Jest to wezwanie do moich drogich przyjaciół i współpracowników w instytucjach szkolnictwa wyższego.
W pierwszych miesiącach nowej administracji prezydenckiej i rzeczywiście od wyborów wielu szukało odpowiedzi. Byłem na większej liczbie spotkań, spotkań i sesji zrzutu mózgu, niż mogę liczyć, wszystkie skupione na tym samym pytaniu egzystencjalnym: co to wszystko oznacza?
Słyszałem szereg wydziałów szkolnictwa wyższego, w szczególności tych, którzy są zaangażowani w różnorodność, sprawiedliwość i prace integracyjne, którzy zastanawiają się, co to oznacza pod względem ich badań i nauczania. Nie chcę zminimalizować tych obaw, ale chciałbym również przeformułować te dyskusje.
Lęki są prawdziwe, a zagrożenia, przed którymi stoją ludzie, różnią się znacznie w zależności od stanu. To znaczy potencjalne reperkusje dla kogoś w Południowa Dakota Lub Idaho są na przykład znacznie większe niż dla kogoś w Kalifornii. W pełni rozumiem również, że członkowie wydziału pretenury lub nie-leczenia ryzykują bardziej niż ci tacy jak ja z ochroną kadencji. Wiem też, że problemy z Federalne finansowanie badań W przypadku tematów związanych z DEI pozostają bardzo niespokojne Odwołanie dotacji Kontynuować.
Nie wzywam nas do braku strategii lub nieświadomości naszych kontekstów. Jestem jednak bardzo zaniepokojony tym, że wielu moich kolegów naukowców angażuje się w wyprzedzającą samooceny.
Oznacza to, że moi drodzy przyjaciele i koledzy nieustannie wypowiadają takie wypowiedzi za zamkniętymi drzwiami:
- „Zapisz się tylko/wypróbuj w numerze X, jeśli czujesz się komfortowo”.
- „Musimy być wrażliwi na potencjalną szkodę, która może osiągnąć naszych członków”.
Nie zgadzam się z tymi sentymentami na ich twarzy, ale martwię się o to na dwóch frontach.
Po pierwsze, istnieje jedna kluczowa kwestia, której nie widziałem w tych dyskusjach: podczas gdy wykładowcy zatrudnione są obecnie atakowane w całym kraju, mamy również przywileje, jakie nie cieszyły się nikt na kampusach uniwersyteckich, takich jak wolność akademicka i kadencja.
Chociaż nie jest to absolutnie izoluje nas od potencjalnych szkód wynikających z regresywnych przepisów lub działań wykonawczych, oznacza to, że w stosunku do profesorów praktyk, dodatków i personelu, cieszymy się z wielu przywilejów, których nie. Na przykład w moim rodzinnym stanie Arizona są brane pod uwagę pracownicy Pracownicy w wolności i można je szybko zwolnić za wypowiedzenie.
Nie zaprzeczam, że żyjemy w niebezpiecznych czasach, ale jakie dobre są wolność akademicka i kadencja, jeśli ich nie używamy? Niektórzy uważam, że błędnie, że wypowiedzenie tylko ośmieli ataki na instytucje szkolnictwa wyższego i wykładowców. Zamiast tego jestem bardziej zmuszony Proklamacja Fredericka Douglassa,
Dowiedz się, do czego wszyscy ludzie po cichu poddają się, a ty odkryłeś dokładną miarę niesprawiedliwości i złego, które zostaną na nie narzucone, a one będą kontynuowane, dopóki nie zostaną oparte… ”
Pokolenie po pokoleniu ludzie byli przekonani, że bycie ciszy stłumią ataki, a pokolenie po pokoleniu to podejście zaprosiło tylko więcej z nich. Wydaje się również dość jasne, że ataki na szkolnictwo wyższe są Nie zamierzam się zatrzymać W najbliższym czasie.
Przypomina mi się, że po raz pierwszy zobaczyłem, jak Noam Chomsky mówi, kiedy zaproponował: „Jesteśmy tak zaniepokojeni kosztami naszych działań, które zapominamy zapytać, jaki jest koszt bezczynności?” Często tak bardzo martwimy się potencjalnymi konsekwencjami wypowiadania się, zapominamy o tym, co zaprosi nasza cisza.
Prowadzi to do mojego drugiego punktu: jakie dobre są wolność akademicka i kadencja, jeśli ich nie używamy? Jako naukowcy tak często rozmawiamy o prawach zapewnianych nam poprzez wolność akademicką. Znacznie rzadziej pytamy, jakie są obowiązki społeczne wspomnianej wolności. Wracając do Chomsky’ego, obowiązkiem intelektualistów jest „Mów prawdę i ujawnij kłamstwa. ” Nie może być większego wzywania naukowców w społeczeństwie „post-prawdy” niż do publicznego i odważnego.
Wreszcie nie mogę tego wystarczająco podkreślić, jesteśmy nie Poczuję się komfortowo, zanim wypowiedział się. Przypomina mi się Archie Gates (postać George’a Clooneya w Trzech królów), kto powiedział„Działa to, robisz to, czego się boisz bez gówna i po zrobieniu tego zyskujesz odwagę, a nie wcześniej”. Dlatego jestem sfrustrowany ciągłym pytaniem, czy moi drodzy wydziałowi przyjaciele i koledzy czują się komfortowo podczas mówienia, identyfikowani w działaniach i wyrządzania sobie szkody. Nie będziemy poczuć się komfortowo, więc nie powinno to być warunkiem działania.
Pocieszmy więc proroczych słów Audre Lorde w swoim wierszu „Litania do przetrwania”:
A kiedy mówimy, boimy się
Nasze słowa nie zostaną usłyszane
ani mile widziane
Ale kiedy milczymy
Nadal się boimyWięc lepiej mówić
Pamiętając
Nigdy nie mieliśmy przetrwać. ”
Nie popełnij błędu-jest to atak na szkolnictwo wyższe. Kiedy obecny prezydent odnosi się do „wrogowie od wewnątrz”Częściowo oznacza to nas. Z jakiegoś powodu liderzy szkolnictwa wyższego obecnie uważają, że mogą po prostu odłożyć głowy, nie robić fal i wypłynąć tę burzę. Dla każdego przywódcy jak Like Like Prezydent Danielle Holley z Mount Holyoke College, która otwarcie rzuca wyzwanie atakom Trumpa na DeiJest wielu innych Usuwanie języka DEI ze stron internetowych, rozważając zamknięcie tych programów.
Jest to niezwykle błędne, ponieważ bycie cichą nas nie uratuje.
Zgięcie kolana i wstępne nie powstrzyma tych ataków.
Uznanie się do cenzury nie powstrzyma zagrożeń.
Tylko angażowanie się w kolektywne, odważne, publiczne, strategiczne walka i zakłócenia może to zrobić.
Nie wybraliśmy tej walki, ale jest to walka, w której jesteśmy.