Dlaczego zamieszki antyimigracyjne wybuchły w Irlandii Północnej? |. Protestuje wiadomości

Protesty antyimigracyjne przerodziły się w starcia z policją w kilku miastach w Irlandii Północnej w tym tygodniu, oznaczając nową falę niepokojów, aby trafić do Wielkiej Brytanii.
Zaburzenie w miastach w całym regionie trwało czwartą noc w czwartek. W Portadown w hrabstwie Armagh tłum używał cegieł i murów z opuszczonego budynku, aby rzucić na policję.
Około 40 oficerów zostało rannych i przeprowadzono 15 aresztowań.
Protesty rozpoczęły się w Ballymena, mieście około 31 000 osób położonych 40 km (25 mil) na północny zachód od miasta Belfaście, w poniedziałek, kiedy dwóch rumuńskich 14-letnich chłopców zostało aresztowanych pod zarzutem napaści seksualnej na nastoletnią dziewczynę.
Najbardziej intensywna przemoc miała miejsce we wtorek w Ballymena, kiedy setki zamaskowanych zamieszek zaatakowały policję i podpalili budynki i samochody. Mniejszy tłum rzucił w środę skały, fajerwerki i bomby benzynowe w środę, gdy policjanci odpowiedzieli armatą wodną.
Zamaskowane zamieszki zapaliły się również do centrum rekreacyjnego w Larne, około 30 km (19 mil) od Ballymena, na wybrzeżu, gdzie niektóre rodziny imigrantów otrzymały schronienie po niepokoju w Ballymena.
Przemoc rozlała się także do miast Belfastu, Coleraine, Newtownabbey, Carrickfergus, Antrim i Lisburn.
Co się stało w Ballymena?
Zamieszki w Ballymena wybuchły po tym, jak rumuńscy nastolatki pojawiły się w sądzie Coleraine Magistrates w poniedziałek pod zarzutem napaści seksualnej, których zaprzeczyli. Post na Facebooku reklamował „spokojny protest, aby pokazać nasz gniew na to, czego nie może, a nie będzie tolerowany w tym mieście”.
Planowane spotkanie rozpoczęło się w Ballymena o 19:30 (18:30 GMT). Tłum zgromadził się na tarasie Clonavon w mieście, gdzie miał miejsce domniemany napad, a policjanci przewodniczyli w dużej mierze spokojnej demonstracji.
Policja powiedziała, że kilka zamaskowanych osób oderwało się od grupy i zaczęło wznieść barykady i atakować prywatnych nieruchomości mieszkających imigrantów. Zaatakowali także funkcjonariuszy policji bombami dymnymi, fajerwerkami, butelkami i cegiełami, co prowadzi do starć, które trwały od kilku dni.
Niektórzy mieszkańcy umieścili w Wielkiej Brytanii flagi lub znaki w swoich oknach, czytając „Brytyjskie gospodarstwo domowe” i „mieszkający tu mieszkający tu”, aby uniknąć celu.
Sky News poinformowało, że mieszkańcy mniejszości etnicznych w mieście „pakują walizki i opuszczając domy”.
Jedna matka dwojga dzieci, Mika Kolev, powiedziała BBC, że jej dom został uszkodzony przez zamieszki we wtorek wieczorem. Powiedziała, że zamierzała opuścić dom z rodziną i rozważa powrót do Bułgarii.
„To mój dom, płacę czynsz” – powiedziała. „Czuję, że to mój kraj, to moje miasto. Moja córka się tu urodziła. To bardzo przerażające”.

Kim są zamieszki?
Tożsamość setek ludzi – wielu zamaskowanych i z kapturem – które zaatakowały gospodarstwa domowe i imigrantów i przedsiębiorstwa, nie była od razu jasna.
W przeszłości ten rodzaj przemocy zwykle miał miejsce w miastach takich jak Ballymena, które są twierdzeniami brytyjskiego uniizmu. Jednak były doniesienia medialne, że tym razem katolicy dołączyli również do protestów.
Irlandia Północna przetrwała dziesięciolecia konfliktu między związkowcami – głównie protestantami, którzy chcieli, aby pozostali w Wielkiej Brytanii – i nacjonalistom – przede wszystkim katolików, którzy chcieli połączyć się z resztą Irlandii.
Grupy paramilitarne odegrały znaczącą rolę w konflikcie sekciarskim znanym jako kłopoty, który trwał około 30 lat od późnych lat 60. do 1998, kiedy umowa w Wielki Piątek ustanowiła umowę o udostępnianiu władzy.
Umowa stanowiła jednak sprzeciw niektórych grup związkowych, a niektóre skargi pozostają nierozwiązane.
„Niektóre obszary związkowe klasy robotniczej czują się tak, jakby przegrały podczas procesu pokojowego”-powiedział Al Jazeera socjolog John Nagle, który wykłada na Queen’s University w Belfaście. „Myślę, że rodzajem skarg dotyczących procesu pokojowego są przeszczepiane na szersze obawy dotyczące imigracji”.
Policja w Irlandii Północnej (PSNI) stwierdziła na tym etapie, że nie było dowodów na zaangażowanie paramilitarne związkowców w niedawną przemoc w mieście. Jednak raport opublikowany w zeszłym miesiącu przez Niezależną Komitet Grupy ds. Praw Człowieka ds. Administracji Sprawiedliwości (CAJ) wskazuje na połączenie.
Badanie, zatytułowane Mapowanie skrajnie prawicowych działań online w Irlandii Północnej, przeanalizowało siedem incydentów protestów antyimigranckich, które miały miejsce w Irlandii Północnej od 2023 r.
Daniel Holder, dyrektor organizacji, powiedział, że najnowsze niepokoje nastąpiły po „dość znanym wzorze”.
„Zauważyliśmy… to, że wszyscy są nazywani i odbywają się w obszarach, w których występuje znaczna aktywność lojalistyczna” i zawierają „stopień kontroli paramilitarnej”, powiedział Al Jazeera.
Holder powiedział również, że takie zamieszki miały miejsce głównie latem, zbiegając się z lojalistycznym sezonem marszowym, tradycją wśród społeczności protestanckich i lojalistycznych, które trwają od Wielkanocnego poniedziałku do września.
Uznał ostrożność nad relacjami sugerującymi zaangażowanie katolickich nacjonalistów w twierdzeniu związkowym Ballymeny i powiedział, że pojęcie szerszego „połączenia” dwóch historycznych rywali było mało prawdopodobne.

Jakie są główne problemy napędzające niepokoje?
Imigracja wydaje się być głównym problemem protestujących. Od 2015 r. Ponad 1800 syryjskich uchodźców zostało rozstrzygniętych w Irlandii Północnej za pośrednictwem programu przesiedlenia osób wrażliwych wrażliwych na osoby, który został przemianowany na program relokacji osób wrażliwych (NIRRS) w 2020 r.
Imigracja ogólna również rośnie.
Członek Zgromadzenia Partii Demokratycznej (DUP) Paul Frew powiedział BBC, że napięcia nad tym rosną od pewnego czasu w Ballymena, a ludzie „przestali nielegalnej imigracji”.
Gniew na temat polityk oszczędnościowych – i cofanie programów opieki społecznej – od globalnego kryzysu finansowego w 2008 r. Spowodował obawy dotyczące imigracji.
W szczególności skargi dotyczące złych warunków mieszkaniowych i niedoborów mieszkaniowych zostały wykorzystane do kozła ofiarnego i faworyzowania narracji o „masowej niekontrolowanej migracji, która po prostu nie jest faktycznie prawdziwa”, powiedział Holder.
Raport CAJ, powiedział, nie stwierdził wyraźnej korelacji między obszarami, w których przemoc rozszerzyła się w Irlandii Północnej od 2023 r. A wskaźnikiem ubóstwa lub wysokie wskaźniki imigracji.
„Kiedy patrzysz na wzór, w którym mają miejsce ataki, nie są w najbardziej pozbawionych obszarach” – powiedział Holder. „Wskazuje to na to, że ataki obejmują określone skrajnie prawicowe elementy, w tym niektóre elementy lojalistycznych organizacji paramilitarnych, a nie związane z poziomem migracji lub deprywacją”.
Czy Irlandia Północna ma wysokie wskaźniki imigracji?
Oficjalne dane z Zgromadzenia Irlandii Północnej pokazują, że jest to najmniej zróżnicowana część Wielkiej Brytanii, przy czym 3,4 procent populacji identyfikuje się w ramach mniejszościowej grupy etnicznej, w porównaniu z 18,3 procentami w Anglii i Walii oraz 12,9 procent w Szkocji.
Według najnowszych danych spisowych w 2021 r. Imigracja do Irlandii Północnej jest stosunkowo niska, ale rośnie. Odsetek populacji urodzonej poza Wielką Brytanią wzrósł z 6,5 procent w 2011 r. Do 8,6 procent w 2021 r.
W jaki sposób przywódcy Irlandii Północnej zareagowali na przemoc?
Niektórzy ministrowie zostali oskarżeni o wachlowanie płomieni niepokojów.
Kilku ministrów potępiło przemoc w silnym kategoriach. Pierwsza minister Michelle O’Neill powiedziała, że „rasistowskie i sekciarskie ataki na rodziny” były „odrażające i muszą się natychmiast zatrzymać”.
Minister finansów John O’Dowd opisał napastników jako „rasistowskich bandytów”, podczas gdy minister sprawiedliwości Naomi Long powiedział, że przemoc była „całkowicie nieuzasadniona i nieuzasadniona”. Główny konstabl Jon Boutcher, który prowadzi policję w Irlandii Północnej, powiedział: „Działania z nienawiści i rządy tłumem nie robią nic oprócz łzy w tkaninie naszego społeczeństwa”.
W czwartek minister społeczności Gordon Lyons odrzucił wezwania do rezygnacji z postu w mediach społecznościowych, w którym ujawnił lokalizację centrum rekreacyjnego w Larne, które zostało później zaatakowane.
Tyler Hoey, radny demokratycznej partii związkowej i lokalny przedstawiciel, potępił przemoc, ale także oskarżył rząd Wielkiej Brytanii o „obciążenia” nieznanych migrantów w ten obszar.
Socjolog John Nagle, który wykłada na Queen’s University w Belfaście, powiedział Al Jazeera, że kilku polityków związkowych potępiło zamieszki, powtarzając bezpodstawne twierdzenie, że Ballymena stała się „wysypiskiem” dla migrantów.
„Chociaż rząd szybko wyszedł, aby potępić protesty, do pewnego stopnia, które zostały zastrzelone przez niektórych polityków, którzy próbują wykorzystać to jako sposób na podkreślenie sprzeciwu wobec migracji i uchodźców” – powiedział Nagle.
Czy większość ludzi w Irlandii Północnej jest zaniepokojona rosnącą imigracją?
Socjolog Ruth McAreavey, która wykłada na Uniwersytecie Newcastle, powiedział, że ankiety ogólne pokazują, że Irlandia Północna z czasem stała się bardziej przyjazna wobec migrantów i rzadziej chce zobaczyć obniżony poziom imigracji.
Badanie Irlandii Północnej Irlandii i Timesa wykazało, że 94 procent respondentów w 2024 r. Stwierdziło, że byliby skłonni zaakceptować osobę z mniejszościowej grupy etnicznej w swojej okolicy, w porównaniu z tylko 53 procentami, którzy stwierdzili, że poczują się komfortowo w 2005 roku.
Jednak McAreavey stwierdził, że szybkie zmiany demograficzne miały miejsce w „społecznie konserwatywnym miejscu”, ponieważ nawiguje globalne wstrząsy gospodarcze, w tym spadek jego głównie gospodarki przemysłowej, zwłaszcza w sektorach stoczni i tekstyliów.
„Istnieje pewien poziom niezadowolenia, który ludzie wychodzą na ulice”, powiedział McAreavey, dodając, że spotęgowały to środki oszczędnościowe, które cofnęły państwo opiekuńcze.
„Brak tych zasobów nie pomaga w włączeniu różnych grup społecznych do społeczeństwa i pomocy w osiągnięciu spójności społecznej” – powiedziała. „Ludzie uważają, że nie są pod kontrolą, a wszystko się z nimi dzieje, w przeciwieństwie do bardziej naturalnej, organicznej zmiany”.