Kolekcjonerski kolekcja ponad 1 tys. Różnych Merch Minionów zdobywa swój rekord świata Guinnessa

Jej „nikczemna” kolekcja się opłaciła.
Kolekcja australijskiej kobiety z 1035 różnych produktów stworów niedawno przyniosła jej rekord świata Guinnessa.
Liesl Benecke rozpoczął gromadzenie stworów, małych żółtych popleczników, którzy występują w serii Universal „Despicable Me”, 15 lat temu, kiedy film został wydany – i nie mógł przestać.
„Pamiętam, jak bardzo śmiałem się z uroczych, małych popleńców w kształcie pigułki. Z pewnością zrobili na mnie ogromne wrażenie”, powiedziała The Outlet.
„Moja córka mówi, że potrzebuję innego domu, aby przechowywać moje stwory, ale uwielbiam otaczać ich piękne, jasnożółte uśmiechy”, ” Powiedziała Guinness World Records.
„Są w każdym pokoju i na każdej wolnej ścianie… tył mojego samochodu jest wypełniony stworami, a kiedy zatrzymuję się na światłach, widzę, jak ludzie wskazują i śmieją się ze wszystkich stworów w moim samochodzie”.
Benecke, która otrzymała przydomek „The Minion Lady” przez swoich współpracowników, ma teraz rekord świata w największej kolekcji pamiątek stworów.
„Jestem po prostu wielkim dzieckiem w sercu. Od tego czasu zawsze szukałem stworów wszędzie, gdzie idę”.
Jej kolekcja Minions – zgromadzona z miejsc takich jak Singapur, Japonia, Włochy, USA, Portugalia, Tajwan i Chiny – obejmuje ubrania, plakaty filmowe, nadziewane lalki, brelokowanie, figurki – a nawet tatuaż.
„Moim ulubionym jest Stuart, Sassy, jedno spojrzenie z postawą, a on jest tą, którą wytatuowałem na moim ramieniu. Tak wielu ludzi i dzieci komentuje tatuaż i zaczynamy mówić o naszej wzajemnej miłości do stworów” – kontynuowała.
„Stuart jest moją największą pluszową zabawką i ładnie pasuje do tylnego siedzenia – fajnie jest widzieć reakcje ludzi, kiedy go dostrzegają! Nosi pasy bezpieczeństwa, więc jest bezpieczny i lubi się wydostać”.
Obsesja Benecke na punkcie stworzeń doprowadziła ją nawet do podróży do Singapuru, aby świętować swoje urodziny w Universal Studios z Minionami.
„Moje córki powiedziała, że tego dnia nigdy nie wyglądałem szczęśliwszy” – wspomina.
Podróżowała także do krainy Minion w Universal Studios w Osace w Japonii, a jej córka schwytała moment, w którym płakała, gdy weszła do parku.
„Ludzie śmieją się, gdy wyjaśniam swoją obsesję i mówią, że nie rozumieją, ani nie pytają, czy moje dzieci są tymi, które zbieram”, powiedziała The Outlet.
„Miniony są moim źródłem szczęścia i ich dziwne i zwariowane sposoby nigdy nie rozśmieszają mnie”.
Jej przyjaciele i rodzina pomagają jej również w budowaniu swojego imperium stwora.
„Wysyłają mi zdjęcia, gdy robią zakupy, pytając:„ Czy masz to? ” A jeśli tego nie zrobię, kładę ich na zakup dla mnie – można powiedzieć, że są moimi kupującymi minonami – wyjaśniła.
Samozwańczy „snob minionowy” jest selektywny, które nabywa.
„Kupuję tylko stwory, które podoba mi się wygląd” – powiedziała.
„Niektóre stwory wyglądają dla mnie lepiej niż inne”.