Hugh MacDonald z Mail Sport dołącza do Sir Jackie Stewart i Dario Franchitti w pielgrzymce do szkockich granic w hołdzie dla legendy wyścigowej Jima Clarka

Jest to scena pasująca do bohaterów. Przybywają do spokojnego imponującego zamku Duns z nienagannym czasem i wdzięczną łatwością, która oznacza elitarnego kierowcę wyścigowego.
Sir Jackie Stewart, obecnie 86, wyłania się energicznie z SUV-a, który został pochłonięty przez fanów, którzy chcą dotknąć rąbka jego nieskazitelnie sprawdzonego garnituru.
Dario Franchitti ostrożnie ekstrykuje się z Lotus 49 i szuka swoich butów, gdy prowadził paradę samochodów wyścigowych, działając w swoich skarpetach.
„Ten samochód tak wiele dla mnie znaczy” – mówi. Lotus 49 został ochrzczony podczas debiutu w 1967 roku z szampanem, Jim Clark natychmiast wygrał w nim.
Późny i świetny kierowca wyścigów szkockich cieszył się jego ostatnim zwycięstwem w 1968 roku w samochodzie. Zmarł później w tym samym roku w Hockenheim w Niemczech, po tym, jak jego samochód opuścił tor. Miał 32 lata.
Tymczasem Stewart spaceruje po terenie szlakiem fanów podążającym za każdym ruchem w sposób hałaśliwego, ale zasadniczo życzliwego wydechu.

Dario Franchitti prowadzi Lotus 49, w którym Jim Clark doświadczył triumfu i tragedii

Jim Clark z Szkocji otrzymuje jeden ze swoich wielu trofeów od kolegów wyścigowych Stirling Moss

Franchitti i Sir Jackie Stewart trzymają sąd w 60. rocznicę największego roku Clarka
Stewart, trzykrotny mistrz Formuły 1 wśród wielu słynnych zwycięstw, i franchitti, który trzy razy wygrał Indy 500 i serię IndyCar, są w Duns, aby uhonorować Clarka.
Okazja obchodów legendy, która uprawiała w pobliskim Chirnside, jest to, że jest to 60. rocznica Clark wygranej w Indy 500 w tym samym roku, w którym wygrał mistrzostwo Formuły 1. Rzeczywiście, Clark rywalizował w 60 wydarzeniach w tym roku kalendarzowym i dodał brytyjski F2, francuski F2 i seria Tasman. Niemal nawiasem mówiąc, został pierwszym freemanem Dunsa.
Jeśli Stewart i Franchitti były cudownie większe niż życie, można powiedzieć, że Clark żyje. Kęk silników na paradzie jego samochodów wywołał zapalanie psów zaginionych ich mistrzem. Clark został opłakany w ten weekend, ale na różne sposoby na życie.
Jeśli Stewart i Franchitti są domowymi bohaterami – pochodzącymi odpowiednio z Dumbarton i Bathgate – tym bardziej skromni akolity wielkiego człowieka podróżowali z całego świata. Najbardziej przejmujący byli różnorodni podróżnicy z Niemiec, scena tragicznej śmierci Clarka.
Klaus i Mollie z Berlina rozmawiali w złamanym angielskim o ich miłości wielkiego człowieka. Semana, zaledwie 22 lata, ze Stuttgart, domu Mercedesa i Porsche, mówiła o tym, jak zachwyciła się Clarka, oglądając stary film. „Był takim wyjątkowym kierowcą” – mówi. „Nie mam słów na temat jego stylu. Musisz go tylko obserwować i się zastanawiać. Tak szybkie, takie gładkie.
Weekend został stworzony przez Jim Clark Trust. Doug Niven, świetny wyścig i kuzyn Clarka, jest jednym z powierników, którzy zorganizowali to wydarzenie z wolontariuszami. Teraz 79, oparł się wszelkim pokusie, by pójść za kierownicą jednego z 14 samochodów jego kuzyna, które wzięły udział w paradzie.
„Obawiam się, że moje reakcje mogą nie być tak ostre jak kiedyś” – mówi. Jednak jego umiejętności organizacyjne są nadal na miejscu. Poprowadził Stewarta przez tłum setek, po czym wskazał, że ciężka praca zaufania przyniesie korzyści hospicjom dla dzieci, organizacji charytatywnej demencji i pomoże w planach przedłużenia Muzeum Jima Clarka.
„To przywraca” – przyznaje, gdy parada ryczy, gdy widzowie tworzą nieformalną straż honoru. „Ale nigdy nie jest zapomniany”.
Rzeczywiście, Lotus Cars i Colin Chapman Foundation, oba odgrywająca kluczową rolę w niezwykłym sukcesie kierowcy, były sponsorami weekendu i uroczystej kolacji, która go uzupełniała.

Batalion samochodów był obecny w zamku Duns, aby uczcić Jima Clark
W rogu terenu zamku, w zasięgu słuchu warczącego samochodów wyścigowych Lotus, prawdziwy batalion niezwykłych pojazdów siedział cicho, rozgrzany wzrokiem swoich pobłażliwych właścicieli i uznaniem przechodniów.
Kenny Coleman, jednorazowy kierowca, stoi przed nieskazitelnym Lotus Elan. Teraz sprzedawca samochodów poświęca większość swojego czasu na budowę samochodów, które zostały zaniedbane. „Myślę, że przywróciłem około sześciu lub siedmiu z nich” – mówi w odniesieniu do Elana.
„To pasja. Z pewnością nie ma w tym pieniędzy. Spędziłbym 1000 godzin na przywrócenie, więc gdybym sprzedał ją za 30 Grand, w zasadzie rozdawałbym to za nic.
Jego delikatne wycieranie maski sugeruje, że nie ma bezpośredniego rozstania sposobów.
Bardziej znany lotos przyjeżdża do frontowych drzwi zamku.
Franchitti delikatnie przesuwa go do godnego zatrzymania. Lotus 49 został wybrany samochodem wyścigowym XX wieku.
„To bardzo, bardzo wyjątkowe” – mówi Franchitti. „To taki dobry samochód”.
Zapytany o jego apel odpowiada: „To wszystko. To jest poziom przyczepności, tak jak się czuje. Ale dla mnie największą rzeczą jest prowadzenie samochodu o tak historycznym znaczeniu.
„Prowadziłem to i zwycięzcę Indy 65 Jima i nie wiem, jak to opisać. Przede wszystkim jestem entuzjastą wyścigów motorowych, a młody ja uważałby tak fajnie. Nadal tak, muszę przyznać.
Franchitti jest częścią gwiezdnej szkockiej historii w sporcie motorowym. Szybko oddał hołd Clarkowi i Stewartowi.
„Jim był niesamowitą inspiracją i Jackie była i jest moim mentorem” – mówi. „Nawet dzisiaj prowadzi mnie w jakiejś formie lub formie. Bez Jackie mogę tu być, ale w innym charakterze.
Dziedziczna franczytti miała ostatnią misję, by znaleźć buty, które zostały porzucone, aby pozwolić mu prowadzić lotos. Uśmiecha się z powodu absurdalności tego i radości widocznej w tłumie.
„Dzisiaj jest po prostu fantastyczne” – mówi. „Spójrz na tych wszystkich ludzi, którzy przyszli pamiętać Jima. Pochodzili z ulicy, pochodzili z Australii.
Zbierają się przed platformą, aby usłyszeć historie z przeszłości. Derek Wild, wierny mechanik Clark, ma opowieści o roli w Monako i świadkach Jima na tej samej partii co Johnny Hallyday, jednorazowa gwiazda popu indukująca manię.

Legendy wyścigów motorowych Stewart i Clark razem w Grand Prix British w 1985 roku

Sir Jackie Stewart mówi, że on i kolega Jim Clark byli „bardzo, bardzo dobrymi przyjaciółmi”
Jednak to ciche słowa Stewarta wciąż tłum. „Nie wchodzę do Szkocji tak bardzo, jak powinienem” – przyznaje. „Mam dom w Szwajcarii i jeden w Anglii, ale staram się dostać się do Szkocji przynajmniej raz w roku i udać się na Highlands”.
Ta podróż przenosi go obok domu rodzinnego w pobliżu Dumbarton. „Mają teraz niebieską tablicę” – mówi Stewart, który został rycerzem w 2001 roku za swój wkład w wyścigi samochodowe. „Ale wciąż żyję!” Ten próbny protest witany jest okrzykami tłumu.
Ich największym hołdem jest jednak sposób, w jaki podążają za swoim bohaterem, uprzejmie prosząc o zdjęcia lub autografy i promieniejący po udzieleniu tych wniosków.
Jedna szansa na zdjęcie ma szczególne znaczenie. Wnukowie Trevora Taylora, kiedyś kolega z Clark w Lotus, podróżowali z Rotherham na uroczystość. „Nie umyję tej ręki” – mówi Clark Taylor, nazwany na cześć dwóch kierowców Formuły 1, jednego jego dziadka, po uścisku dłoni ze Stewarta.
Jest w tym niewinna radość. Przenika przez większość dnia. Ale są chwile, które są nieznośnie przejmujące. Penetruję Scrum wokół Stewarta, aby zapytać, dlaczego w dziewiątej dekadzie wędrował do Dunsa.
„Jim Clark był moim przyjacielem. Bardzo, bardzo dobry przyjaciel – mówi.
Spogląda na bok markizy i widzi jego zdjęcie i Clarka uśmiechającego się po wyścigu. „Ach, kiedy oboje byliśmy tak młodzi” – mówi.
Wzdycha, odwraca się i pozwala na kolejne zdjęcie.