Precedens Higher ED nie może sobie pozwolić na ustalenie (opinia)

Amerykańskie szkolnictwo wyższe znajduje się w krytycznym momencie po pojawieniu się Raporty że Departament Sprawiedliwości szuka dekretu zgody na Columbia University. Podczas gdy Kolumbia Pełniący obowiązki prezydent odpowiedział Stwierdzając: „Odrzucilibyśmy każdą umowę, która wymagałaby od nas rezygnacji z naszej niezależności i autonomii jako instytucji edukacyjnej”, sama możliwość takiego dekretu sygnalizuje nowy rozdział w relacjach między uczelniami i uniwersytetami a rządem federalnym. Nawet propozycja Dekret zgody stanowi niebezpieczny precedens dla amerykańskiego szkolnictwa wyższego, który erozuje autonomię instytucjonalną i niezależność rady rządzących.
W czasach, gdy nasze uczelnie i uniwersytety poruszają się po politycznych wiatrach na korespondencje, niepokoje społeczne i rosnącą kontrolę, integralność zarządzania zarządem nigdy nie miała większego znaczenia. Niezależne rady rządzące nie są strukturami symbolicznymi-są fundamentalne dla zdolności szkolnictwa wyższego do służenia dobrem publicznym, ochronie wolności akademickiej i utrzymywania przywództwa skoncentrowanego na misji poprzez kryzys i spokój.
Niepokój nie polega na tym, czy instytucje powinny przestrzegać prawa. Oczywiście, że powinni. Pytanie brzmi, czy ustawy prawne lub działania rządowe powinny mieć możliwość wtrącania się w rolę zarządów, ustanawiając warunki osłabiające organ zarządzania lub powierników bocznych z ich obowiązków powierniczych.
Co powinni zrobić powiernicy w innych uczelniach i uniwersytetach, jeśli staną w obliczu podobnej presji, aby się zgodzić – bez prawnego orzekania – do zewnętrznych kontroli, które wydają się narażać niezależność zarządzania?
Po pierwsze, muszą potwierdzić swoje obowiązki powiernicze-nie tak samo jak formalność, ale jako ramy odważnego przywództwa opartego na misji. Rady muszą pozostać ugruntowane w swoich obowiązkach prawnych i etycznych: obowiązek opieki, obowiązek lojalności i obowiązek posłuszeństwa do misji instytucji. W obliczu presji politycznej nie są to abstrakcyjne ideały – są kotwicami.
Po drugie, Rady muszą szukać niezależnego doradcy prawnego i zarządzania na początku każdego procesu negocjacji. Interesy zgodności i zarządzania nie zawsze są dostosowane. Powiernicy muszą zrozumieć rozróżnienie między polityką, polityką i prawem i być przygotowanym do stwierdzenia ich obowiązków.
Po trzecie, jeśli zostanie przedstawiony dekret lub ugoda zgody, która przekroczy, powiernicy powinni nalegać na jasne, ograniczone i przejrzyste warunki – nie niejasne przepisy, które pozwalają na pełzanie nadzoru lub niejednoznacznych uprawnień weto. Rada, która zrzeka się swojej autorytetu, może w tej chwili starać się chronić swoją instytucję, ale czyniąc to długoterminowe zdrowie nie tylko własnej instytucji, ale także całego sektora edukacyjnego.
Wreszcie deski muszą mówić – dotknij. Potrzebujemy zbiorowej stanowiska wśród zarządów, stowarzyszeń szkolnictwa wyższego i przywódców instytucjonalnych, które uzyskuje wartość niezależnego zarządzania w społeczeństwie demokratycznym. Erozja autonomii zarządu nie tylko zagraża strukturze zarządzania – zagraża zaufaniu, wolności, wiarygodności i zrównoważonej rozwoju naszych instytucji.
To jest decydujący moment. Jeśli zezwolimy na nadmierne wpływy – niezależnie od agencji rządowych, mianowców politycznych, darczyńców, absolwentów lub innych – w celu dyktowania warunków zarządzania kampusem, ryzykujemy cofnięcie podstawy amerykańskiego szkolnictwa wyższego. Powiernicy muszą działać niezależnie – z jasnością, odwagą i niezachwianym zaangażowaniem w misje i wartości swoich instytucji.
Od tego zależy przyszłość szkolnictwa wyższego.