Polecane wiadomości

Na Tajwanie migranci uciekają do opresyjnych miejsc pracy na całe życie na peryferiach | Wiadomości migracyjne

Ta historia została opracowana we współpracy z Pulitzer Center.

Taiichung City, Tajwan – Bernard zachowuje niski profil.

45-letni filipiński pracownik migrujący uchyla się na ulicach na ulicach Tajwanu, uchyla się i często sprawdza jego maskę, aby upewnić się, że jego wygląd został ukryty.

Aby ukryć swój akcent, często mówi w niemal.

Często odmawia zaproszeń na okazje społeczne od swoich rodaków, martwiąc się, że „Judasz” wśród nich może zgłosić go władzom.

Zatrudniony w jednej z wielu fabryk elektronicznych w Tajwanie, Bernard przybył na wyspę legalnie w 2016 roku.

Ale od czerwca 2024 r. Był jednym z rosnącej populacji nieudokumentowanych pracowników na Tajwanie. Obwinia swojego brokera, prywatnego agenta zatrudnienia, do którego migranci są zwykle przydzielani, za jego obecne położenie.

Broker Bernarda próbował skonfiskować paszport, powiedział, a następnie próbował przekonać go do rezygnacji i rezygnacji z odpraw od swojego pracodawcy.

Powiedział, że odmówił za każdym razem, powodując rozłam między nimi.

„Oni (brokerzy) rozmawiają z tobą tylko wtedy, gdy przychodzą, aby zbierać płatności lub kiedy chcą cię oszukać” – powiedział Al Jazeera Bernard, który poprosił o użycie pseudonimu ze strachu przed reperkusjami.

Brokerzy na Tajwanie obniżają płace swoich klientów i mają znaczący wpływ na ich warunki i perspektywy pracy, dzięki czemu ich relacje są skłonne do nadużyć.

Kiedy umowa Bernarda wygasła w 2022 r., Powiedział, że jego broker na czarnej liście go wśród innych pracodawców.

Powiedział, że zdesperowany, aby wesprzeć edukację swojej córki na Filipinach, Bernard porzucił swojego brokera i postanowił przekroczyć swoją wizę, aby wykonać dziwne prace budowlane.

W dzisiejszych czasach powiedział, że „czuje się jak ptak w klatce”.

Publicznie Bernard nie wypowiedziałby nawet słowa „nieudokumentowany” w żadnym języku, jedynie gestem rękami, że uciekł.

Joy Tajonera obchodzi niedzielną mszę w kościele katolickim Taichung w Taichung na Tajwanie, 23 maja 2025 r. (Michael Beltran/Al Jazeera)
Joy Tajonera obchodzi niedzielną mszę w kościele katolickim Taichung w Taichung na Tajwanie, 23 lutego 2025 r. (Michael Beltran/Al Jazeera)

Nieudokumentowana siła robocza Tajwanu rośnie szybko.

Według Ministerstwa Pracy liczba nieznanych migrantów na wyspie podwoiła się w ciągu ostatnich czterech lat, osiągając 90 000 w styczniu.

Pomimo wizerunku Tajwanu jako jednej z rzadkich liberalnych demokracji w regionie, rosnąca liczba pracowników migrujących z Azji Południowo -Wschodniej żyje pod stałym zagrożeniem deportacji i bez dostępu do usług socjalnych.

Tajwan zinstytucjonalizował swój system brokera w 1992 r. W celu usprawnienia rekrutacji pracy.

Brokerzy wpływają prawie na każdy aspekt życia pracownika migrującego, od miejsca, w którym mieszkają, po posiłki, po warunki umów o pracę, a nawet sposób uzyskiwania dostępu do usług publicznych.

Zwolennicy praw migrantów twierdzą, że właśnie ten poziom kontroli skłania dużą liczbę pracowników do ucieczki z pracy.

Według oficjalnych danych ponad jedna trzecia wszystkich skarg złożonych przez migrantów do Ministerstwa Pracy jest związana z brokerem.

Od stycznia 2025 r. Wietnamczycy stanowili największy udział w nieudokumentowanych na 57 611, a następnie Indonezyjczycy w wieku 28 363 lat, a Filipińczycy w wieku 2750 lat.

Joy Tajonera, katolicki kapłan, który prowadzi Centrum Ugnayan, schronisko migrantów w mieście Taichung, powiedział, że rząd tajwański przyjął luźne podejście do tego problemu.

„System pozwala brokerom wykorzystać moc migrantów”, powiedziała Tajonera Al Jazeera.

„Tymczasem pracodawcy grają niewinne”.

Brokerzy zazwyczaj pobierają migrantom miesięczną opłatę za usługę w wysokości od 50 do 60 USD, a także pobierają opłaty za transfer pracy, ubezpieczenie szpitalne, urlop i większość niezbędnej dokumentacji do pracy na Tajwanie.

W niektórych przypadkach nakładają limity wiekowe dla niektórych miejsc pracy.

Tajonera powiedział, że wielu nieudokumentowanych pracowników może zarobić więcej bez brokera, „ale wtedy tracisz wszelkie zabezpieczenia socjalne i ubezpieczenie zdrowotne. Nie chodzi o to, że chcą uciec. To ich sytuacja, nie mogą już tego wziąć”.

„Bezwstydne i głupie”

Ministerstwo Pracy Tajwanu oświadczyło w oświadczeniu, że wzrost liczby nieudokumentowanych migrantów był spowodowany zakłóceniem związanym z pandemią w deportacjach.

Powiedział, że podjął różne kroki w celu poprawy warunków dla prac migrantowych, w tym podnoszenie płacy minimalnej, przeprowadzanie regularnych kontroli agencji rekrutacyjnych, wprowadzanie nowego mechanizmu zawieszenia agencji o wysokim wskaźniku pracowników uciekających oraz zachęcanie krajów zarabiających w celu zmniejszenia opłat agencyjnych.

„Poprzez orientację przed zatrudnieniem dla pracowników migrujących przemysłowych i sesje orientacyjne dla opiekunów gospodarstwa domowego, ministerstwo ma na celu zwiększenie świadomości pracowników o wymogach prawnych, poinformowanie ich o ryzyku i konsekwencjach zaginięcia oraz zapewnienie pracodawcom wypełniania ich obowiązków kierowniczych”-powiedział Ministerstwo.

Jednak od ubiegłego roku rząd tajwański zwiększył również maksymalne grzywny dla migrantów złapanych nadmiernych wiz z 330 do 1 657 USD.

Lennon Ying-da Wang, dyrektor publicznego schroniska migracyjnego Służy Stowarzyszeniu People, nazwał ruch rządu w celu zwiększenia kar „bezwstydnych i głupich”.

„Zamiast rozwiązywać powody ucieczki, uniemożliwi to ludziom poddanie się”, powiedział Al Jazeera.

Wang powiedział, że brak ochrony, szczególnie dla osób pracujących w opiece nad dziećmi i rybołówstwa, jest kluczowym powodem, dla którego wielu migrantów ucieka z ich miejsc pracy.

Zgodnie z ustawą o standardach pracy w Tajwacie żadna branża nie podlega comiesięcznej płacy minimalnej Tajwanu w wysokości 944 USD.

Wang powiedział, że migranci w praktyce często otrzymują połowę tej kwoty minus odliczenia przez brokerów.

„Migranci chcą tylko przyzwoitej pensji” – powiedział Wang. „Ale wśród niektórych brokerów jest niewypowiedziana zasada, aby nie zatrudniać pracowników migrujących, którzy proszą o pomoc schronisków. To zmusza ich do ucieczki”.

Pomimo swoich sympatii Wang, jako dyrektor finansowanego przez państwo obiektu, nie wolno przyjmować migrantów, którzy uciekli od swoich pracodawców, ponieważ podlegają deportacji.

Nicole Yang sprawdza dzieci-1751871973
Nicole Yang sprawdza niemowlęta w Harmony Home na Tajpej na Tajwanie, 7 kwietnia 2025 r. (Michael Beltran/Al Jazeera)

Na cichej, nieokreślonej drodze na skraju Tajpej leży Harmony Home, organizacja pozarządowa zaspokajania nieudokumentowanych młodych matek i dzieci.

Podczas gdy kobiety i dzieci, które pozostają w domu Harmony, nie mogą być deportowane z powodów humanitarnych, państwo nie jest zobowiązane do wzięcia kosztów ich opieki lub potrzeb medycznych.

Harmony Home, który w ciągu ostatnich dwóch dekad zabrał ponad 1600 dzieci, niedawno odnotował gwałtowny wzrost nieletnich, którzy przechodzą przez jego drzwi, powiedziała założycielka Nicole Yang.

„W zeszłym roku mieliśmy około 110 nowych dzieci. Do kwietnia tego roku mamy już 140”, powiedział Yang Al Jazeera.

„Dbamy również o 300 innych osób, które mieszkają w domu, podczas gdy ich matka pracuje”.

Li-Chuan Liuhuang, ekspert pracy z National Chung Cheng University, powiedział, że chociaż system pośredników będzie trudny do „natychmiastowego wykorzenienia”, rząd mógłby poprawić nadzór, „zwiększając procedurę rekrutacyjną i strukturę kosztów bardziej przejrzystych”.

W Lishan, górzystym obszarze Taichung, setki nieudokumentowanych Azjat Południowo -Wschodniej wybierają brzoskwinie, gruszki i kapusty dla lokalnych właścicieli ziemskich. Obecność niekontrolowanych migrantów, z których wielu uciekło z trawlerów rybackich, jest nie tylko tolerowana, ale polegała na zbiorach.

Liuhuang powiedziała, że ​​chciałaby, aby tacy migranci mogli pracować w gospodarstwach z odpowiednią ochroną pracy, ale uważa, że ​​opinia publiczna nie byłaby łatwa do zaakceptowania.

„Rząd będzie musiał podjąć więcej wysiłków na rzecz tego rodzaju dialogu”, powiedziała Al Jazeera.

Mary, która poprosiła o użycie pseudonimu, powiedziała, że ​​uciekła od pracy jako pracownik opieki nad dziećmi do nielegalnej pracy w różnych górskich farmach po tym, jak sfrustrowała się zarabiając mniej niż połowę płacy minimalnej i ignorowanie jej skarg.

Mary sprawdza uprawy-1751871939
Pracownik migracyjny Mary sprawdza uprawy w Lishan, Taichung City, 8 kwietnia 2025 r. (Michael Beltran/Al Jazeera)

Siedząc obok kapustry, Mary, 46 lat, powiedziała, że ​​zawsze czuła się niespokojna wokół policji w mieście.

Ale w Lishan zasady są różne, powiedziała, że ​​właściciele ziemscy mają niepisaną umowę z władzami na temat uciekinierów.

„Nie ma mowy, aby szef nie ma powiązań z policją. Zawsze wie, kiedy przychodzą, i mówi nam, abyśmy nie wychodzili”, powiedziała Al Jazeera.

Mimo to nie ma gwarancji uniknięcia złego traktowania w górach.

Mary powiedziała, że ​​po zbiorach pracodawcy czasami wstrzymują płatności, grożąc każdemu, kto skarży się na deportację.

„Jeśli narzekam, że szef nie da mi pensji, zostanę zgłoszony. Kto mi pomoże?” powiedziała.

Link źródłowy

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button