Styl życia

Autor Prajwal Parajuly odkrywa zorganizowany urok Sri City

Ilustracja | Zdjęcie: Saai

Powieściopisarz Prayaag Akbar obiecał, że uczniowie są mądrzy. To był wystarczający powód, aby przeprowadzić się do Sri City, w szczerym polu, niewidoczny wzrok. Przyjaciele i rodzina mieli powód do sceptycznego. Przez kilka lat leciałem między Nowym Jorkiem a Paryżem, przekonując wszystkich, że prowadzę życie Rockstar. Dlaczego więc miałbym to porzucić dla miasta w Andhra Pradesh, o którym nikt nie słyszał? Niestety, istnienie Rockstar, które dążyłem, by poczułem, że spędziłem połowę życia na lotniskach, a drugą połowę na samolotach. Zrób to po dwudziestce – to seksowne. Nadal to robisz, gdy wkroczysz w czterdziestkę – to trochę smutne. Poza tym, co nie lubiło w budowaniu od zera programu kreatywnego pisania na nowym uniwersytecie, który tworzył wiadomości z właściwych powodów? Tak, mógłbym zaprojektować własny program nauczania. Tak, stosunek wydziału studentów był doskonały. Tak, Nowy Jork może nadal być częścią mojego życia. Nie, Sri City nie było tak naprawdę miastem w brytyjskim znaczeniu tego słowa.

Byłem kiedyś w Chennai i czekałem na ocenę najlepszego Idli i Chutney. Oceniam każdą wadę w Avartana i Southern Spice and Pumpkin Tales oraz Kappa Chakka Kandhari. Odwiedziłbym świątynie Mahabalipuram i plaże Kovalam. Weekend w Pondicherry jak idealnie pretensjonalny snob, którym byłem. W drodze powrotnej zatrzymałem się na farmie.

Ale Sri City? Co z Sri City? Informacje online były skąpe. Tak, to właśnie nazywali specjalną strefą ekonomiczną, poetycko skróconą do Sez. I tak, był supermarket. Tak, Krea University, gdzie uczyłem, była dumą i radością miasta. I tak, główny budynek Krei był brzydki, podczas gdy nowsze budynki były ładne. Czy to był uśmieszek na twarzy mojego kierowcy, kiedy poprosiłem go, żeby powiedział mi coś o mieście?

„Więc wiele fabryk?” Zapytałem kierowcę. Uśmiechnął się.

„Byłeś wcześniej w Krea?” Zapytałem. „Wiele razy”. Nadal się uśmiecha.

„I?” Uśmiech.

Ktoś otrzymałby zero rupii.

„Jesteśmy prawie tam” – powiedział.

Na zewnątrz krajobraz zmienił się. Szybko opuszczaliśmy chaos i kolor przeciętnych indyjskich ulic. Drogi stały się szersze i gładsze. Podziałów były bardziej ozdobne. Nosili kwiaty. Po obu stronach wyłożonych drzewami alei znajdowały się wysokie ściany obudowywane znane marki: Mondelez, PepsiCo, Sodexo. To było dziwnie znajome. A dlaczego tak było? Mógłbym być w… Teksasie. Jasne, niewiele rzeczy w życiu było bardziej odchudzających niż amerykańskie przedmieścia-wcześniej mieszkałbym w rozdartym wojną Mogadishu niż na obrzeżach Philly-ale tutaj byłem nagle podekscytowany podobieństwo. Znalezienie tego poziomu organizacji i czystości – to, co w przeciwnym razie odrzuciłbym jako skrajną bezduszność – w dowolnym miejscu w Indiach, wydawało się niezgodne. Podróżuj tuż za strefą ekonomiczną, a tam wszyscy byli: dziury, szaleństwo, drogi uderzyły na dwie części. Ale Sri City? Och, Sri City było Oklahoma w Andhra.

Tak to by było. Mieszkałbym w dziwnym małym amerykańskim kawałku Indii.

Dotarłem do zakwaterowania uniwersyteckiego. W swojej nazwie miał „egzotykę”. Byłbym na najwyższym piętrze. Oczywiście powiedziałbym wszystkim, że mieszkałem w penthouse. Na zewnątrz pary canoodling wyrastała wszy – byłyby integralną częścią mojej Sri City Vista – nieświadomy gry pracowników fabryki krykieta granych na prowizorycznym boisku. Mieszkanie z dystansem miało toalety, które nie miały pryszniców na środku pokoju. To była wygrana. Ale dwie łazienki zostały podzielone przez ścianę, która zatrzymała trzy czwarte drogi do góry. Możesz rzucić papierem toaletowym na ścianie z jednej łazienki do drugiej.

„Lubisz?” Kierowca zapytał, kiedy zobaczy, jak rozważam partycję.

Zignorowałem go. Moja kolega Anannya zabrałaby mnie na lunch.

„Japoński?” zapytała.

Tutaj? Roztrzęsiony autobus wyparł gagię codziennych zarobków obok.

Zostałem zabrany do Asagao, który służył kuchni japońskiej i włoskiej, a nie do Tokio Ryokan, który służył Japonii i Indianom. Jakbym nie był już skonfrontowany przez zawstydzenie bogactwa, trzecia japońska restauracja o nazwie Senri chwaliła się nawet poglądom. Expats z Sri City – z nich wiele japońskich i koreańskich – pracujących w różnych międzynarodowych firmach potrzebowało naprawy karaage. Moja Ramen Bowl mogła pochodzić z każdej japońskiej restauracji w Nowym Jorku lub Singapurze.

„To był wspaniały posiłek”, zacząłem pisać SMS -a Anannya na drodze do Chennai. Musiałbym zrobić post w mediach społecznościowych o tym dziwnym kosmopolitycznym doświadczeniu. „Najlepszy ramen, który zjadłem w Indiach”, chwaliłbym się. Kierowca skręcił. Para węży poślizgnęła się w bezpieczne miejsce.

Prajwal Parajuly jest autorem Córka Gurkha I Ziemia, gdzie uciekam.Uwielbia Idli, nienawidzi Naana i jest obojętny na kawę. Uczy kreatywnego pisania na Uniwersytecie Krea i OSCillates między Nowym Jorkiem a Sri City.

Link źródłowy

Related Articles

Back to top button