Polecane wiadomości

Modi i Trump są na tej samej stronie na temat imigracji | Narendra Modi

W lutym fale powietrzne w Indiach zostały zalane obrazami nieudokumentowanych Indian chorych w łańcuchach podczas wojskowego lotu deportacyjnego ze Stanów Zjednoczonych. Szokujące obrazy wyjaśniły niszczycielski wpływ drakońskiej represji prezydenta Donalda Trumpa na „nielegalną imigrację” na życie tysięcy wrażliwych obywateli Indii, którzy ryzykowali wszystko, aby udać się do Ameryki.

Sprzeciw Prawodawcy, w tym przywódca Indii Kongresu Narodowego Rahul Gandhi, nosili kajdanki i protestowali przeciwko upokarzającym traktowaniu deportowanych poza parlamentem w Nowym Delhi. Ponieważ wszystko to dzieje się w przeddzień wizyty Narendry Modi w Białym Domu, zażądali, aby premier Indii przyjął tę sprawę z prezydentem USA.

Ale podczas swojej amerykańskiej konferencji prasowej Modi odpowiedział na pytania dotyczące deportacji, stwierdzając, że jego rząd prowadzony przez Bharatiya Janata (kierowany przez BJP) był „w pełni przygotowany do przywrócenia nielegalnych migrantów”. On w dodatku: „Młodzi, narażeni i biedni ludzie Indii są oszukani w imigracji. Są to dzieci bardzo zwykłych rodzin, które są zwabione wielkimi marzeniami i wielkimi obietnicami. Wielu jest przywiezionych, nie wiedząc, dlaczego są sprowadzane-wielu sprowadzonych przez system handlu ludzkiego”.

Ta odpowiedź była niezwykle łagodna i przyjemna dla przywódcy hinduskiego reżimu nacjonalistycznego znanego z muskularnego jingoizmu. Wydawało się, że Modi po prostu starał się uniknąć rozbicia w stylu Volodymyr Zelenskyy z Trumpem, szczególnie w przypadku negocjacji w sprawie taryf wzajemnych. Chociaż może to być prawdą, ważne jest również, aby pamiętać, że jeśli chodzi o imigrację, Modi i Trump są na tej samej stronie.

Podobnie jak jego amerykański odpowiednik, Modi opiera się na wielkich wizjach i twierdzeniach o narodzie. Obejmuje to bombastyczne deklaracje rządu BJP na temat zdrowia gospodarczego Indii.

W tej chwili Indyjska gospodarka jest w obliczu niepokojącego spowolnienia, ale jest też długoterminowy, znacznie bardziej zakorzeniony problem: nierówność. W najbardziej zaludnionym kraju na świecie 1 procent posiada 40,1 procent bogactwa narodowego. Do końca 2024 r. Indie miały 191 miliarderzyUmieszczenie go na trzecim miejscu na świecie po USA i Chinach. Tymczasem to rozliczane 70 procent globalnego wzrostu skrajnego ubóstwa. Indie to także kraj z największa populacja (234 miliony ludzi) żyjących w skrajnym ubóstwie.

Nieudokumentowani indyjscy migranci w USA są przejawami tej mrocznej rzeczywistości. Szacunki dotyczące ich dokładnej liczby są różne. Centrum badawcze Pew oszacował, że pod koniec 2022 r. W USA było 700 000 nieudokumentowanych indyjskich imigrantów, co czyni Indianom trzecią co do wielkości krajową grupą nieudokumentowanych ludzi po Meksykanach i Salwadorach. Szacuje się, że Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego w kraju jest 220 000 nieudokumentowanych indyjskich migrantów.

Niezależnie od dokładnej wielkości populacji ta kohorta nieudokumentowanych ludzi jest sprzeczna z różowym wizerunkiem potęgi gospodarczej pod kierownictwem hinduskiego nacjonalistycznego. Właśnie dlatego Modi tak chętnie zamyka tę sagę „nielegalnej imigracji” tak szybko i spokojnie, jak to możliwe. Nie chce żadnej potyczki z Trumpem nad traktowaniem nieudokumentowanych migrantów, aby chwycił nagłówki i odsłonić pęknięcia w aurze rosnących Indii.

Ale w hinduskich nacjonalistycznych Indiach dyskurs antyimigracyjny podobny do Trumpa nie jest również osobliwością. Przez kilka lat prawo indyjskie rytualnie podnosi kwestię rzekomej plagi nieudokumentowanej migracji, szczególnie z Bangladeszu.

W 2016 roku ówczesny minister stanu spraw wewnętrznych Kiren Rijiju twierdził, że było około „20 milionów nielegalnych imigrantów z Bangladeszu w Indiach”. W 2018 r. Minister spraw wewnętrznych Amit Shah powiedział, że w kraju było ponad 40 milionów nieudokumentowanych imigrantów. W 2023 r. Politycy prawicowi twierdzili również, że w Indiach jest obecnie blisko 50 milionów nieudokumentowanych migrantów.

Nie ma Prawdziwe dowody Aby wykonać kopię zapasową tych liczb.

Jednak dla hinduskich nacjonalistów w Indiach twierdzenia o obecności podstępnej, muzułmańskiej nieudokumentowanej populacji wywołują potężny wizerunek i dobrze pasuje do islamofobicznego dyskursu hinduskiego narodu stojącego przed egzystencjalnym zagrożeniem ze strony sąsiadów.

Niezbędne roszczenia dotyczące groźby „nielegalnej imigracji” z Bangladeszu pozwalają prawicowym politykom w Indiach na obwinianie nieudokumentowanego „outsidera” za trudną sytuację w niekorzystnej sytuacji w kraju. Jak Shah raz powiedział: „Oni (imigranci z Bangladeszu) jedzą ziarno, które powinny trafić do biednych”. Gdzie indziej Shah nazwał nieudokumentowanych migrantów „termitami” i „infiltratorami”, którzy musieli zostać wykorzenione. Podczas szlaku kampanii w 2019 roku Shah również Obiecane że rząd BJP „odbiera infiltratory jeden po drugim i wrzuci je do Zatoki Bengalu”.

Te bezpodstawne roszczenia pozwalają również hinduskim nacjonalistom na stokie obawy o wyzwanie demograficzne dla narodu hinduskiego. Na przykład podczas wywiadu telewizyjnego lidera jednostki Delhi BJP, Ashwini Upadhyay, insynuował, że stan większości ludności hinduskiej był zagrożony.

On powiedział że Indie zostały ustanowione jako „naród hinduski”, a tożsamość ta była rozcieńczona przez „nielegalnych”, „(muzułmanów) Rohingyas” i „(muzułmanów) okładki”.

Podobnie wiceprezydent Jagdeep Dhankhar twierdził, że „nielegalna migracja” powoduje „wstrząs demograficzny”. Zauważył, że ta kohorta kładzie nacisk na sektory zdrowia i edukacji kraju, pozbawiając obywateli możliwości zatrudnienia, i podważała demokrację poprzez zdobycie „znaczenia wyborczego”. On też ostrzeżony Że jeśli pozostanie niezaznaczona, hinduska tożsamość etniczna zostałaby podważona przez takie „inwazje demograficzne”.

Wreszcie, z prawej strony w Indiach jest równie powszechne, że „nielegalna migracja” jest synonimem przestępczości. W oświadczeniu dla niższej izby parlamentu indyjskiego, minister spraw zewnętrznych Jaishankar powiedział: „Nielegalna mobilność i migracja mają wiele innych powiązanych działań, również o charakterze nielegalnym”. Podczas gdy Jaishankar odnosił się do nieudokumentowanych indyjskich migrantów w USA, w Indiach władze podobnie twierdziły, że istnieje „Dobrze naoliwiony„Sieć kryminalna, która pomaga nieudokumentowanym migrantom zdobyć pobyt, zatrudnienie, fałszywe akty urodzenia i ostatecznie prawa do głosowania. Doprowadziło to do policji podobnej do Trumpa Raids a deportacja napędza ukierunkowanie na Bangladesz i Rohingyę.

Często złapano W tych nalotach są bengalskojęzyczni muzułmańscy obywatele Indii. Kilka lat temu badanie ujawnił, że wyjeżdża więcej migrantów z Bangladeszu niż wjazd do kraju. Ale w erze powstania prawa nic z tego nie ma znaczenia. Czy to w Indiach Trumpa, czy w Indiach Modi, zawsze jest podstępny outsider obwiniany za kłopoty w tym kraju.

To właśnie ta mentalność napędza fale antyimigracyjne zarówno w Indiach, jak i Stanach Zjednoczonych. W Indiach zapewniło to uzasadnienie dla prawnych manewrów, takich jak Ustawa o poprawkach obywatelskich z 2019 r., Który wykluczył muzułmanów z krajów sąsiednich z zdobycia obywatelstwa indyjskiego.

Modi może być premierem hinduskiego rządu nacjonalistycznego, ale nie zaryzykuje uszkodzenia swoich relacji z Trumpem w imię ochrony nieudokumentowanych Indian w USA. W przypadku imigracji jego poglądy są identyczne z Trumpem i odczuwa tylko pogardę dla nieudokumentowanych ludzi, nawet gdy są obywatelami Indii.

Poglądy wyrażone w tym artykule są własne i niekoniecznie odzwierciedlają postawę redakcyjną Al Jazeery.

Link źródłowy

Related Articles

Back to top button