Polecane wiadomości

Niebezpieczeństwo prezydenta, który nigdy nie myli się | Donald Trump

Donald Trump trzyma światowego zakładnika.

Zgodnie ze swoją nieregularną naturą prezydent USA bawił się globalnym schematem handlowym jak jo-jo.

Jesteśmy w niewoli, w tym czy innym stopniu, do zachowanych przez Trumpa kaprysów, które-poza kosztami bilansów, pracy, oszczędności emerytalnych i portfeli-przyniosły ciężkie żniwo na nasze zmęczone psychiki.

Jego wszechmoc przytłacza, pozostawiając większość z nas poczuć się pozbawiona i na chwilę ulgę od nieustannego chaosu.

W zeszłym tygodniu Trump po raz kolejny potwierdził swój talent do samozachowawczości bez żadnego żalu za traumę i niepewność, którą spowodował.

W obliczu niepokojących sondaży, ryczącym rynkom kapitałowym, wyprzedaży amerykańskich skarbów i browaru w obrębie klubu republikańskiego i wśród oligarchów, którzy popierali jego prezydencję, Trump zabrał na swoją platformę mediów społecznościowych, prawdę społeczną, aby ogłosić nagłe odwrócenie centralnego aspektu tego, co uważa za „politykę gospodarczą”-ketów i hefttych talii.

Podobno sojusznicy Trumpa na Kapitolu zostali przyłapani na niezadowoleniu przez zmianę prezydenta buldozowania i pozostawił zastanawiając się, co zrobiłby brankarz naczelny.

Jeden po drugim, rzekome „kontrole i salda”, na haniebnej całości, skapitulowane lub, co gorsza, umożliwiły władzy Trumpa operandi.

W tym szerszym kontekście wykwalifikowana i prawdopodobna tymczasowa amnestia taryfowa nie jest uważana za „porażkę” ani „odosobnienia” przez pana Mar-a-Lago. Jest to część jego większej, stale rozwijającej się „mistrzowskiej strategii” w celu reanimowania minionej sprawności produkcyjnej Ameryki.

Dla jego legionu wielbicieli i zwolenników Trump jest mityczną, nieomylną postacią, która odrzuca wątpliwości, ponieważ jest to objaw słabości.

Dla Trumpa pewność jest cnotą. Pytania i introspekcja są przeznaczone dla maminsynów, a nie siłaczy, którzy mieli za zadanie rehabilitację łagodnej „wielkości” Ameryki.

Trump ma odpowiedzi, ponieważ jest odpowiedzią.

Podczas gdy inni mogą szydzić z jego ewangelicznej „nawrócenia”, jestem przekonany, że po uniknięciu kuli zabójcy Trump miał transformacyjne objawienie, które przekształciło jego prezydencję w mesjancką misję.

W niewielkiej części jego meandrującego adresu do wspólnej sesji Kongresu na początku marca Trump wyrażał swoje przekonanie, że został zbawiony przez boską interwencję, aby z kolei uratować Amerykę.

„Wierzę, że moje życie zostało uratowane… z bardzo dobrego powodu” – powiedział Trump. „Zostałem zbawiony przez Boga, aby znów uczynić Amerykę wielką. Wierzę w to”.

Nie lubię się rozczarować, ale może to być rzadka okazja, kiedy Trump mówi prawdę.

Chociaż najnowsze recepty Trumpa na „Make America Great Again” stały się spektakularnie nie tak, jego krytycy wyłuszczają się, jeśli uważają, że „chaos rynkowy” lub kilku martwych miliarderów-brosów skłoni go do porzucenia wybranego przeznaczenia i po prostu przyczyny.

W przeciwieństwie do prezydenta Demokratów USA Franklin Delano Roosevelt (FDR), Trump myli upór z mądrością.

FDR Braved Classity – załamanie finansowe, zamiatanie ubóstwa i rozpaczy oraz zbieranie faszyzmu za granicą. Był zobowiązany, aby pożyczyć zdanie, aby Ameryka znów była wielka.

Podczas przemówienia wygłoszonego w maju 1932 r. FDR zwrócił się do lęku Amerykanów – niepokój, który lustrzał, prawie do listu, niepokój odczuwany przez wielu potomków prawie sto lat później po obecnym wstrząsaniu i potencjalnie uporczywym zamieszaniu finansowym.

„Z tymi oszczędnościami minęło, wśród milionów naszych współobywateli, poczucie bezpieczeństwa, do którego słusznie czuli, że mają prawo w ziemi obficie obdarzonej zasobami naturalnymi i produktywnymi obiektami, aby przekształcić je w potrzeby życia dla całej naszej populacji” – powiedział Roosevelt. „Jeszcze bardziej katastrofalne zniknęło z oczekiwaniem na przyszłe bezpieczeństwo pewność dzisiejszego chleba i odzieży”.

Rozwiązania FDR zostały wyrzucone z eksperymentów, a nie dogmaty.

„Kraj wymaga odważnych, uporczywych eksperymentów. Powszechnym rozsądkiem jest przyjmowanie metody i wypróbowanie: jeśli zawiedzie, przyznaj się szczerze i wypróbuj inny. Ale przede wszystkim spróbuj czegoś” – powiedział Roosevelt.

Podejście FDR oznaczało nie tylko wykorzystanie środków, zasobów i pomysłowości rządu federalnego do ożywienia Ameryki, ale także gotowość naczelnego dowódcy do wydawania ortodoksji i arogancji wyborności.

Jego dziedzictwo nie było nie tylko szczególną długością jego rewolucyjnej prezydentury – dobrym i owocnym zmysłem było przyznać, że porażka jest nieunikniona.

Innym domniemanym znaczeniem napomnień FDR jest to, że nawet prezydenci mogą nauczyć się cennych lekcji z popełniania błędów.

Doświadczenie i wgląd wynikający z „Pieprzenia” mogą rozwiązać inne kłopoty – duże i małe, bliskie i dalekie – które występują w całej prezydencji.

Roosevelt słuchał. Nauczył się, zachęcając do sprzeciwu. Chciał zostać zakwestionowany. Wiedział, że ludzie wokół niego cieszyli się wiedzą, której mu brakowało. Zrozumiał, że prezydenci nie są wszechwiedzą, że czasami skorzystanie z jego ważnych obowiązków wymaganych.

Trump preferuje debatę. Wymaga i ceni absolutną lojalność wobec dyskursu i sprzeciwu. Kieruje się instynktem i kipiącym skargami, a nie cierpliwością i obradami.

W każdej pracującej demokracji poważne inicjatywy są wynikiem poważnej kontroli. Trump jest cały czas. Odrzuca wprost podstawowe cechy, które poinformowały spryt Roosevelta: perspektywę i pragmatyzm.

Uderzająca ironia polega na tym, że Trump ma nadzieję naśladować FDR, rozszerzając, choć nielegalnie, jego prezydenturę na trzecią kadencję – jeśli jego zdrowie i popularność utrzymują się.

Przewidywalna konsekwencja? Trump nigdy nie przyzna się do porażki. Zrobienie tego wymagałoby Trumpa niezwyciężonego uznania, że ​​był lub może się mylić.

To, jak wiemy, nie wydarzyło się i nie wydarzy się.

Dla jego akolitów niezachwiana pewność Trumpa jest oczarowana. Jego szalone celenie jest obchodzone jako obliczona taktyka. Wśród tych niepokojących i burzliwych czasów iluzja lidera, który twierdzi, że jest bezbłędny, może być pocieszające. Mimo to pozostaje mirażem.

Cena podpisu Trumpa będzie rosła w nadchodzących dniach, tygodniach i miesiącach. Rynki giełdowe będą szaleni, gdy solidne sojusze będą się rozwijać, zaufanie publiczne będzie strzały. A dzięki skalistym zgiełku Donald Trump pozostanie pewien, że ma rację.

To sprawia, że ​​lekkomyślny prezydent Ameryki jest tak niebezpieczny.

Poglądy wyrażone w tym artykule są własne i niekoniecznie odzwierciedlają postawę redakcyjną Al Jazeery.

Link źródłowy

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button