wskazówkę, w jaki sposób prezydent Trump może zmienić szkolnictwo wyższe.
„Utrzymanie uniwersytetów do oficjalnej władzy jest znakiem rozpoznawczym autokracji” – powiedział w oświadczeniu Jameel Jaffer, dyrektor wykonawczy Instytutu Knight First Guverment Institute w Columbia. „Nikt nie powinien być pod żadnymi złudzeniami na temat tego, co się tutaj dzieje”.
Ale administracja Trumpa twierdzi, że anulowanie dotacji i umów jest konieczne z powodu „ciągłego bezczynności Kolumbii w obliczu uporczywego nękania żydowskich studentów”. W liście urzędnicy powiedzieli, że uniwersytet „zasadniczo nie chronił amerykańskich studentów i wykładowców przed przemocą antysemicką”.
Napięcia budowlane
Ted Mitchell, prezes American Council on Education, skrytykował list jako „oburzający” przykład „ekstremalnego przekroczenia federalnego”, dodając, że autonomia instytucjonalna jest kluczową częścią amerykańskiego szkolnictwa wyższego.
„To całkowicie uzasadnione, że rząd federalny pociąga wszystkie te instytucje do odpowiedzialności przed przepisami dotyczącymi praw obywatelskich i oczekujemy tego” – powiedział. „Ale aby rząd mógł przepisać zmiany w strukturze akademickiej, zmienia się zasadniczo w programie nauczania i ograniczyć badania, to nie jest blade”.
Jednym z 12 żądań listu jest, aby Kolumbia umieściła dział na Bliskim Wschodzie, Azji Południowej i Afrykańskim pod kontrolą akademickiego przez co najmniej pięć lat. Oznaczałoby to, że wydział tracą kontrolę nad wydziałem, a uniwersytet stawia na zewnątrz przewodniczącego. List nie określił, dlaczego urzędnicy skupili się na tym konkretnym dziale. Ale warto zauważyć, że w dziale akademickim jest domem dla Josepha Massada, a kontrowersyjny Profesor zatrudniony, którego prawodawcy oskarżyli o składanie oświadczeń antyizraelskich i antyżydowskich na przestrzeni lat.
Federalna kontrola szkół wyższych i uniwersytetów, zwłaszcza przez republikanów, zgarnęła się po fali pro-palestyńskich protestów w jesieni 2023 r. I wiosny 2024 r. Ale administracja Trumpa dodała do presji na uczelnie od czasu objęcia urzędu w styczniu, szybko przechodząc do ograniczenia finansowania na programy i instytucje, pozorne z priorytetami prezydenta.
Kolumbia była w epicentrum kontroli, szczególnie po tym, jak obozowisko pojawiło się na centralnym trawniku na Manhattanie w kwietniu ubiegłego roku. Kulminacją protesty Na początku majaKiedy studenci zajmowali budynek kampusu, a policjanci policji w Nowym Jorku ostatecznie zaatakowali salę, aresztując w środku.
Chociaż inne uczelnie stanęły w obliczu protestów i zostały oskarżone o niewłaściwe doniesienia o nękaniu antysemickim i dyskryminacji, Kolumbia przyjęła twardą linię z protestującymi i była jednym z niewielu, którzy przyniesie organy ścigania. Ale to nie powstrzymało administracji Trumpa od celowania na uniwersytet, ani nie doprowadziło Kolumbii do narysowania linii i rozpoczęcia walki.
W czwartek, tego samego dnia, list został wysłany, Kolumbia wręczył Sankcje studenckie związane z okupacją budynku. Zdania wahały się od wieloletnich zawiesin i wydaleń po tymczasowe odwołanie stopnia dla absolwentów.
Profesorowie i inni eksperci ostrzegali, że kontrola federalna-w tym głośne grilcje i wezwania z Capitol Hill-może mieć szkodliwe konsekwencje dla szkół wyższych. Ale alarm znacznie się eskalował w zeszłym tygodniu, kiedy administracja Trumpa ominęła typowy proces dochodzenia w sprawie naruszeń praw obywatelskich i obniżył dostęp Kolumbii do dotacji i kontraktów.
Kroje, wykonane przez nową grupę zadaniową Trumpa z wieloma częściami antysemityzmu, są pierwszą, ale prawdopodobnie nie ostatnią.
Grupa zadaniowa już powiedziała co najmniej 10 innych uniwersytetów są przeglądane, w tym Harvard University i University of California, Berkeley. Tymczas co najmniej 60 szkół wyższych.
Ryan Enos, profesor rządu na Harvardzie, powiedział, że Kolumbia musi odrzucić żądania, a inne uniwersytety muszą zabrać głos w obronie szkolnictwa wyższego. Powiedział, że jeśli pozostanie sama, Kolumbia może się bronić.
„Inne uniwersytety mają konieczność przybycia do obrony Kolumbii, ponieważ nie chodzi tylko o Kolumbicę” – powiedział Enos. „Administracja Trumpa próbuje zaatakować całe szkolnictwo wyższe, a Kolumbia nie może samodzielnie podjąć obrony”.
Mnóstwo frustracji
Poza analitycy polityki i uczeni po obu stronach spektrum politycznego są sfrustrowani sytuacją – ale z różnych powodów.
Frederick Hess, dyrektor ds. Polityki edukacji w American Enterprise Institute, prawicowym think tanku, opisał obsługę antysemityzmu przez Kolumbii na kampusie w ciągu ostatniego roku jako „rażącego” i „wyraźnego naruszenia” tytułu VI ustawy o prawach obywatelskich z 1964 r., Która zabrania dyskryminacji opartej na pochodzeniu etnicznym lub pochodzeniu narodowym. Ale jednocześnie powiedział, że niejasny proces administracji Trumpa ustalenia lekarstwa jest problematyczny.
„Niektóre rzeczy na liście uważam za dość prawdopodobne. Inne wymagają znacznie wyższego standardu uzasadnienia – powiedział. „Ale ponieważ nie były przejrzyste i… nie było żadnych i powrót, nie było właściwej demonstracji niewłaściwego postępowania, które byłyby konieczne, aby przekonać mnie, że te konkretne środki zaradcze są wymagane”.
Benjamin Ginsberg, profesor Johns Hopkins University, który studiuje amerykańską politykę i historię żydowską, postrzega sytuację jako „konkurujące prawdy”.
„Administracja Kolumbii od dłuższego czasu potrzebuje działać przeciwko antysemickim demonstrantom i wandali na kampusie”, powiedział Ginsberg, zauważając, że aresztowania bez oskarżenia lub zawieszenia nie wystarczą. Ale jednocześnie „administracja Trumpa przekroczyła grożenie Kolumbii z tragicznymi konsekwencjami”, dodał.
Zauważył, że sytuacja ta przedstawia administratorom Kolumbii możliwość.
„Jasne, (Trump) administracja przekroczyła. Groczą jest wystrzelenie armaty, upuść bombę nuklearną – powiedział Ginsberg. „Ale jak mówię, to zagrożenie daje administracji Kolumbii możliwość robienia rzeczy, które musiała zrobić i prawdopodobnie chciała robić przez pewien czas”.
Dodał, że choć z pewnością waha się, gdy rząd próbuje dyktować, jakie wydziały są ważne, w tym przypadku szkolnictwo wyższe nie powiodło się wobec swoich studentów. Ufa także, że administracja Trumpa będzie zadowolona, dopóki Columbia przeprowadzi działania dyscyplinarne przeciwko studentom, którzy zakłócają życie akademickie i zagrażają bezpieczeństwu innych.
„Za każdym razem, gdy rząd federalny mówi uniwersytetowi, jak zorganizować swoje procesy rekrutacyjne lub które, jeśli w ogóle, wydziały akademickie są ważne i uzasadnione, oczywiście mnie uważam” – powiedział Ginsberg. „Ale domyślam się, że nic nie pojawi się z tych szczególnych wymagań. Mam nadzieję, że uniwersytet się nie wdra. ”
Z drugiej strony Eddy Conroy, starszy menedżer ds. Polityki edukacji w New America, lewicący think tank, powiedział, że wszystkie ostatnie działania administracji Trumpa powinny być „głęboko niepokojące”.
Conroy powiedział, że Kolumbia wykazała już agresywną reakcję na protesty studenckie, które powinny być chronione przez pierwszą poprawkę, a rząd federalny nie zależy od rządu federalnego, czy procedury dyscyplinarne były odpowiednie.
„Mamy ważną historię pokojowego protestu w Stanach Zjednoczonych, a sit-ins są tego częścią. Kolumbia może wybrać, czy chce poradzić sobie z tymi rzeczami poprzez własną procedurę dyscyplinarną lub realizując zarzuty naruszania ” – powiedział. Ale dla Trumpa „jest to przypadek testowy tego, jak daleko możemy naciskać rzeczy, jeśli chodzi o tłumienie mowy”.
Conroy uważa, że prezydent stara się podać przykład Kolumbii w chmielu, że inne instytucje stapują się bez walki, a reakcja uniwersytetu jako manekina testowego nie pomaga.
„Administracja (Trumpa) uderza w Columbia, a Columbia spycha i mówi:„ Proszę, uderz nas mocniej ” – powiedział.
Dla Howarda, przedstawiciela Columbia AAUP, działania Trumpa stanowią zagrożenie dla kamienia szlachetnego, jakim jest amerykańskie szkolnictwo wyższe.
Staliśmy się „największym systemem uniwersyteckim na świecie. Ale to wymaga niezależności. Wymaga to swobodnego wyrażania różnych punktów widzenia – powiedziała. Wymagania Trumpa są „tak niedemokratyczne, więc wbrew normom i konwencjom życia uniwersyteckiego, które po prostu zniszczyłyby serce instytucji”.