Właśnie wtedy, gdy wierzyli, że Steve Clarke udało się odwrócić dotkniętego tankowca, znane uczucie zatonięcia umyte przez większość znajdującą się w Hampden.
Po całej rozmowie o drugim przekazaniu menedżera, całej obietnicy, która emanowała z porywającego pokazu w Pireusie w zeszły czwartek, Szkocja schodzi do drugiego poziomu Nations League.
Walka o powrót z dość beznadziejnej pozycji w połowie miejsca w grupie była godna pochwały, ale ostatecznie liczyła się za nic.
To była siniakowa strata, która przypomniała sobie starą mądrość, że zawsze była nadzieją, która cię zabije.
Po czterech meczach niepokonanych i trzech prostych zwycięstwach istniało wyczuwalne poczucie postępu, aby uspokoić rany katastrofalnych euro w Niemczech zeszłego lata.
Grecja, z pięcioma zwycięstwami z sześciu z ich własnej kampanii Ligi Narodów, najwyraźniej rośnie. Jednak bez wyobraźni są to drużyna, która pozostawiasz ci trzęsienie w butach.

Grecja skrzydłowy Christos Tzolis odkłada remis ze Szkocji z trzecim bramką w Hampden

Craig Gordon i Grant Hanley spoglądają wstecz w rozpaczy, gdy Karetsas zwiną się w drugim zespole
Szkocja była tutaj bardzo architektami własnego upadku. Początkowo wyglądając na zdolnego rozszerzenia prowadzenia, które przynieśli na ten drugi etap, stali się rozrzutne przed bramką i zaczęli popełniać naprawdę straszne błędy.
Gdy gracze Clarke stracili nerwy w ostatnim trzecim miejscu, strona Ivana Jovanovica zyskała pewność siebie. Co najważniejsze, zobowiązali się. Kiedy Christos Tzolis zdobył trzecią noc w pierwszych momentach drugiej połowy, w tym momencie był to ich trzeci strzał na cel.
Musiałeś to przekazać odwiedzającym. Po zrobieniu wszystkiego oprócz punktacji w pierwszym meczu mogliby tu przyjechać z bagażem psychologicznym. Jednak nie byli w niebezpieczeństwie od momentu, w którym Konstantinos Karetsas, ich 17-letnia wschodząca gwiazda, dodała do otwieracza Giannisa Konstanteliasa na planie przerwy. Prawda jest taka, że mogliby wygrać więcej.
Rzadko człowiek, który pozwala publicznie pokazać swoje emocje, Grimace Clarke w pełnym wymiarze godzin powiedział, że fani wyrazili swoje niezadowolenie. To była desperacko słaba wydajność.
Jego strona po prostu nie pojawiła się tutaj, nie oddała sobie sprawiedliwości i nie mogła składać żadnych skarg na kompleksową naturę porażki.
Dla całego świata poczuło się przypominające rozczarowanie, których byliśmy świadkami w Niemczech zeszłego lata.
Przez wszystkie postępy, które zespół wykonał pod kierownictwem w ciągu ostatnich sześciu lat, było zbyt wiele z tych upadków.
To była przejmująca stara noc po południowej stronie Glasgow. Zbliża się 30 lat po przedwczesnym odejściu Davie Cooper, była to także pierwsza gra u siebie w Szkocji od śmierci Denisa Law w styczniu.
Życie i czasy wspólnego najlepszego strzelca Szkocji zostały odpowiednio upamiętnione przed rozpoczęciem tifo i widokiem Sir Alexa Fergusona trzymającego koszulkę wielkiego człowieka w górę.
Clarke nigdy nie odbiegł od formuły, która dała zwycięstwo pierwszej nogi. Oznaczało to, że nie ma miejsca dla Kierana Tierneya i żadnych zmian w stosunku do Flat Back Four, które stanowiły podstawę tego ostatniego przebudzenia.
Szkocja widziała wystarczająco dużo z Karetsas w drugiej połowie w czwartek, aby docenić, że dawanie nastolatkowi czasu i przestrzeni było przepisem na katastrofę.
Frustracja polegała na tym, że przez 20 minut, zanim ukształtował otwieracz, ludzie Clarke’a nie pozwolili mężczyznom w białym oddychaniu.
Jednak kiedy nastolatek przejął piłkę na lewej flance, ci w ciemnoniebiescy wydawali się zagubione w transie.
Nakładający się bieg Giorgos Vagiannidis został niezaznaczony. Pełny obrońca wykonany na linię, podniósł wzrok i zauważył Konstantelias nieoznakowany.
Po sprawdzeniu jego biegu Konstantelias wbił piłkę po raz pierwszy poza Craigem Gordonem. Był to podręcznikowy przykład zagrożeń związanych z wyłączeniem na sekundę na tym poziomie.
Szkocja na tym etapie już zniszczyła pominięte możliwości. Na jego 50. czapce pierwszym aktem Kenny’ego McLeana było zginanie piłki wokół greckiej obrony dla Scotta McTominaya.
Strzał pomocnika Napoli był na celu, ale słaby i łatwo uratowany przez Kostasa Tzolakisa. Kilka sekund później próba pokonania bramkarza McTominay została udaremniona przez ugięcie.
Clarke byłby dość zadowolony ze sposobu, w jaki zaczęli jego gracze. Bawili się pewnością i przyzwoitym tempem. Wszystko to wyszło przez okno w momentach po tym, jak się przyznali.
Popełnili niewymuszone błędy i zaczęli próbować wymusić grę. Upadłość Christie w koncentracji uzdolała szansę Vangelis Pavlidis. Gordon poczuł ulgę, widząc, jak piłka przelewa się, ale Grecja była teraz w awansie.
Przybywając trzy minuty od przerwy, ich drugim celem był kolejny słaby odcinek z perspektywy Szkocji.

John Souttar i Kieran Tierney pokazują swoją frustrację z wyniku, który zmniejsza Szkocję
Anthony Ralston został wyjęty z prostym podaniem, gdy Dimitris Giannoulis znalazł kieszeń miejsca na lewej flance. Jego krzyż znalazł Konstantelias z czasem na zebranie piłki i ocenę jego opcji. Odwołał go z powrotem do Karetsas. Genialny strajk lewej stóp zwinął się w dalekim rogu, a Gordon zakorzenił się w miejscu.
Zaczynało się czuć jak jedna z tych okropnych nocy. Wysiłek Johna McGinna, który pochodzi z McTominaya, zaledwie kilka minut wcześniej był prosto u bramkarza. To był powtarzający się motyw. Szkocja po prostu nie dostarczyła w wielkich momentach.
To, co było już trudnym zadaniem, stało się jeszcze bardziej uciążliwe w ciągu 16 sekund od restartu.
Ciężki dotyk Ralstona poprzedził podstawowy błąd Christie. Konstantelias rzucił się w Tzolis.
Ku niedowierzaniu tysięcy, którzy jeszcze nie odzyskały swoich miejsc, napastnik Brugge zwinął piłkę za zasięgiem Gordona. Po przyzwoitym starcie rozwinienia się katastrofa.
Clarke spojrzał na swoją ławkę wcześnie, a Tierney, George Hirst i Lewis Ferguson. Pierwszym wkładem Fergusona było zabranie Karetsas z podniesionym ramieniem kosztem rezerwacji.
Po prostu nie było dość podstępu w Szkocji. Po dostarczeniu tak kontrolowanego występu w pierwszej połowie w zeszły czwartek stali się poszarpani i coraz bardziej zdesperowani.
Zbyt wiele piłek zostało wystartowanych do kanałów bardziej w nadziei niż oczekiwań. Za mało krótkich przepustek osiągnęło zamierzony cel.
Mimo że wymagane były tylko dwa cele, aby przejąć remis do dodatkowego czasu, a Clarke rzucił się naprzód po przyszłości, nie wyglądały na to, aby było interesujące.
Prawda jest taka, że w końcu zostali dobrze pobici. Będą mieli okazję pomścić tę stratę, gdy Grecja pojawi się w kwalifikacjach do Pucharu Świata pod koniec roku, ale kto by to teraz chciał? Minie trochę czasu, zanim potencjalny potencjalny apel.