Rodzina zaskakuje emocjonalny pilot 35 lat po ostatnim lotu (wyłączny)

Muszę wiedzieć
- Po ponad trzech dekadach latania oddany pilot zastanawia się nad wyzwaniami życia w powietrzu
- Od odrzutowców wojskowych po międzynarodowe trasy, jego pasja do lotnictwa pozostała silna na każdym etapie jego kariery
- Niespodziewane obchody emerytalne na lotnisku zgromadziły rodzinę po ostatnim locie
Po 35 latach wznoszący się nad chmurami, pilot Brad Hachat oficjalnie wylądował na emeryturze.
Dziesięciolecia podróż 64-latka rozpoczęła się na studiach, gdzie makieta T-38 na kampusie wywołała fascynację lotnictwem. W 1982 r. Wszedł do programu Air Force Pierwotne badanie lotu (IFS) w wieku 22 lat i miał okazję latać T-41, umacniając swoją drogę do zostania pilotem.
„Zawsze kochałem latanie”, mówi Hachat wyłącznie. „Mój tata był wielkim entuzjastą lotnictwa, a nawet zbudował własny samolot”.
Brad Hachat
Po uzyskaniu stopnia inżynieryjnego i ukończeniu programu szkoleniowego sił powietrznych, odbył osiem lat na czynnej służbie i kolejne osiem w Gwardii Narodowej Air.
Tymczasem w 1990 r. Zaczął pracować jako pilot linii lotniczych dla American Airlines, gdzie dobiegł końca, zanim kariera w chmurach dobiegła końca.
Podczas ostatniego lotu z Hawajów do Arizony 1 lipca 2025 r. Rodzina Hachata zaskoczyła go przy bramie – ubrała w hawajskich koszulach, Leis i trzymając ręcznie robione znaki – oznaczając idealne zakończenie do niezwykłej kariery.
Brad Hachat
„Mój tata nie chciał żadnej uroczystości lub imprezy emerytalnej, ale wiedzieliśmy w głębi duszy, że byłby tak podekscytowany widząc swoją rodzinę, kiedy wysiadł z samolotu”, mówi 31 -letnia córka Hachata, Lindsay.
Nigdy nie przegap historii – zapisz się na Bezpłatny codzienny biuletyn ludzi Aby być na bieżąco z najlepszymi z tego, co ludzie mają do zaoferowania, od sławnych wiadomości po fascynujące ludzkie historie zainteresowania.
Ona i jej macocha, Denise, zaplanowali niespodziankę przy bramie w Phoenix. Chociaż mieli nadzieję, że spotkamy się z nim na Hawajach, postój był za krótki, więc zamiast tego cała rodzina poleciała do Arizony z wyprzedzeniem.
„Myśleliśmy, że bardzo trudno byłoby zdobyć całą rodzinę w stosunkowo krótkim wyprzedzeniu, ale wszyscy w rodzinie, bez wahania, popełnili i powiedzieli, że sprawią, że będzie to obecne”, mówi Lindsay.
Brad Hachat
Z pomocą American Airlines i Denise, stewardesa Delta, grupa zabezpieczyła specjalną bramę.
Troje dzieci pilota, ich małżonkowie, dwoje jego wnuków, a jego matka i ojczym przybyli z całego kraju – z Kolorado do Nebraski i Karoliny Południowej – aby nigdy nie zapomnie.
„Prawie wybuchłem płacząc, ale wiedziałem, że kiedy wydałem tę pierwszą łzę, nie byłbym w stanie go kontrolować, więc starałem się to walczyć”, mówi Hachat. „Byłem wdzięczny za podzielenie się tak wyjątkowym momentem z całą rodziną”.
Brad Hachat
Hachat wiedział, że jego córka i zięć będą przy bramie, ponieważ zaprosił ich tydzień wcześniej, ale nie miał pojęcia, że reszta rodziny też tam będzie. Denise towarzyszyła mu podczas lotu z Hawajów i mogła być widziana za nim w filmie.
Zwykle niespodzianki są trudne do wykonania w swojej rodzinie, ponieważ wszystkie dzielą lokalizacje, ale Hachat nie sprawdził aplikacji na Hawajach. Dzięki temu niespodzianka zniknęła bez żadnych problemów.
Cała rodzina zgromadziła się w swoim domu na uroczyste napoje, jedzenie i zabawny dzień basenu, aby ograniczyć niezapomniany kamień milowy. Resztę dnia spędził promieniejąc z wdzięczności, zachwycony, że całą swoją rodzinę razem świętuje koniec swojej kariery.
Brad Hachat
„Było poczucie ulgi i podnoszonej na wagę odpowiedzialności, wiesz, nigdy więcej nie musiałbym iść do pracy i mieć setki istnień ludzkich, aby bezpiecznie zabrać je do swoich miejsc docelowych” – przyznaje Hachat. „W tym samym czasie, podczas mojego ostatniego lotu, wszystko, co przyszło mi do głowy, że nigdy nie będę się dobrze bawić, robiąc to ponownie”.
W ciągu dziesięciolecia kariery Hachat latał samolotami wojskowymi, takimi jak A-10, AT-38 i F-16, a później pilotował 757, 777 i Airbus 321 z American Airlines.
Uśredniał cztery do pięciu podróży miesięcznie, często spędzając trzy dni pracując i cztery w domu, a jego ulubione trasy to Rzym, Londyn i Santiago w Chile.
Brad Hachat
Praca przyszła z ofiarami: brakowało rodzinnych kamieni milowych, brak snu ze zmian strefy czasowej oraz ciągła rutyna pobytu hotelowego i jedzenia poza domem. Ale pomimo tego wszystkiego naprawdę kochał swoją karierę.
„Najlepszymi częściami bycia pilotem było wielu ludzi ze wszystkich środowisk, które mogłem się spotkać”, ujawnia Hachat.
„Miałem najlepsze biuro na świecie, będąc na niebie… Muszę podróżować do niesamowitych miejsc na całym świecie”.