Dlaczego insiderowie tenisowi są przekonani Brytyjczycy nr 2 Jacob Fearnley stanie się „jednym z najlepszych na świecie”

„Publiczność jeszcze o nim nie wie” – powiedział Jack Draper W Madrycie w zeszłym miesiącu „Ale myślę, że może być jednym z najlepszych graczy na świecie”.
Brytyjczycy nr 1 mówił o Brytyjczyku nr 2, Jacob Fearnley, a jeśli mężczyzna na ulicy niewiele wie o Szkotach, osoby w grze wiedzą tylko trochę więcej.
Wiemy, że jest przyjacielem Drapera z dzieciństwa. Wiemy, że ukończył Texas Christian University w Fort Worth w maju ubiegłego roku, a po 12 miesiącach wzniósł rankingi od 525 do 54. na świecie.
W całej karierze stawiał czoła większym nazwiskom na większych etapach niż wiele z nich: Novak Djokovic Na boisku, Nick Kyrgios na John Cain w Melbourne, Alexander Zverev na Margaret Court Arena, Fabio Fognini, a następnie Matteo Berrettini na dworze Centrale w Rzymie.
I tak, gdy Fearnley przygotowuje się do swojego French Open debiut i sezon trawowy, kiedy przedstawiał się brytyjskiej opinii publicznej, Sport pocztowy spotkał się z 23-latkiem, aby wypełnić puste miejsce tej szkockiej bajki.
Fearnley urodził się w Worcester w Anglii, ale przeniósł się do Dalkeith na obrzeżach Edynburg w wieku 18 miesięcy. Jego miłość do tenisa została zbudowana – dosłownie – przez jego dziadka.

W ciągu 12 miesięcy Jacob Fearnley wzniósł rankingi od 525 do 54. na świecie

Wystąpił więcej wielkich nazwisk na większych stadiach niż wiele w całej karierze: Novak Djokovic na Center Court …

… i Nick Kyrgios (za siecią) na John Cain w Melbourne na tegorocznej Australian Open
„Mój dziadek był dla mnie wielką inspiracją” – mówi Fearnley Sport pocztowy. „Zbudował mi drewnianą rakietę – co nie jest łatwe do zrobienia! – Nadal mam to w swoim pokoju w domu.
„Zwykowaliśmy siatkę i bawiliśmy się razem na trawie, wykonując salwy. To są moje najwcześniejsze wspomnienia z tenisa. Moja mama grała squasha na całkiem niezły poziom i nadal gra w tenisa dla Dalkeitha. Mój tata grał w badmintona. Więc sport rakietowy przyszedł całkiem naturalnie.
Po tym, jak idylliczny początek kariery Jakuba, jego dziadek zmarł tuż przed tym, jak Fearnley poszedł na studia. Nigdy nie żył, aby zobaczyć owoce nasion, które zasadził, ale zobaczył zielone pędy talentu.
W wieku ośmiu lat Fearnley grał mamę w lokalnym centrum tenisowym, wściekłym jak zawsze, że nigdy jej nie pokonał. Na następnym sądzie był Derek Croll, trener tenisowy Szkocji. Zidentyfikował naturalną zdolność dziecka, zaprosił go do prób i to było to.
Na poziomie Junior Fearnley pokonał trzy z obecnych piątej na świecie: Jannik Sinner, Carlos Alcaraz i – wiele razy w ciągu długiej rywalizacji z tweenage – draper.
Z takim sukcesem, jak skończył na studiach, grając w cudownie nazwanym zespole TCU Horned Frogs, zamiast Turning Pro? Jaki był proces decyzyjny?
„Szczerze mówiąc, nie było prawdziwego procesu decyzyjnego, zawsze miałem iść na studia” – mówi. „Mentalnie nie byłem gotowy, fizycznie nie byłem gotowy.
„Grałem w Alcaraz, gdy miał 15 lat, a on już podróżował z pięcioma osobami. Byłem dwa lata starszy, był już fizycznie lepszy ode mnie i tylko go pokonałem. Było bardzo jasne, że był wyjątkowy.

W wieku ośmiu lat Fearnley grał mamę w lokalnym centrum tenisowym, zły, że nigdy jej nie pokonał

Derek Croll, trener tenisowej Szkocji, zidentyfikował naturalną zdolność dziecka, zaprosił go do prób i to było

Na poziomie Junior Fearnley pokonał trzy z obecnych pięciu najlepszych na świecie: Jannik Sinner, Carlos Alcaraz (po lewej) i – wiele razy w ciągu długiej rywalizacji Tweenage – Jack Draper (po prawej)
Kolejnym czynnikiem, który jest niewygodnie dużym problemem, jeśli chodzi o robienie go w tenisa, były pieniądze.
„Moi rodzice nie mieli dla mnie funduszy na profesjonalistę” – mówi Fearnley. „Nie miałem wokół mnie systemu wsparcia. Dopiero kiedy wyszedłem ze studiów, dostałem trochę funduszy na LTA i byłem w stanie sobie pozwolić na trenera.
Nie były to problemy, które nękały młodego drapera, którego ojciec Roger był wówczas szefem LTA – nie ma większego ustanowienia.
Ale różne tła nie zapobiegły utworzeniu więzi, gdy rywalizowali w tych samych wydarzeniach juniorów – i połączyli siły, aby wygrać puchar zimowy poniżej 12 lat dla Wielkiej Brytanii.
„Zacząłem podróżować z Jackiem na turnieje w 12 i poniżej, 14 i poniżej. Potem poszedł trochę przede mną. Poszedłem na studia, od najmłodszych lat robił wspaniałe rzeczy na trasie, więc trochę straciliśmy dotyk.
„Poszedłem w jedną stronę, poszedł w jedną stronę, a potem spotykamy się ponownie podczas trasy. Każdy ma swoją własną podróż. Każdy ma inną ścieżkę.
I tak ten skromny Szkot znalazł się w Teksasie, krainie rodeo, broni palnej i południowej gościnności. Czy spodziewał się morza kowbojskich czapek?
„Byłem, tak!” Fearnley śmieje się. „To był szok kulturowy. Przez pierwsze sześć miesięcy chciałem wrócić do domu. Dopiero po pierwszym semestrze, kiedy byłem podobny: tak, uwielbiam to miejsce. Uwielbiałem kulturę, trening. Miałem tam moich najlepszych przyjaciół. Uwielbiałem być częścią zespołu. Dorastałem bardzo przez te pięć lat, fizycznie dojrzałem i dojrzał psychicznie.

Fearnley nie miał pieniędzy, aby dorastać, aby zmienić profesjonalistę w młodym wieku, więc zamiast tego poszedł na trasę college’u

Oddał szok kulturowy na Texas Christian University i chciał wrócić do domu przez pierwsze sześć miesięcy
Fearnley był w stanie przyjąć życie społeczne „normalnego” studenta, jednocześnie zbliżając się do swojej kariery zawodowej. Rzadko zdarza się, że elitarny sportowiec ma tego rodzaju doświadczenie i perspektywę.
„Kiedy jesteś na trasie, musisz poświęcić się – nie ma wyjścia” – mówi. „Zajęło mi to kilka lat na studiach, popełniając błędy i ucząc się od nich.
„Możesz popełniać błędy i nikogo nie ogląda. Możesz znaleźć najlepszą wersję siebie, więc kiedy wychodzisz do prawdziwego świata, jesteś wersją, którą wyrzeźbiłeś przez te pięć lat.
Oprócz znalezienia się na studiach, Fearnley znalazł także swojego trenera – niedoszłego rolnika bydła z Argentyny. Juan Martin przybył do TCU i utworzył więź ze swoim szkockim kolegą z drużyny. „Od samego początku widziałem, że był bardzo słodkim facetem, bardzo skromnym” – mówi Martin Sport pocztowy. „Czyste serce”.
Własne ambicje Martina w Pro Game zostały zrujnowane przez trzy biodra na studiach. Plan B był farmami Argentyny, ale dzięki zachętom trenera TCU Devin Bowen zaczął trenować kolegę z zespołu College Alastair Gray (kolejnego Brytyjczyka, który jeszcze osiągnął 200 najlepszych), zanim przeniósł się do Fearnley. Ten system wsparcia Fearnley brakowało teraz junior. On i Martin mają codziennie kontakt z ich byłymi mentorami TCU i trenerzy LTA wpadają i wystają.
Fearnley opuścił college w maju ubiegłego roku, prowadząc szkołę do pierwszych mistrzostw krajowych. Przeciął to trasę po Challenger i podniósł poziom ATP. Każda adaptacja była płynna. Nigdy nie grał w Clay, wcześniej przeszedł przez kwalifikacje, aby dotrzeć do trzeciej rundy Madryc Masters.
Pytanie brzmi teraz, jak daleko może się posunąć. Innymi absolwentami amerykańskiego systemu uczelni to John McEnroe (Stanford), Arthur Ashe (UCLA) i Billie Jean King (stan Kalifornii), ale w ostatnich latach była to mniej zmęczona ścieżka dla najlepszych talentów, choć wciąż wyprodukowała British British No 1 Cam Norrie (kolega z byłej rogowej żaby), obecna wielka amerykańska nadzieja Bena (Florida) i Big-Serving (Georgia).
Przy 6 stóp wysokości Fearnley nie ma wybuchowości starego kumpla Drapera, który jest cztery cale wyżej, ale może generować zwodniczą, biczującą moc. Dzięki wczesnym latom pukania do dziadka z jego domowej roboty rakietą czuje się komfortowo w siatce.

American Rising Star Ben Shelton to kolejny, który przyszedł przez amerykański system College

John Isner, który wygrał najdłuższy mecz w historii Wimbledonu, był gwiazdą na University of Georgia
Włożyłem niebo Draper Fearnley, aby trener Martin. „Zdecydowanie się zgadzam” – mówi. „Niebo jest dla niego granicą. Ma wielką grę, cofnie się w wielkich chwilach. Jest wiele wiary, od siebie i reszty jego zespołu.
Co myśli sam mężczyzna? Czy może zostać pierwszym byłym graczem, odkąd McEnroe zdobył tytuł Wielkiego Szlema? Fearnley zatrzymuje się, przyznaje, że nie jest to pytanie, z którymi się spotkał. „Trudno powiedzieć” – zaczyna. „Byłem wśród tych graczy, coraz bardziej przyzwyczajam się do tego, co trzeba. W tej chwili nie sądzę, żebym mógł wygrać wielki szlem. Nadal ewoluuję.
„Nie oznacza to, że nie mogę tego zrobić pewnego dnia. Wierzę w siebie. Wierzę w pracę ja i mój zespół. Nie rozumiem, dlaczego, jeśli wszystko się wyrówna, nie mogę być jednym z najlepszych graczy na świecie.
„Gram w profesjonalnym tenisa, aby być najlepszą wersją siebie. Jeśli najlepsza wersja siebie to 30 na świecie lub 54 na świecie, to niech tak będzie. Tak długo, jak mogę spojrzeć w lustro i powiedzieć: „Dałem mu wszystko, co miałem”.