Czy „Fear Equity” może ożywić wolność kampusu? (opinia)

Przez większość ostatniej dekady wielu profesorów żyło w strachu przed wyzwaniem postępowym przekonaniom na elitarnych kampusach uniwersyteckich, przekonań, które jako językoznawstwo John McWhorter twierdziczęsto osiągały status religijny. Mówienie niewłaściwego słowa lub polubienie niewłaściwego postu w mediach społecznościowych, być może zwłaszcza jeśli ktoś był wokalnym członkiem niemodnej mniejszości, podobnie jak Żydzi, mógłby wywołać ostracyzm ze strony rówieśników, a nawet mobów na Twitterze wymagających wypowiedzenia, a następnie przesłuchania w izbach gwiazdowych prowadzonych przez nieobsługiwanych administratorów.
Była to nieunikniona konsekwencja stale rozwijających się konceptualizacji tego, co stanowiło „krzywdę” i różne -izmy (rasizm, seksizm itp.). Uniwersytety nakazują dochodzenie w sprawie oskarżeń o „krzywdę” lub „uprzedzenie” nieuchronnie zachęcały do niektórych postępowców, którzy są nadreprezentowani w środowisku akademickim, aby uzbroić biurokratyczne procedury potępiania, demonizacji i karania tych, które postrzegały jako naruszające święte wartości. Greg Lukianoff, prezes Fundacji ds. Praw indywidualnych i wyrażania, Raporty Że więcej profesorów zostało rozwiązanych z powodu „przestępstw” mowy w latach 2014–2023 niż w całej erze McCarthy’ego.
. 2024 Survey Fire Faculty Survey stwierdzili, że 14 procent z około 5000 respondentów zgłosiło, że zostało zdyscyplinowane lub zagrożone dyscypliną ze strony swoich instytucji za ich nauczanie, badania lub inne przemówienie. Jeśli ta odpowiedź uogólni się na populację wydziału amerykańskim, oznacza to, że w ciągu ostatnich 10 lat było dziesiątki tysięcy takich dochodzeń (lub zagrożeń).
Poczucie strachu było niezwykle niesprawiedliwe, z znacznie większą liczbą konserwatystów niż liberałów zgłaszających autcenzurę. Amerykańskie uniwersytety doznały dekady odwołania, zakończeń, nękania, a nawet dziwnych Zagrożenie śmierci od skrajnego lewej.
Strach kapitałowy?
Teraz, dzięki administracji Trumpa – naszym zdaniu wątpliwe – spotykania dotyczące środowiska akademickiego w ogóle i elitarnych instytucjach, takich jak Kolumbia i uniwersytety Harvard, polityki, które wielu postrzega jako zemsta polityczna dla lewicowego aktywizmu, szkolnictwo wyższe szybko się zbliża Strach kapitał: Prawo prezydenckie dołączyło do kampusu w lewo, używając zastraszania, aby ukarać tych, których mowa nie lubią. Teraz wszyscy w środowisku akademickim boją się anulowania, a przynajmniej anulować swoje dotacje. Uczniowie i wykładowcy nieciosilicy muszą również obawiać się deportowania za wyrażanie poglądów, których sprzeciwia się administracja Trumpa. Konserwatywni i centrani naukowcy nadal mają dobre powody, by obawiać się swoich kolegów i studentów, jak to mają od 2014 roku, ale teraz postępowi rówieśnicy mają podobne powody, by obawiać się wszystkiego, co pojawi się w Waszyngtonie.
Czy to okazja dla zwolenników wolności słowa? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie. Rozwiązaniem erozji ochrony dla heterodoksyjnej wolności słowa i wolności akademickiej nie może być mściwe ograniczenia dotyczące postępowej mowy. Taka jest droga do rozszerzenia autorytaryzmu i erozji środowisk wolności słowa dla wszystkich, tendencja wielu obecnych liderów w Waszyngtonie pozornie mile widziała.
Brak ochrony środowiska akademickiego nieprogresywnego mowy
Niemniej jednak rekord akademickiego ograniczania cenzury pochodzących z jej szeregów w ciągu ostatniej dekady był fatalny. Amerykańskie stowarzyszenie profesorów uniwersyteckich, niegdyś bezstronnym bastionem przeciwko cenzurze, odrzuciło swoje zasadnicze poparcie dla wolności słowa, skupiając się prawie całkowicie na zagrożeniach z prawej strony, podczas gdy w szkolnictwie wyższym naszym (i) głównym trosce (i AAUP) większość cenzury pochodziła z lewicy. Ostatnie stwierdzenia AAUP popierające użycie Kryteriów w zatrudnieniu i promocjach oraz legitymacji bojkot akademicki są pozornie zaprojektowane w celu umocnienia progresywnej ortodoksji nad profesorem.
W ciągu zaledwie miesięcy prezydent Trump zademonstrował błąd pozycji „Wolność słowa AAUP dla mnie, ale nie dla ciebie”, ponieważ Nat Hentoff umieścił go w swojej książce tego tytułu. Oczywiście okaże się, czy AAUP zinterpretuje to jako „czas, aby wziąć zasadnicze stanowisko mowy i wolności akademickiej dla wszystkich naszych wykładowców”, a nie „Trump jest złym wcieleniem, więc powinniśmy podwoić się na nałożenie postępowej polityki”.
Ostatnie 10 lat było katastrofalne dla wolności słowa w kampusie. Jako profesor Occidental College i Darmowa czarna myśl współzałożyciel Jake Mackey napisał niedawno w „Ostatnie cztery lata były najbardziej represyjne w moim życiu„To strach przed odwetem lewicy, a nie od faszystowskiego przywódcy, spowodowało, że budziłem się w nocy przy kolejnych okazjach, niż mogę policzyć, przerażony, że uczeń mógł źle zinterpretować coś, co powiedziałem w klasie i zainicjował kampanię anulowania przeciwko mnie”.
Dane wyborcze to potwierdzają, jak informują Sean Stevens i jego współautorzy w „Syndromie Ekstrich i wolnej od kampusu”, rozdział w naszej współredagowanej książce, Bezpłatne dokumenty dochodzeniowe (Aei PressW 2025). Konserwatywni profesorowie są ponad dwa razy bardziej prawdopodobne, że liberalni rówieśnicy zgłaszają autocenzurę. Jest to racjonalna odpowiedź na doniesienia pokazujące, że w środowisku akademickim ataki „anulowanie” – ukaranie wydziału za ich przemówienie – są bardziej prawdopodobne, że pochodzą z lewej strony niż prawe. Ryzykowanie środków do życia zwykle nie jest tego warte.
Istnieją również dowody na zwiększenie możliwości, że poparcie dla cenzury i antysemityzmu zostało częściowo rozpowszechniane poprzez mroczne darowizny zagraniczne. Raport 2024Który z nas (Jussim) był współautorem, stwierdził, że uniwersytety niedostatecznie zgłaszały miliardy dolarów finansowania ze źródeł zagranicznych (ujawniono po dochodzeniu Departamentu Edukacji). Co gorsza, otrzymanie finansowania z reżimów autorytarnych i państw członkowskich Organizacji Współpracy Islamskiej było statystycznie związane z pogorszeniem wolności słowa i zwiększonym antysemityzmem na kampusie.
Kontynuacja badań w toku badają hipotezę, że ta zagraniczna pomoc finansowa pomogła zorganizować antyizraelskie grupy studenckie i całe działy akademickie. Jak donosi Lukianoff w „Jak anulowanie kultury niszczy zaufanie w wiedzy specjalistycznej„Podczas niedawnej cenzury na konferencji naukowych na University of Southern California protesty takich grup były prawie„ wyłącznie odpowiedzialne ”za zakłócenia mówców kampusowych w 2024 r., Które nazwał„ najgorszym rokiem, jaki znamy w historii na kampus ”. (Trzeba przyznać, że pożar chroni prawa zarówno pro- i anty-izraelskich mówców.)
W szczególności niektóre kampusy są znacznie gorsze w wolności słowa niż inne. Badanie wydziału straży pożarnej Wydany w grudniu ubiegłego roku ujawnił, że niezwykłe 63 procent wydziału Kolumbii zgłosiło przynajmniej od czasu do czasu samooceny; Zidentyfikowali konflikt Izrael-Hamas jako najtrudniejszą kwestię do omówienia w kampusie, z akcja afirmatywna drugi. To, że na wielu kampusach uniwersyteckich narzuciło reżim wypowiedzenia i strachu, jest ponad wątpliwości.
Ataki Trumpa na wolność słowa i wolność akademicką
Ale pod prezydentem Trumpem prawo nadrabia utracony czas. Administracja Trumpa próba obniżenia pośrednich kosztów dotacji Można postrzegać jako prawdziwą próbę zmniejszenia zmarnowanych dolarów podatkowych. Jednak biorąc pod uwagę, że nie zgłosili żadnej analizy, w jaki sposób stosuje się pośredniki, wielu uważa to za prosty atak mający na celu zmniejszenie środowiska akademickiego do wielkości dla jego lewicowej polityki. Administracja zakłóciła również badanie akademickie tematów związanych z różnorodnością, równością, włączeniem, uprzedzeniami, nierównościami i uciskiem przez defunding Prawie każda dotacja na badanie tych ważnych problemów. Chociaż wykładowcy nie są uprawnieni do federalnych dolarów dotacji, a rząd federalny ma uzasadnione prawo do ustalania priorytetów finansowania, administracja Trumpa również próbowała zakazać wszelkich środków na dowolny temat uniwersytety, które mają programy DEI że administracja uważa, że angażuje się w dyskryminację. Te zasady chłodzi dyskurs akademicki.
Ponadto, nawet jeśli ostatecznie uznano za legalne (w których wątpię), administracja Trumpa celowanie w deportację imigrantów, którzy rzekomo wyrazili poparcie dla Hamasu, dodatkowo opóźnia solidną wymianę pomysłów na kampusie. I te wysiłki są sukcesu; Szybka kapitulacja instytucji, takich jak Kolumbia na żądania Trumpa, została nazwana „Wielką Grovel” przez Politico.
W kierunku ponownego odkrycia zasadniczej obrony mowy i wolności akademickiej
Czy to możliwe, że nowy strach, zarówno z lewej, jak i prawej, bojącej się mówić w swoich umysłach, może być koniecznym warunkiem wstępnym, aby utorować drogę do renesansu wolności słowa? Istnieje historyczny precedens dla tej możliwości. Byłby to lustrzany wizerunek sposobu, w jaki McCarthy-era Represje przygotowało scenę Sieć Sądu Najwyższego sprawy, które dramatycznie wzmocniły ochronę prawną dla wolności słowa. Jednak sędziowie nie mogą być wszędzie, a pozwy nie mogą zmienić kultury.
Teraz, gdy cenzura jest dwustronna, zarówno lewy, jak i prawicy mają zachęty do odkrycia zasadniczej obrony wolności słowa, w tym dla ich przeciwników. Jak James Madison doradził w federalistycznym papierze nr 51, najlepszą ochroną wolności jest własny interes, a teraz, w wolności słowa, wszystkie strony mają to. Alternatywnie, aby uzyskać bardziej pozytywny pogląd na edukację polityczną, może to zająć własne przemówienie, a także sojuszników, zanim w pełni zrozumie wartość ochrony konstytucyjnej wolności słowa i instytucjonalnej ochrony wolności akademickiej.
Agenda działania
Co można zrobić w celu ożywienia kultury bezpłatnych i otwartych dochodzeń, debaty i mowy na amerykańskich kampusach uniwersyteckich? Sporo. W ubiegłym roku, Jak podano tutajRepublikanie House uchwalili okropnie zatytułowany („End Woke Woke Higher Education Act), ale koncepcyjnie zdrowy kampusem ustawa o wolności słowa zabraniająca ideologicznych testów lakmusowych w wydziałach wydziałowych i akredytacji instytucjonalnej, chroniąc prawa grup opartych na wierze, aby ustalić ich członkostwo i zapewnianie, że ograniczenia mowy nie mogą być egzekwowane selektywnie. Tylko czterech Demokratów głosowało tak, a wówczas Demokratyczny Senat nie wykazał zainteresowania. (W uczciwości wobec Senatu Demokratów ustawa o Izbie minęła pod koniec sesji kongresowej.) Oczekuje się, że sponsor Burgess Owens, republikanin z Utah, należy poprawić ustawę i podanie większości republikańskich w Izbie i Senatu i Demokratach nowym zainteresowaniem wolnością słowa, jego perspektywy odejścia.
Jednak ustawodawstwo federalne nigdy nie może rozwiązać całego problemu. Normy i praktyki społeczne mają znaczenie niż prawo w odniesieniu do tworzenia kultury wolności słowa w kampusie. Co mogą zrobić instytucje szkolnictwa wyższego, aby wzmocnić kulturę intelektualną dyskursu, dochodzenia i debaty? Po pierwsze, mogą przyjąć formalne oświadczenie o swoim zaangażowaniu w wolność słowa i wolność akademicka, na przykład Zasady Chicago lub Zasady Princeton.
Po drugie, kampusy mogą ograniczyć biurokratyczne przesunięcie bogów biurokraty i Instytucjonalne tablice przegląduOba mogą i grać i erozją wolną ekspresję wykładowców. Po trzecie, najlepszym sposobem na ograniczenie nadużyć istniejących biurokratycznych jednostek może być czasami stworzenie innej biurokratycznej jednostki wyraźnie zaprojektowanej do tego. Biuro wolności akademickiej, które jest upoważnione do zapewnienia, że prawa wykładowców nie są naruszane przez jednostki DEI, IRB, krzesła, dziekanów lub kogokolwiek innego, może znacznie przyczynić się do ochrony wydziału.
Wolelibyśmy głębokie i zasadnicze zobowiązania do wolności słowa i wolności akademickiej, aby być czcionką, z której pochodzą takie reformy. Ale jeśli jedynym sposobem, w jaki otrzymamy reformy, jest strach, weźmiemy to.