„Zawsze tu przychodzę”: indyjski sklep herbaciany, który działa na zaufanie | Cechy

Serampore, Indie – W marcu jest ciepły poranek, a 65-letni Ashish Bandopadhyay przeszedł przez 10 minut od swojego domu do herbaciarni w dzielnicy Chatra w Serampore, około 30 km (19 mil) od Kalkuty.
Ubrany w pastelową różową koszulę polo, Ashish przejmuje sklep, oświadczając, że to jego „kolej”, aby je uruchomić. „Nie pracuję tutaj”, wyjaśnia z uśmiechem, otwierając opakowanie mleka, przygotowując się do zaparzenia świeżego garnka Cha (bengalskie słowo na herbatę). „Jestem tylko starym klientem i klientem, który uwielbia wolontariat”.
Znajdujący się w starej części miasta, ten sklep w ścianie jest lokalnie znany jako Naresh Shomer Cha er Dokaan (sklep herbaciany Naresha Shome’a). W Indiach proces przygotowywania i dzielenia się herbatą stanowi ważną część obligacji społecznych.
I o to właśnie chodzi w tym herbaciarni. Od stulecia była to miejsce na relaks, rozmowę i wspólne chwile. Ale idzie o krok dalej: klienci nie tylko piją herbatę, ale także parzą i podawali ją.
Ashish, który wycofał się ze swojej pracy biurowej w firmie budowlanej, odwiedza ten sklep z herbaciarką od 10 lat. Tam poznaje przyjaciół, aby nadrobić zaległości.
Każdego poranka w dni powszednie 60-letni właściciel Ashok Chakroborty otwiera sklep, a następnie wychodzi do pracy biurowej.
„Jeden z nas przejmuje kontrolę nad prowadzeniem sklepu do czasu, gdy wróci wieczorem. Dzisiaj była moja kolej” – mówi Ashish. W sumie jest 10 wolontariuszy, którzy na zmianę w sklepie siedem dni w tygodniu. Żaden nie jest płacony-większość z nich jest klientami, którzy podobnie jak Ashish przeszli na emeryturę i otrzymali emeryturę od swoich byłych pracodawców.
Dzisiaj Ashish przybył do sklepu o 9 rano i zamknął się na lunch w południe. Ponownie otworzył o 15.00. „Jeśli nie każdego dnia, wolę tu zostać przez większość tygodnia. Po moim odejściu inna osoba wkracza w moją rolę”, mówi.
Nie ma ustalonej rota – „ktokolwiek jest wolny”, wyjaśnia Ashish. „Po użyciu go do zakupu mleka lub cukru trzymamy gotówkę w drewnianym pudełku na drewnianym pudełku.” I nie było ani jednego dnia bez opiekuna. ”

Dziedzictwo Naresh Chandra Shome
W ciągu 100 lat niewiele się zmieniło, że sklep herbaciany o pięć na siedem stóp-„Z wyjątkiem kilku białych i naprawy sufitu”, zauważa Ashish. Pomimo warstw farby ściany są zabarwione sadżem i dymem z tradycyjnego pieca glinianego opalanego węglem.
Herbata jest nadal podawana w glinianych filiżankach, a także papierowych, a uzupełnienie kosztują zaledwie pięć rupii (około 0,06 USD).
Sklep oferuje skromne menu herbaty z prostymi, prostymi opcjami. Klienci mogą wybierać spośród mlecznej herbaty – z cukrem lub bez cukru – i czarnej herbaty podawanej zwykłej lub z cytryną lub Kobiraji Cha (czarna herbata z przyprawami). Słoiki ciastek uzupełniają ofertę sklepu.
Położone naprzeciwko krematorium Chatry Kali Babu członkowie rodziny często przychodzą na herbatę po zwalczaniu bliskich.
Sklep został założony przez Naresh Chandra Shome, który pracował dla Brooke Bond, firmy herbacianej, która śledzi korzenie w epoce kolonialnej w Indiach. Cały Ashok, obecny właściciel, wie o Shome z tego okresu, polegał na tym, że zostawił swoją pracę, aby zostać bojownikiem o wolność.
Po niepodległości Indii od rządów brytyjskich w 1947 r. Shome dołączył do Komunistycznej Partii Indii (marksistowskiej) i pozostał aktywnym członkiem aż do jego śmierci w 1995 r. W wieku 77 lat. Przez całe życie jego sklep z herbaciarką służył jako miejsce spotkań, w którym towarzysze spotkają się, siedzieć i wymieniać pomysły nad filiżankami herbaty.
Dziś sklep herbaciany znajduje się obok lokalnego biura CPI (M). „Shome był pomocnym człowiekiem i był aktywny w służbie społecznej. Jego sklep był znany wtedy i teraz. Jest jego zdjęcie w biurze imprezowym”, mówi 54 -letni Prashanto Mondal, stały klient w herbaciarni.
Przypomina, jak został po raz pierwszy sprowadzony do sklepu przez kolegę podczas przerwy na lunch 25 lat temu.
„W Serampore jest wiele straganów z herbatą, ale zawsze przychodzę tu prawie codziennie, ze względu na wyjątkową atmosferę sklepu i poczucie koleżeństwa”, wyjaśnia agent dostarczania gazu LPG.
Po zakończeniu herbaty Prashanto wstaje, aby pomóc Ashishowi napełnić węgiel w piekarniku. Podobnie jak Prashanto, większość klientów pomaga w obowiązkach takich jak pobieranie mleka z pobliskiego sklepu lub napełnianie wody z kranu.
„W czasach jego aktywistów słyszeliśmy historie Naresha Shome’a” – mówi Ashish. „Czasami nagle opuszczał sklep na pilną służbę społeczną lub był przyjmowany przez policję, zawsze prosząc swoich klientów o opiekę nad sklepem. Uważam, że ta dziedzictwo przetrwało – klienci naturalnie biorą odpowiedzialność za sklep herbaciany pod nieobecność właściciela – test czasu”.

Od kolonialnej przeszłości do bengalskiej Adda i Cha
Około 1925 r. Shome otworzył sklep herbaciany na parterze budynku należącego do ciotki. Ale zanim było to miejsce spotkań pijących herbatę i rozmówców, 350-letni budynek nad brzegiem rzeki Hooghly mieścił różne rodzaje sklepów, w tym takie, które sprzedawały naczynia.
Odsłane drewniane wiązki na suficie wydają się ponosić ciężar historii. Grube wapienne ściany są cichymi świadkami wielu bengalskich, duńskich i angielskich, którzy przechodzili przez lata. Sklep spogląda na Chatra Ghat (kroki prowadzące do rzeki), gdzie Hindusi kremowali swoich zmarłych od pokoleń. Teraz nowoczesne krematorium elektryczne zajęło miejsce tradycyjnego drewna.
Miasto Serampore, w których mieszka około 200 000 osób, poprzedza stolicę Bengalu Zachodniego w Kalkucie o kilka stuleci i zostało czasami rządzone zarówno przez Duńczyków, jak i Brytyjczyków. Miasto było duńską osadą handlową o imieniu Frederiksnagore w latach 1755–1845, aż Brytyjczycy przejęli władzę, pozostając aż do niepodległości w 1947 r.
Pewnego razu powozie konne transportowały europejskich oficerów i ich rodziny wzdłuż ulic. Dzisiaj BYLANES ROCE Z MOTORBIKI, RICKSHAWS I CARS. Budynki w stylu europejskim stoją obok wysokich kompleksów apartamentów zbudowanych w ostatnich dziesięcioleciach.

Lokalny działacz na rzecz restauracji, Mohit Ranadip, wyjaśnia, że herbata zajmuje ważną pozycję w historii kulturalnej Serampore. Ranadip jest członkiem Serampore Heritage Restoration Initiative, lokalnego organu prowadzonego przez obywatela zajmującego się zachowaniem i promowaniem dziedzictwa miasta.
„Kultura Adda i Para jest nadal bardzo istotna w lokalizacji (chatra) i być może to jest powód, dla którego sklep herbaciany jest nadal tak popularny”, mówi.
W Bengalu Zachodnim kultura para luźno odnosi się do sąsiedztwa lub lokalizacji, określonej przez silne poczucie wspólnoty. Każda para nieuchronnie ma swoje miejsce Adda – róg ulicy, parku, a nawet sklep z herbatą. Adda to ukochana rozrywka, która jest unikalna dla Bengalu Zachodniego. Zdecydowanie różni się od zwykłej rozmowy lub rozmowy, najlepiej opisać go jako nieformalna rozmowa grupowa, która ma długą, płynną i zrelaksowaną naturę. Puchar Cha niezmiennie łączy te spotkania.
W dzielnicy Chatra sklep herbaciany Naresha Shome jest centralnym punktem tej tradycji Adda, przyciągając ludzi z różnych środowisk, aby zbiegać się i dzielić ich codziennymi doświadczeniami z parujących filiżanek herbaty.
Prashanto i jego koledzy, Karthick i Amal, rozmawiali o pozostałych cylindrach gazowych, które musieli dostarczyć do końca dnia. Niektórzy przybyli na własną rękę na szybką herbatę. Klienci, którzy wpadli wieczorem, byli bardziej zrelaksowani, jak Anima Kar, która przyjechała z córką, aby spotkać się z bratem.
Połączenie stanu Bengalu Zachodniego z herbatą jest również głębokie. Około 600 km na północ od Serampore przemysł herbaciany zakorzenił się na wzgórzach Darjeeling w połowie XIX wieku podczas Brytyjskiego Raju. Pierwsze komercyjne ogrody herbaciane zostały założone w Darjeeling i okolicach. Emerald Green Tea Estates of Darjeeling wciąż produkują najdroższą na świecie herbatę.

Około 18:00, gdy wieczór się pojawił, Ashok powraca ze swojej pracy duchownej. Ubrana w Olive Green T-shirt przejmuje Ashish, płynnie kontynuując codzienny rytm sklepu.
Ashok jest zięciem Lakhirani Dakhi, właściciela budynku. Od śmierci Shome jest odpowiedzialny za sklep.
„Dzisiaj Ashish Da (brat) dał mi 400 rupii (4,65 USD) jako dochód dnia”, mówi Ashok, wlany herbatą do glinianych filiżanek. Mówi, że nigdy nie miał żadnych problemów z klientami, którzy nie płacą; Bez wątpienia zawsze pozostawiają odpowiednią kwotę na herbatę w skrzynce pieniężnej lub później, aby zapłacić to, co są winni.
„Sprzedamy około 200 filiżanek przez większość dniWDodaje.

„Znak zapytania w przyszłości”
„Uwielbiam herbatę z masala (mieszanka przypraw) wykonana przez Ashoka Da”, mówi 50-letnia Anima, która od lat jest klientem. „Jeśli Kalkuta ma kawiarnię, w której ludzie spotykają się przez pewien czas i adda, ten sklep z herbatą jest naszym skromnym odpowiednikiem”.
Anima przychodziła z ojcem, gdy była dzieckiem i pamięta Shome. Teraz czasami odwiedza swoją rodzinę. „W herbaciarce pozostaje trwałym symbolem tradycji, życia społeczności i miłości do herbaty. Każdego ranka i wieczoru ludzie są przyciągani nie tylko herbatą, ale przez głębokie poczucie przynależności i wspólnej historii” – mówi Anima.
O 21:00 Ashok wylewa ostatni garnek herbaty dla czterech pozostałych klientów i przygotowuje się do nazwania tego dniem.
W ciągu ostatnich kilku lat zaczął martwić się o przyszłość swojego kultowego sklepu.
„Wątpię, czy młodsze pokolenie będzie kontynuować tę pielęgnowaną spuściznę zaufania. Jest bardzo niewielu gości z młodszego pokolenia, którzy przychodzą i uczestniczą w herbaciarni” – mówi.
Jego syn, jak mówi Ashok, jest inżynierem i nie wykazał dużego zainteresowania sklepem.
Ranadip, działacz na rzecz restauracji, podziela swoje obawy: „Młodsze pokolenie jest tak zajęte, że nie ma czasu na Adnę, co poważnie stawia znak zapytania o przyszłość sklepu”.
Pomimo niepewnej przyszłości sklepu, Ashok ma nadzieję, że inni pójdą naprzód, aby ją zachować, podobnie jak poprzednie pokolenia. „Postanowiłem pozostać optymistą, że sklep będzie kontynuował swoje dziedzictwo, tak jak od wielu lat”, mówi Ashok.