Netflix na zawsze w porównaniu z książką Judy Blume

Kiedy „Forever” Judy Blume po raz pierwszy uderzyło w półki w 1975 roku, wywołało kontrowersje – i połączenie. Szczeka eksploracja nastoletniej miłości i seksu była rewolucyjna, dając młodym czytelnikom pozwolenie na głębokie poczucia, popełnianie błędów i przejście.
Prawie pięć dekad później adaptacja „Forever” Netflix, opracowana przez Marę Brock Akila, wprowadza tematy Blume do współczesnego kontekstu, przypominając nowe pokolenie, że miłość, zwłaszcza pierwsza miłość, nie zawsze trwa, ale zawsze pozostawia znak.
„Myślę, że Judy wyprzedzała swój czas” – mówi aktor Michael Cooper, który gra Justina. „Zwłaszcza z„ Forever ”jako książką – jest genialna. A potem adaptacja Mary jest tak aktualna. To taka piękna interpretacja”.
Ośmioma odcinkami serii koncentruje się na Keisha i Justina, dwóch seniorach szkół średnich, których romans w powietrzu odzwierciedla intensywność oryginalnej pary Blume, Katherine i Michaela.
Ale zamiast balu i ogniska, Keisha i Justin stoją przed współczesnymi wyzwaniami – cyfrową prywatnością, tożsamością rasową i presją podejmowania decyzji, które mogłyby wpłynąć na ich dorosłe życie.
Istnieją inne zmiany między książką a programem, takie jak ustawienie – program rozgrywa się w Kalifornii, a nie w New Jersey w książce.
Aktorka Lovie Simone, która przedstawia Keishę, przeczytała powieść podczas przesłuchania. „Po przeczytaniu go musiałam być Keisha” – mówi. „To tak dobrze napisana książka.

Związek pary jest natychmiastowy, rozwijający się na chaotycznej imprezie, na której obie postacie szukają znajomości. „Wiele się działo” – przypomniała sobie Simone. „Obaj są początkowo nieśmiali, więc myślę, że po prostu kogoś szukali. Nie spodziewali się, że się znaleźli – ale to była miła niespodzianka”.
To poczucie zaskoczenia szybko pogłębia się w zaangażowanie. W całej serii Keisha i Justin wielokrotnie się obiecują: „To wiecznie”. To zdanie, z którymi się trzymają, gdy ich życie zaczyna się zmieniać.
„W liceum wszystko wydaje się tak duże” – mówi Cooper. „Pamiętam, jak myślałem, że jedna drobiazg może sprawić, że świat się rozpadł. Tak właśnie się czuje ich związek-wysokie stawki”.
„Kiedy jesteś młodszy i nie masz wielu lat, na co możesz spojrzeć, wszystko jest bardziej intensywne. To wydaje się koniec świata” – mówi Simone.
Ale jak w powieści Blume, obietnica ta jest testowana.
W ostatnich rozdziałach „Forever” Katherine zdaje sobie sprawę, że dorastała od Michaela po śmierci jej dziadka. To ciche złamane serce – bez skandalu, bez złoczyńcy, tylko dwie osoby decydujące się być szczerze.
Wersja Netflix podobnie uzasadnia ewolucję Keishy pod względem straty. Kiedy stara taśma seksualna nakręcona bez jej pełnej zgody pojawia się, pęka jej poczucie bezpieczeństwa i tożsamości. Justin jest uczniem ADHD, który pasjonuje się muzyką, ale walczy w szkole i w życiu.
Simone mówi, że zdolność Keishy do kochania Justina została ukształtowana przez jej potrzebę miłości własnej. „Nie była w stanie go w pełni kochać, dopóki nie zameldowała się z sobą” – mówi. „Chciała go tak bardzo kochać, że najpierw musiała coś zrobić dla siebie”.
Dla Justina podróż jest równie wewnętrzna.
„Była ta linia, którą napisała:„ Miał jedną stopę pewności siebie, a drugą w niepewności ” – mówi Cooper. „Keisha dał mu przestrzeń, by być jego autentycznym sobą. Mógłby być wobec niej bezbronny. I chociaż czasami mówiłbym:„ Bro, co ty mówisz? ” Po prostu to wypuściła.
W ostatnich odcinkach serialu Keisha zdobywa stypendium na Uniwersytecie Howarda. Tymczasem Justin jest rozdarty między podążaniem preferowaną ścieżką rodziców – uczęszczaniem na północno -zachodnim – lub zabraniem roku, aby kontynuować muzykę. Kiedy Keisha zachęca go do wyboru siebie, nie jest to już rozpad zakorzeniany w bólu, ale świadomy krok w kierunku indywidualnego wzrostu.
„Jeśli nie zamierzasz o nas walczyć”, mówi mu, „to walcz o Justina”.
Ten sentyment przypomina oryginalną wiadomość Blume. Jej postacie w końcu nie łączą się. Nie ma wielkiego romantycznego gestu – tylko telefon od przyjaciela, przypomnienie, że życie trwa.
Blume nie pisał „na zawsze”, aby czytelnicy poczuli się lepiej z rozpadami. Napisała to, aby potwierdzić ich uczucia – ta pierwsza miłość jest prawdziwa, nawet jeśli nie jest trwale. Adaptacja Akila uhonoruje tę prawdę, nakładając się na nowoczesne realia, takie jak rasa, klasa i trauma cyfrowa.
„Mam nadzieję, że publiczność odbiera”, powiedział Cooper – „czy miłość może nauczyć cię, kim jesteś – ale nie zawsze może cię przenieść, kim się stajesz”.
Ostatecznie tytuł „Forever” nie jest obietnicą. To pytanie. Odpowiedź, jak przypominają nam zarówno Blume, jak i Netflix, jest taka, że dorastanie jest celem.
„Mam nadzieję, że publiczność odbiera”, powiedział Cooper – „czy miłość może nauczyć cię, kim jesteś – ale nie zawsze może cię przenieść, kim się stajesz”.
Ostatecznie tytuł „Forever” nie jest obietnicą. To pytanie. Odpowiedź, jak przypominają nam zarówno Blume, jak i Netflix, jest taka, że dorastanie jest celem.