Strona główna Polecane wiadomości „Gra kota i myszy”: Zimbabwe Gov’t Workers Moonlight jako sprzedawcy uliczni |...

„Gra kota i myszy”: Zimbabwe Gov’t Workers Moonlight jako sprzedawcy uliczni | Wiadomości o ubóstwie i rozwoju

7
0

Harare, Zimbabwe – Każdego ranka Dumisani Ngara* wstaje o świcie, aby złapać autobus o 6:30 rano do pracy w Ministerstwie Mieszkalnictwa Narodowego i Społecznego w Zimbabwe. Dostarczony przez rząd autobus jest bezpłatny dla urzędników cywilnych w Harare, a za jego miesięczną pensję w wysokości 250 USD próbuje zaoszczędzić każdy cent, jaki potrafi.

Po pracy Ngara – ubrana starannie w garnitur i krawat – upewnia się, że wszystkie pliki są w porządku przed otwarciem biura o 8:30. Pomiędzy dokumentami a spotkaniami robi przerwy. O godzinie 13.00 otwiera pudełko na lunch wypełnione ryżem i mięsem, które przygotował w domu.

„Większość z nas tutaj pracujemy najlepiej jak potrafimy. To zawód, który uwielbiam. Jest również z bezpieczeństwem pracy”, powiedział 48-letni mąż i ojciec trójki.

Ale do 17:00, gdy nadchodzi koniec dnia roboczego, zamiast wracać do domu, Ngara rzuca się do toalety w pubie po drugiej stronie ulicy, gdzie zmienia się w dresowe i koszulki, po czym chodził cztery przecznice, aby dołączyć do swojego najstarszego syna na straganu w chodniku w centrum miasta. Stamtąd sprzedają artykuły spożywcze przechodniom.

Drużyna Hustle Ngara jest tajemnicą, ponieważ pracownicy rządowi Zimbabwe są ograniczeni od utrzymywania innych miejsc pracy. Mówi jednak, że życie jest trudne w przypadku dochodu z jednego źródła.

Ngara jest pracownikiem rządowym od 2010 roku, ale od 2019 r. Spotkanie było szczególnie trudne, kiedy inflacja wzrosła do 300 procent, a wartość jego pensji erodowała.

Aby pozwolić sobie na czynsz i inne wydatki, jego rodzina musiała opracować plan.

„Moja żona jest w domu owoców i warzyw w domu, podczas gdy ja robię to samo po pracy tutaj w CBD”, powiedziała Ngara, odnosząc się do Centralnej Dystryktu Business.

Zimbabwe Street Sprzedawcy
W ciągu dnia Ngara jest pracownikiem rządowym w Ministerstwie National Housing and Społecznych udogodnień. Po godzinach konfiguruje sklep z sprzedażami na ulicach (Calvin Manika/Al Jazeera)

„Wynagrodzenia są żałosne”

Ngaras nie są same.

Na ulicach Harare coraz więcej urzędników urzędników zwraca się do sprzedaży po zakończeniu ich oficjalnego dnia pracy.

Większość pracuje do 21 lub 22:00, chociaż Ngara wraca do domu około 20:00.

Wielu osób zwracających się do pracy z automatem to nauczyciele. Takavafira Zhou jest prezesem Postępowego Związku Nauczycieli w Zimbabwe i mówi, że nauczyciele podejmują te dodatkowe, nieformalne prace, ponieważ „pensje są żałosne”, a „rodziny nie mogą się spotykać”.

Ludzie „nie płacą opłat szkolnych, karmienia rodzin, płacenie rachunków medycznych, płacenie czynszów” – wyjaśnił. „Dlatego pracownicy rządowi zaprojektowali metody przetrwania”.

Według Zhou „większość pracowników rządowych” zwróciła się teraz do pewnego rodzaju vending, chociaż nie ma danych, które mogłyby to potwierdzić.

Według Zimstats, rządowej Agencji Statystyki, nieformalny sektor Zimbabwe wnosi 18 procent do produktu krajowego brutto (PKB) i 20 procent zatrudnienia. Ale eksperci twierdzą, że rząd lekceważy liczbę i że większość Zimbabwe pracuje w nieformalnym sektorze.

„Jest to sytuacja, w której masz wybór głodu lub znaleźć metody przetrwania, mając na uwadze, że pracodawca nie ma”, dodał Zhou, oskarżając stan o oferowanie nieuzasadnionych wynagrodzeń, a nie poprawa warunków pracy dla nauczycieli.

Przed listopadem 2018 r. Większość urzędników cywilnych Zimbabwe, w tym nauczycieli, uzyskała podstawową miesięczną pensję w wysokości około 540 USD.

Jednak od czasu spowolnienia gospodarczego w 2019 r. Rząd przestał oferować pełne płatności w dolarach amerykańskich. Wynagrodzenia są teraz podzielone na dwie części: komponent dolara amerykańskiego (USD) – 160 USD dla większości urzędników cywilnych – i kwotę w lokalnej walucie, która jest mniejsza niż 100 USD po konwersji.

Zimbabwe Street Sprzedawcy
Sprzedawcy w CBD Harare blokują całą szerokość ulicy z ich nieformalnymi straganami (Calvin Manika/Al Jazeera)

„Jesteśmy w dżungli”

Późnym popołudniem Ngara i jego 21-letni syn rozpowszechnili swoje wyroby na chodniku przed zarejestrowanymi supermarketami i sklepami sprzedającymi te same towary, które robią.

W ubiegłym roku, w celu rozwiązania problemu hiperinflacji, rząd wprowadził nową walutę, wsparcie złota, Zigi narzucone surowsze przepisy dotyczące stosowania waluty obcej. W rezultacie zarejestrowane sklepy muszą wymieniać lokalną walutę lub korzystać z oficjalnych kursów wymiany USD.

Tymczasem nieformalni dostawcy Kursy wymiany czarnego rynkuOznacza to, że ich produkty są tańsze dla klientów. Wymieniają również twardą walutę USD. Większość Zimbabwe przechowuje notatki USD zamiast lokalnych rachunków, ponieważ jest bardziej stabilna i woli kupować od dostawców.

„Nie akceptujemy lokalnej waluty”, wyjaśnił Tariro Musekiwa, sprzedawca uliczny siedzący na kartonie, który handluje tylko w USD.

Obecnie oficjalny kurs wymiany wynosi od 1 do 26,4 zig, podczas gdy nieoficjalna kurs czarny rynek waha się od 36 do 40 zygzaków na USD, co daje konsumentom mniej na rynku nieformalnym.

Ludzie muszą kupować towary po niższych kosztach, powiedział Musekiwa, który sprzedaje mydła, serdeczne napoje i jogurty. Ponieważ te same produkty są droższe w sklepach, uważa, że ​​dostawcy oferują ważną usługę.

Ngara zgodziła się. „Jeśli spojrzysz na ulice, wszystkie chodniki i zakręty są wypełnione ludźmi sprzedającymi. Więc staram się sprzedawać towary, które szybko sprzedają się po niższych cenach” – powiedział.

„Jesteśmy w dżungli i jest to przetrwanie najsilniejszych”.

Jednak dla zarejestrowanych właścicieli sklepów napływ dostawców nie był błogosławieństwem.

Trymore Chirozva, menedżer Food World, sprzedawca supermarketów w Harare, wyraził przerażenie, że dostawcy sprzedają podobne produkty na zewnątrz.

„W przeciwieństwie do wcześniej, kiedy sprzedawcy sprzedawali tylko owoce i warzywa, niedawno stali się mini-sklepami, wpływającymi na naszą działalność”-powiedział.

CBD Harare ma tylko pięć oficjalnych witryn z automatami, które pomieści mniej niż 200 dostawców. Jednak tysiące nieformalnych sprzedawców codziennie przyjeżdżają na ulice.

Ngara i wielu innych przyznaje, że działają bez oficjalnych zezwoleń, ale twierdzą, że znajdują sposoby wokół zasad. „Oficerowie wymagają po prostu łapówek, a czasem po prostu przechodzą (nas)”.

Zimbabwe Street Sprzedawcy
Sprzedawca Hope in Secuse mówi, że handluje Onso w USD (Calvin Manika / Al Jazel)

WIELKI SKLEP ZAMKNIĘCIA BIZNES

Chirozva uważa, że ​​sklepy takie jak jego są negatywnie dotknięte, ponieważ dostawcy nie są regulowani tak ściśle jak duże firmy.

Patience Maodza, ekonomista, uważa, że ​​sprzedawcy wykorzystują lukę w regulacjach.

„Rząd nadmiernie reguluje sklepy, ale nie dostawców, tworząc (an) nieuczciwe środowisko biznesowe dla zarejestrowanych podmiotów, które są zgodne z podatkiem”.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy Zimbabwe był świadkiem zamknięcia wiodących regionalnych sklepów sieciowych i linii odzieżowych, najbardziej powołując się na dwa powody: ograniczenia dotyczące użycia USD i napływ dostawców przejmujących działalność bez interwencji rządu.

Jedna z największych hurtowych firm sprzętowych w Zimbabwe, N Richards Group, zamknęła dwa oddziały.

W rozmowie z parlamentem Zimbabwe, Archie Dongo, dyrektorem N Richards Group, powiedział, że rząd przeciąża tych, którzy już płacą podatek.

„Zmniejsz poziom opodatkowania i szefów podatków, ale zbieraj ten podatek od jak największej liczby graczy. W ten sposób nie będziemy mieli problemu mobilizacji fiskalnej w gospodarce; w rzeczywistości wierzymy, że otrzymamy więcej podatku” – powiedział Dongo.

OK Zimbabwe, najlepszy sprzedawca supermarketów w kraju, w ciągu ostatniego roku walczył o uzupełnienie swoich oddziałów – wyzwanie spotęgowane przez wprowadzenie ZIG, które zakłóciło łańcuchy dostaw i struktury cenowe. Detalista zamknął pięć swoich supermarketów w styczniu.

Ekonomista Kajiva uważa, że ​​polityka gospodarcza rządu odegrała „istotną rolę” w walkach sektora biznesowego.

„Polityka zaowocowała gwałtownym zmniejszeniem podaży pieniądza, wywierając znaczną presję na firmy, w tym głównych sprzedawców detalicznych, takich jak OK Zimbabwe i N Richards” – powiedział.

„Firmy te zostały zmuszone do zmniejszenia rozmiarów w odpowiedzi na trudny klimat gospodarczy napędzany ciasnymi warunkami fiskalnymi”.

Zimbabwe Street Sprzedawcy
Street Sprzedawca Portia Mbano, centrum, opuściła pracę rządową i pracuje w pełnym wymiarze godzin, sprzedając artykuły spożywcze na ulicy (Calvin Manika/Al Jazeera)

„Coś namacalnego”

W miarę walki tradycyjnych firm podobnie tradycyjni pracownicy.

Podczas gdy wielu takich jak Ngara przyjmuje boczne zgiełki, niektórzy całkowicie porzucili pracę rządową.

39-letnia Portia Mbano opuściła pracę jako urzędnik, aby zostać pełnoetatowym sprzedawcą.

Początkowo zaczęła jako mały sprzedawca po godzinach pracy. Ale wkrótce zdała sobie sprawę, że „starzeje się i potrzebuje czegoś namacalnego”.

„Uświadomiłem sobie, że dużo tracę, spędzając czas w biurach (raczej), niż traktować to jako pracę na pełny etat”-powiedziała.

Teraz sprzedaje różnorodne artykuły spożywcze i małe artykuły gospodarstwa domowego ze straganu chodnika w CBD.

Samuel Mangoma, dyrektor ds. Sprzedawców Transformacji Społecznej i Ekonomicznej (VISET), organizacji rozwijającej prawa pracowników gospodarki nieformalnej w Afryce, powiedziała Al Jazeera, że ​​nastąpił „gwałtowny wzrost” w sprzedawcach ulicznych w Central Harare.

„Wynika to z ograniczonych możliwości na formalnym rynku miejsc pracy” – powiedział, a wiele osób „znajduje schronienie w nieformalnym sektorze”.

Jednak marszczy brwi na dostawcach działających przed sklepami, sprzedając te same towary za tańsze ceny.

„Ludzie próbują przetrwać w tym bardzo trudnym środowisku gospodarczym. Ale nie zachęcamy naszych członków do chodzenia i zajęcia przestrzeni przed sklepami spożywczymi i dużymi sprzedawcami. Zachęcamy naszych członków do działania z przestrzeni, w których nie tworzymy konfliktów niepotrzebnie z innymi graczami biznesowymi” – powiedział.

Niemniej jednak na ulicach pracownicy rządowi nadal zakładają swoje nieformalne sklepy, a Ngara mówi, że planuje kontynuować, dopóki jego rodzina nie będzie wystarczająco stabilna, aby bez niego przetrwać.

„Potrzebuję mojego syna, aby poszedł na uniwersytet i przynajmniej posiadał nieruchomość dla mojej rodziny, więc potrzebuję obu prac do takiego czasu” – powiedziała Ngara.

„Pomimo wyzwań, przed którymi stoimy na ulicach, w tym rząd za pośrednictwem rady i policji próbującej usunąć nas z CBD, kontynuujemy grę kota i myszy – przynajmniej na razie”.

*Nazwa zmieniona w celu ochrony prywatności

Link źródłowy