Te młode kobiety wykonują swoją część, aby uniknąć popiersie

Wskaźnik płodności Ameryki się zapada. Ale niektóre młode kobiety są gotowe zrobić swoją rolę, aby uniknąć popiersienia dziecka.
Przeciętna amerykańska kobieta obecnie w szczytowych latach płodności (w wieku 15–49 lat) będzie miała 1,7 dzieci w swoim życiu, znacznie poniżej szybkości wymiany 2,1. Według sondażu więcej powiększających i tysiąclecia decyduje się na rezygnację z dzieci, powołując się na koszty finansowe, zmiany klimatu i kariery.
To trend, który demografów martwi się konsekwencjami gospodarczymi i społecznymi kurczącej się i starzejącej się populacji – kryzysu Obecnie okaleczający Japonię i Korea Południowa.
Dla Ashleya Hartig decyzja o byciu młodą i płodną mamą oznaczała oparcie wiadomości „Girl Boss”.
„Nie czułem potrzeby skupienia się na karierze. Właśnie miałem dzieci i wymyślałem to wszystko, gdy poszedłem”, powiedział 29 -letni Hartig.
Ona i jej mąż, Derek, przedsiębiorca w branży transportowej, mieszkają w Sarasocie na Florydzie, z ich 8-letnim synem, 5-letnią córką i 15-miesięcznym synem-i planują możliwe czwarte w następnym roku, aby dać swojemu najmłodszemu rodzeństwu w jego wieku.
„Znalazłem o wiele więcej radości z powodu moich dzieci” – powiedziała. „Dosłownie romantyzuję wszystko, co dzieje się każdego dnia, ponieważ wszystko wydaje się takie wyjątkowe, gdy dzielisz się nim z własnymi dziećmi”.
Ale założenie rodziny tak wcześnie z mężem, Derekiem, nie było łatwe. Przez kilka lat walczyli z wieloma zmianami kariery i brakiem własności domu. Mówi, że wiele innych młodych kobiet pociąga styl życia w domu-i często dociera do niej w mediach społecznościowych, aby to powiedzieć-ale tak często jest to poza zasięgiem dzisiejszej gospodarki.
„Myślę, że największa bariera jest zdecydowanie finansowa” – powiedział Hartig. „Wiele osób chce być mamami w domu, a to jest prawie niemożliwe, jeśli twój mąż nie ma bardzo bezpiecznej, wysoko płatnej pracy”.
Ankieta Pew 2024 znalazłem toSpośród osób poniżej 50 roku życia, którzy twierdzą, że są mało prawdopodobne, aby mieli dzieci, 36% przytoczyło przystępność cenową wychowywania dziecka jako przyczyny.
Najważniejszym powodem było jednak „po prostu nie chcą” (57%), a następnie chcieli skupić się na innych rzeczach (44%), obawach dotyczących stanu świata (38%), obaw o środowisko (26%), brak odpowiedniego partnera (24%) i po prostu nie lubić dzieci (20%).
Lillian, 21-latka, która pewnego dnia chce 10 dzieci, przyznaje, że jej pragnienie bycia matką jest niezwykłe w swoim pokoleniu, które padło ofiarą komunikatów „antynatalistycznych”.
„Ludzie Gen Z nawet nie chcą żyć”-powiedziała Lillian, która pracuje dla non-profit edukacyjnej i dzieli swój czas między Boston. „Wszystko wydaje się naprawdę bez znaczenia, sytuacja ekonomiczna nie jest super świetna, a także jest sztuczna inteligencja, życie po prostu nie ma znaczenia, nie wiemy, jak wygląda przyszłość. Ludzie są bardzo przygnębieni, a oni są po prostu anty-życie”.
Hartig słyszy to nawet od rówieśników, którzy są krytyczni wobec jej wyborów: „Ludzie mają wiele opinii, mówiąc, że przeludniasz Ziemię, lub nigdy nie chcieliby tego życia, ale rodzina to wszystko, co naprawdę ma znaczenie, i jest to dla nich naprawdę szkoda”.
Lillian nie ma jeszcze partnera, ale wie, że chciałaby mieć małą armię dzieci.
Jej główną motywacją jest „replikacja kulturowa”.
„Są rzeczy, które podoba mi się na świecie, które chcę zobaczyć więcej na świecie, a wychowywanie dzieci, które mają te przekonania, jest jak głosowanie na przyszłość”, wyjaśniła niedawna Grad Harvard, która poprosił o wstrzymanie jej nazwiska z powodów zawodowych.
Cnoty, które chce się rozprzestrzeniać: otwartość, intelektualna ciekawość, poczucie przygody, odporność i adaptyczność.
Lillian identyfikuje się z ruchem pronatalistycznym -Rosnąca grupa, podobno, w tym ojciec 13 Elon Musk, który uważa, że gwałtowny wskaźnik urodzeń zagraża społeczeństwu zarówno kulturowo, jak i ekonomicznie-ale twierdzi, że ruch nie dyktuje jej wyborów życiowych.
„Bardziej motywuje mnie pomysł, że dzieci, które mam, będą miały szansę na pomoc światu niż wskaźnik urodzeń i poczucie zobowiązania do hodowania więcej” – powiedziała.
„Przestrzeń pronatalistyczna zasadniczo ma tendencję do sprawowania kwestii posiadania dzieci w odpowiedzi na większe problemy z spadku wskaźników urodzeń, takich jak bezpieczeństwo narodowe, zdrowie gospodarcze, wsparcie demograficzne, nasza zdolność do innowacji i tak dalej”, Emma Waters, analityk ds. Polityki rodzinnej dla Fundacji HeritagePowiedział post.
„Następnie istnieje bardzo wyraźna religijna królestwo katolickich i protestanckich, żydowskich i innych, w której jest tutaj bardzo jasna, oparta na wierze, motywacja”.
Naomi Green dorastała siódmego z dziewięciu dzieci w prawosławnej rodzinie żydowskiej z Morristown w stanie New Jersey – więc dobrze zna korzyści dużej rodziny.
„Nie kochałem tego, dorastałem, ale teraz jako dorosły doceniam to o wiele bardziej”, powiedział Green. „Nigdy nie czuję się sam na tym świecie. Zawsze mam zespół. Mam kogoś, na czym mógłbym polegać w dowolnym momencie ”.
28-letni mieszkaniec Connecticut właśnie urodził syna półtora tygodnia temu, a także jest mamą 2-letniej córki. Ona i jej mąż Yona, 30-letni inżynier, planują „Bóg chętny”, aby dodać kolejne troje dzieci do swojej rodziny.
„Naprawdę chciałbym, aby moje dzieci czuły się w szkole, w domu, w życiu, gdziekolwiek są, że są częścią tego zespołu i jednostki, i same nie walczą z bitwami” – powiedział Green, który planuje wrócić do szkoły, aby zostać asystentem lekarza.
Rośnie różnica między liczbą dzieci, których chce kobieta, a liczbą, którą faktycznie ma, nazwaną „luką płodności”. Według SMU Bridwell Institute for Economic FreedomPrzeciętna amerykańska kobieta mówi, że byłaby najszczęśliwsza z 2,5 dzieci – ale najprawdopodobniej będzie miała tylko 1,7.
W swojej pracy w Heritage Foundation, Waters, 27-letnia matka dwojga dzieci, która chce sama utworzyć „dużą rodzinę”, bada politykę proroszynową, aby pomóc w zamknięciu tej luki.
Ona i jej koledzy udoskonalili reformę dobrobytu w celu usunięcia kar małżeńskich, zmiana stanowych i federalnych kodeksów podatkowych na korzyść rodzicom i wspieranie par zmagających się z niepłodnością.
Jeszcze trudniej jest zmienić percepcję.
Madison Rae, trójka trójki Manhattan, która prowadzi firmę odzieżową Klub mamy Tribeca, powiedziała, że była przedmiotem osądu za posiadanie większej rodziny.
„Ponieważ mieszkam w mieście, ludzie myślą, że posiadanie wielu dzieci jest szalone” – powiedziała. „To głównie ludzie, którzy nie mieszkają w mieście, komentują przestrzeń lub jakość życia”.
Tymczasem, powiedziała, posiadanie dużych rodzin stało się „trendem” w jej eleganckiej dzielnicy Tribeca.
„Tak wiele osób, które znam osobiście, nagle ma trzecie dziecko”-powiedział 35-latek. „Po prostu czuję, że to nie było rzecz kilka lat temu”.
Rae, która jest żonaty z profesjonalistą finansową, zawsze chciała dużej rodziny, ponieważ dorastała jedyne dziecko. Ma teraz 7-letnią córkę, 4-letni syn i 5-miesięczny syn.
„Nie widzę (posiadania dzieci) tak jak umierająca rzecz”, powiedział Rae. Kiedy popycha swój wózek w centrum miasta, regularnie zatrzymuje się przez rodziców myślących o dodaniu do własnych rodzin: „Ludzie dosłownie zapytają mnie na ulicy, na przykład:„ Jak tam trzy? Czuję, że chcę to zrobić ”.