Klub Footy w żałobie po tym, jak ukochany zawodnik umiera po upadku podczas treningu w wieku zaledwie 42 lat-jak ujawniono przyczynę śmierci taty trzech

Dumny klub rugby w Auckland zasmuca nagłą śmierć jednego z jego najbardziej lojalnych i ukochanych graczy, Dana „Dansun” Arakawy, który tragicznie zmarł w niedzielę po zawale serca na treningu.
42-letni ojciec trzech upadł podczas sesji z klubem rugby w East Coast Bays w czwartek, 12 czerwca.
Pomimo szybkiego myślenia kolegów z drużyny pędzących w celu pomocy i prowadzenia pierwszej pomocy, Arakawa zmarł w szpitalu trzy dni później, w otoczeniu rodziny.
Jego śmierć opuściła społeczność rugby wschodniego wybrzeża w głębokim szoku z hołdami powodziowymi mediami społecznościowymi od kolegów z drużyny, trenerów i rywalizujących klubów.
„Byłeś częścią mebli, Dansun! Prawdziwy dżentelmen i najlepszy człowiek klubu, „jeden post czytał.
Inny powiedział: „Poszedłem za wcześnie. Byłeś jednym z najmilszych facetów, jakich kiedykolwiek spotkałem.

Koledzy z drużyny, trenerzy i rywale chwalili postać Arakawy, zaangażowanie i wkład na całe życie w oddolne rugby

Lojalny klubowiec od 2001 roku, Arakawa grał prawie 300 meczów i został lokalną legendą rugby
Jeden rywal przypomniał sobie granie z Arakawą w zeszłym tygodniu: „Dał naszemu Scrumowi trudny czas. Spoczywaj w pokoju, Big Fell.
Dyrektor klubu Rugby Bruce Wigglesworth opisał Arakawę jako „super lojalny” mężczyznę, kochany przez wszystkich, którzy go znali.
„Zawsze miał uśmiech na twarzy. Tylko wszechstronny wspaniały facet, wspaniały mały człowiek-powiedział Wigglesworth Rzeczy NZ.
Pochodząca z Japonii Arakawa przybył do Nowej Zelandii w 1999 roku i dołączył do zatok East Coast w 2001 roku po uczęszczaniu do Long Bay College.
Wigglesworth przypomniał sobie, jak Arakawa będzie grał w swojej szkole pierwszego XV rano, zanim jego trener doprowadził go do gry dla seniorów Baysa po południu.
„Po prostu zakochał się w rugby” – powiedział.
Arakawa grał między 250 a 300 meczami dla klubu na różnych poziomach.
W późniejszych latach zdobył około 90 występów w Premier Side, zanim został kluczowym graczem w drużynie Premier II.
Wigglesworth powiedział, że cała drużyna pozostała po straty.

Żona i małe dziecko Arakawy poleciały z Japonii do Nowej Zelandii, aby pożegnać się z klubem
„To dla nas dość trudne” – przyznał.
Jego koledzy z drużyny byli tam, kiedy upadł, udzielając mu natychmiastowej pomocy.
„Robią to ciężko” – powiedział Wigglesworth.
Ale zespół zebrał się, biorąc pole przeciwko Kumeū zaledwie dwa dni po incydencie.
Żona i rodzina Arakawy przyleciały tego ranka z Japonii, aby wesprzeć zespół i być u jego boku.
Po meczu obie drużyny zgromadziły się na modlitwie na jego cześć.
Jeden gracz Bays na wschodnim wybrzeżu wystąpił do przodu i przemawiał do rodziny Arakawy po japońsku.
Wigglesworth nazwał to „dość wyjątkowym momentem”, który głęboko przeniósł wszystkich obecnych.

Arakawa pomógł ponad 50 młodych japońskich graczy w osiedleniu się w kulturze i społeczności rugby w Nowej Zelandii
Klub został już wstrząśnięty śmiercią innego długiego zawodnika z ataku serca zaledwie tydzień wcześniej.
Wkład Arakawy wykraczał poza boisko.
Został mentorem i przewodnikiem dla dziesiątek młodych japońskich graczy przybywających do Auckland, aby ścigać swoje marzenia o rugby.
„Działał jak kanał” – powiedział Wigglesworth.
Wielu z tych graczy osiedliło się w zatokach Wschodniego Wybrzeża, wzmacniając więzi między Japonią a Rugby Nowej Zelandii.
Arakawa był także właścicielem firmy, prowadzącą międzynarodową szkołę rugby i angielską.
Niektórzy z jego byłych studentów przebywali w Nowej Zelandii od tych wczesnych dni.
Grał także za granicą, w tym czas z Suntory w Japonii i sezon w Wielkiej Brytanii. Ale jego serce zawsze pozostawało z zatokami.
Klub wydał hołd z napisem: „Jego miłość do rugby była zaraźliwa, a jego bezczelny uśmiech był zawsze mile widziany w szopach”.
„Zostawiasz z nami ogromny kawałek ciebie Dansun. Nigdy cię nie zapomniemy.
Klub rozszerzył swoje najgłębsze sympatie na żonę Arakawy, Erinę, syna Jin i szerszej Arakawy Whānau.
Podziękowali również tym, którzy pomogli w nocy, w której upadł.