Fragment prequel Acolite (wyłączny)

Jeśli jesteś tak smutny jak my, że nie dostaniemy kolejnego sezonu Akolit Na Disney+istnieje co najmniej mała srebrna podszewka do tej przygnębiającej chmury i ma postać nowego Akolita Książka prequel. I mamy twój pierwszy smak tego tutaj z ekskluzywnym fragmentem.
Star Wars: The Acolite: WaySeeker zostanie wydany 6 maja z Random House Worlds. Książka została napisana przez Justina Ireland i zawiera wspólną misję dwóch wybitnych Akolita postacie, Vernestra rwoh (grany przez Rebecca Henderson w serialu) i Indara (grany przez Carrie-Anne Moss).
Podczas gdy znacznie młodsza wersja Vernestra pojawiła się wcześniej w wielu High Republic powieściTo będzie jej pierwszy raz w interakcji z innym głównym bohaterem Akolit w formie książki.
Mamy początek książki – w której Vernestra przygotowuje się do walki z niektórymi niesmacznymi piratami – dostępnymi do przeczytania poniżej, ale po pierwsze, oto oficjalny opis Star Wars: The Acolite: Wayseeker.
Dekady wcześniej Gwiezdne wojny: akolitVernestra Rwoh musi odkryć na nowo swoje miejsce w Zakonie Jedi.
„Mistrz Jedi Vernestra Rwoh spędził lata na badaniu zewnętrznej krawędzi jako przeglądu drogi, nie odpowiadając na samą władzę oprócz samej siły. Gdy Rada Jedi nakazuje jej powrót do Coruscant, Vernestra ignoruje wezwanie, czując, że jej priorytetem są istoty, które już służy.
„Tak więc Rada wysyła Jedi Knight Indara, aby wyśledziła Vernestrę, aby dostarczyć pilne przesłanie, że senator Republiki formalnie poprosił o pomoc Jedi, prosząc o pomoc Vernestry z imieniem. Zaintrygowana, Vernestra szybko wracała do skomplikowanego świata polityki Republiki Coruscant i przestępstwa podziemnego.
„Obaj nie mogli być bardziej różni: Vernestra, mistrz Jedi, który znał konflikt i stratę w ciągu dziesięcioleci w porządku, oraz Indara, młody rycerz, który właśnie wchodzi w jej jako Jedi w galaktyce w pokoju. Zaufanie powoli rozwija się, gdy starają się o swoje poglądy na temat porządku Jedi, Galaktykę i siłę.
„Ale muszą współpracować, aby rozszyfrować związek między senatorem a śladem niebezpiecznej broni grożących siedzeniem spustoszenia w Republice. Gdy oboje zagłębiają się dalej w ich śledztwo, linie między Jedi a Business Burn, a Vernestra musi odkryć na nowo, co to znaczy służyć dla światła i życia.”
Random House Worlds
Fragment z Star Wars: The Acolite: WaySeeker Justina Ireland
Mistrz Jedi Vernestra Rwoh spędził lata na odkrywaniu galaktyki jako poszukiwacza drogi, nie odpowiadając na żadną autorytet oprócz samej siły. Ta podróż doprowadziła ją do Cerifisis, świata w kryzysie i potrzebującej pomocy Jedi.
Rozdział 1
Dostosowałem swój okonię na wąskim odsłonięciu skały odcieni kobaltu z widokiem na przełęcz Bernerine, najbardziej bezpośredni sposób do Norna, stolicy Cerifisis. I czekałem.
Prawda jest galaktycznie znana, że tam, gdzie jest coś wartościowego, są tacy, którzy zrobią wszystko, aby ją zdobyć, albo poprzez uczciwą pracę, albo przez kradzieżę i przemoc. Jako mistrz Jedi przez całe życie widziałem to z pierwszej ręki. Widziałem, jak ludzie walczą o rudę na Grandak i Hutts Farm GLAKA Root na Jero z pomocą masywnych sił pracy. Im dalej podróżowałem przez galaktykę, tym bardziej aksjomat był prawdą.
A praca rzadko była problemem.
Właśnie dlatego siły sprowadziły mnie do Cerifisis, planety nękanej piractwem. Jako poszukiwacz drogi pozwalam kaprysowi siły decydować o moim następnym przystanku, a raczej następny przystanek J-6, ponieważ droid wykonał wiele latających z Śpiewać. Nie podobało mi się pilotowanie samodzielnie-przestrzeń hipernologiczna miała sposób, aby wciągnąć mnie w wizje z mocną siłą, które częściej były niepożądane-ale z droidem copilotem udało mi się poruszać po galaktyce, spędzając ostatnie kilka lat, robiąc wszystko, aby sprowadzić zbiory na Tiikae do Tiikae, aby skręcić ligi ognia na tandetii. Były to małe, proste akty, które po prostu uczyniły życie dla mieszkańców ich odpowiednich planet. Dla ludzi, którzy skorzystali, mogą zmieniać życie. O to chodziło: najmniejsze wysiłki, gdy zastosowano we właściwym miejscu, można powiększyć ogromne zyski.
I dlatego podczas mojej kadencji jako Jed Punktem kolejności było rozłożenie światła Jedi na galaktyce. Tak, moglibyśmy chronić i bronić tych, którzy nie mogli sobie pomóc, i zawsze było to honorowe przedsięwzięcie, ale czasami najlepiej było po prostu pomóc w dowolnym sposobie. I tak podróżowałem, gdzie prowadziła mnie siła, wszystko w nadziei na uczynienie galaktyki lepszym miejscem.
Tym razem siły poprowadziły mnie na pokojową planetę Cerifisis, która była obecnie nękana przez piratów kradnące racje. To był powód, dla którego wyłożyłem się na wyładzie, patrząc na rozległy lazurowy krajobraz, czekając na znak ruchu, który wskazałby, że nadszedł czas, aby działać.
Przez ostatnie kilka miesięcy na Cerifisis Strafes napadł na krytyczne karawany zaopatrzenia, które zaopatrzyły stolicę Norna, i zaczynało mieć rzeczywisty wpływ. Jedzenie było krótkie, a gdyby nie zatrzymali się maruderzy, cała populacja głodowałaby. Nillainy Strafesa była powolną, pełzającą trucizną, która już okazała się śmiertelna, gdy ludzie zmarnowali się na nic.
Nie znałem tego, kiedy przybyłem na planetę. J-6 i ja po prostu zatrzymaliśmy się na Cerifisis, aby zatankować-a ponieważ chciałem zobaczyć jego wspaniałe niebieskie piaski po usłyszeniu o nich od wozu, który regularnie dostarczał planecie spożywcze. Podczas naszego postoju pracownik w stoczni opowiedział mi o atakach i groźbie głodu obezwładniania stolicy. Natychmiast poszedłem do burmistrza Norny, aby zaoferować moją pomoc, przyspieszając swoje kroki, gdy zobaczyłem linie ludzi czekających na racje. Widok dzieci płaczących, głodny, ponieważ było zbyt mało, by wypełnić ich brzuchy, przeniosłby kogokolwiek. Ale nawet bez oczywistego cierpienia oferowanie mojej pomocy było właściwe. Nie zasubskrybowałem wspólnej myśli w ramach kolejności, że Jedi musieli oddzielić się od swoich emocji, neutralnych w galaktyce, w której większość działań była niczym innym. Nie dlatego, że otrzymałem intensywne emocje, ale Jedi byli z galaktyka. Należą do niego.
I nigdy nie stałbym bezczynnie, gdy ludzie bolały, zwłaszcza gdyby było coś do zrobienia w ich cierpieniu. Więc tam stałem, na wyładzie nad wąskim przełęczy. Staranna drużyna bezpieczeństwa burmistrza stała za mną kilka metrów, obserwując mnie z mieszanką podziwu i ostrożności. Niezależnie od tego, czy było tak, ponieważ byłem Jedi, czy dlatego, że byłem mirialanem – moja zielona skóra, daleka od ludzi, którzy stanowili większość populacji planety, a także zespół bezpieczeństwa wokół mnie – nie wiedziałem. Wielokrotnie powiedziano mi, że ani Jedi, ani Mirialans bardzo często nie byli w odległym zakątku galaktyki, który zawierał cerifiis, sposób na wyjaśnienie nieufnych spojrzeń i niegrzecznych spojrzeń, które przeżyłem w krótkim czasie na planecie. Ale ja też mnie to nie obchodziło. Nie musiałem się zaprzyjaźnić. Po prostu musiałem pomóc.
Disney+/Lucasfilm Ltd. & TM
„Jak myślisz, Jedi Vernestra rwoh?” Zadzwonił do mnie Kavil, brat burmistrza i lider zespołu bezpieczeństwa. Wysoki, szczery człowiek z szokiem białych blond włosów i stałym oparzeniem słonecznym z bezlitosnego Słońca Cerifisis, był najbardziej sceptyczny dla mojej zdolności do powstrzymywania piratów. To mi nie przeszkadzało. Podobało mi się zaskakujące tych, którzy mnie wątpili.
„Atakujemy Strafle, kiedy przychodzą po karawanie. Nikt nie powiedziano o tej dostawie, prawda?”
„Nikt poza Radą Starszych”. Kavil skrzywił się. „To strata czasu”.
Pozwoliłem sobie na mały uśmiech, pomimo frustracji jasnej w każdej linii ciała Kavila. „Tylko jeśli piraci nie pokazują”.
Kwaśny wyraz Kavila nie zmienił się. „Naprawdę uważasz, że jednym z naszych jest współpraca z atakami, podczas gdy dzieci głodują?”
„Zdolność do samolubstwa i okrucieństwa istnieje wszędzie na galaktyce”, powiedziałem, moja rozrywka zanika. Dlaczego tak wielu ludzi wierzyło, że byli poza takimi rzeczami? To nie miało sensu. Zwłaszcza tutaj.
Jednak zrozumiałem ostrożność Kavila i jego wątpliwości. Chciał uwierzyć, że ludzie, których postanowił otaczać się, byli w jakiś sposób lepsi od innych, nawet gdy nie byli. Ale to nie było mojego problemu. To nie było moje miejsce, aby przekonać go, że w każdym zakątku galaktyki istniała niesprawiedliwość.
O wiele lepiej było mu pokazać.
Wczoraj silników przeglądarki wyrwał mnie od moich myśli, a ja ściągnąłem gogle, które siedą na mojej głowie, po czym podciągnąłem szalik owinięty wokół gardła. Cerifisis był obecnie w porze suchej, a drobny niebieski kurz powstał we wszystkich kierunkach, gdy konwój zbliżył się do przełęczy. To był jeden z powodów, dla których dostawy dostaw były tak krytyczne. Przez pół roku jasnoczerwono-słońce było bliżej orbity Cerifisis, podczas gdy deszcz nie istniał, co oznacza, że nie można było uprawiać jedzenia. Infrastruktura planety nie była jeszcze wystarczająco zaawansowana, aby umożliwić całoroczne rolnictwo, więc rząd miał zasoby z Hetzal.
Teraz musiałem się upewnić, że zapasy osiągną ich zamierzony cel.
Disney+/Lucasfilm Ltd. & TM
W dolinie poniżej podeszli, masywne pojazdy, które nosiły tysiące skrzyń na platformach, które stanowiły tylne trzy czwarte każdego z nich. Pojazdy te były konieczne z powodu pól elektromagnetycznych otaczających Nornę. Niemożliwe było przylecieć do samego miasta, ponieważ promienna energia spowodowała, że silniki nagle się rozpyliły. Miasto zostało założone w obecnej lokalizacji, ponieważ dostępna woda pod ziemią wspierała populację w porze suchej. Przeniesienie go było omawiane przez lata, ale zawsze odrzucane. Podejrzewałem, że w obwrażliwy wpływ miasta na maszyny faktycznie sprawił, że mieszkańcy – z których większość przeżyła konflikt zbrojny – bezbłędnie.
Nie było sposobu, aby zbliżyć się do Norna bez wykrycia. Nawet prędkości byli ryzykowni. Woziaki zatrzymałyby się około dziesięciu kilometrów poza miastem, a tam ładunek zostanie przeniesiony do wozów ciągniętych przez bestie obciążenia, powolny i żmudny proces, który wszyscy przyjęli normalne.
Proces ten był jednym z wielu powodów, dla których Piraci wielokrotnie kradli ładunki. Pozostawiło to zbyt wiele możliwości kradzieży. Mimo wielu dyskusji z burmistrzem i jej zespołem bezpieczeństwa, wydawało się, że jest to najlepszy sposób na wprowadzenie bardzo potrzebnych zapasów do miasta. To pozostawiło obywateli tylko jedno rozwiązanie: bezpośrednia konfrontacja.
Konwój przewoźników prawie skończył, przemierzając kanion, a lazurowe kurzu ich przejścia zatykają powietrze i utrudniają widoczność. Za mną Kavil westchnął z ulgą.
„Widzisz? Twoje zmartwienia były bezpodstawne, Jedi”.
Szalik zakrywający moją twarz ukrył rozrywkę, którą czułem, gdy jęk silników rowerowych połączyła się z warczeniem wozów. Mniejsza osoba byłaby zadowolona, ale robiłem ten taniec znacznie dłużej niż którykolwiek z ludzi wokół mnie. Znalazłem humor tylko w przewidywalności piratów. Ich brak oryginalności był rozkoszą.
Płacz alarmowy zaczął brzmieć w dolinie, a ja skierowałem w dół.
„Podążaj za mną tak, jak chcesz” – krzyknąłem. Potem podszedłem do krawędzi do doliny poniżej.
Przedruk z Star Wars: The Acolite: WaySeeker Justina Ireland. © 2025 autor: Lucasfilm Ltd. Opublikowane przez Random House Worlds, odcisk Random House, oddział Penguin Random House LLC.