Kroje zagranicznych pomocy zaszkodziło najbardziej wrażliwemu w największym na świecie obozie dla uchodźców | Rohingya

Cox’s Bazar, Bangladesz – Dźwięk dzieci w grze przypomina zielone pasy jednego z dziesiątek obozów dla uchodźców na obrzeżach Bazar Coxa, gęsto zaludnionego przybrzeżnego miasta w południowo -wschodniej części Bangladeszu.
Na chwilę dźwięki udaje się złagodzić surowe warunki życia, z którymi stoją ponad milion ludzi, którzy mieszkają tutaj największy na świecie obóz dla uchodźców.
Opisane jako najbardziej prześladowani ludzie na planecie, Rohingya muzułmańscy uchodźcy w Bangladeszu Może teraz być jedną z najbardziej zapomnianych populacji na świecie, osiem lat po tym, jak etnicznie oczyszczono z domów w sąsiednim Myanmarze przez głównie buddyjski reżim wojskowy.
„Bazar Coxa jest zerowy dla wpływu cięć budżetowych na ludzi w desperackiej potrzebie”, powiedział sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres podczas wizyty w rozległych obozach w maju.
Wizyta szefa ONZ nastąpiła po patronie prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID)który zatrzymał kilka kluczowych projektów w obozach, a Wielka Brytania ogłasza cięcia pomocy zagranicznej w celu zwiększenia wydatków na obronę.
Opieka zdrowotna w obozach ucierpiała jako Poważne ciosy do obcego Pomoc ugryzienie.
„Nazywają mnie„ Langhra ”(Lame)”
Siedził przed jego prowizoryczną chatą bambusową, Jahid Alam powiedział Al Jazeera, jak, zanim został zmuszony do zostania uchodźcą, pracował jako rolnik, a także łowił na życie w regionie Napury swojego rodzinnego Myanmaru. Wtedy, w 2016 roku, po raz pierwszy zauważył, że jego noga puchnie bez wyraźnego powodu.
„Zajmowałem się i nagle poczułem tę intensywną potrzebę swędzenia mojej lewej nogi” – powiedział Alam. „Moja noga wkrótce stała się czerwona i zaczęła pęcznieć. Pobiegłem do domu i próbowałem na nią położyć lód. Ale to nie pomogło”.
Lokalny lekarz przepisał maść, ale swędzenie trwało, podobnie jak obrzęk.
Wkrótce trudno mu było stać lub chodzić i nie mógł już pracować, stając się zależnymi od członków jego rodziny.
Rok później, kiedy wojsko Myanmaru zaczęło palić domy Rohingya w jego wiosce i torturował kobiety, postanowił wysłać swoją rodzinę do Bangladeszu.
Alam pozostał, aby opiekować się krówami na swojej ziemi. Ale wojsko wkrótce zagroziło mu też odejścia i dołączenia do jego rodziny w sąsiednim Bangladeszu.
53-latek był leczony przez lekarzy bez granic, znany z francuskich inicjałów MSF, w regionie Kutupalong w Bazaru Coxa od czasu przybycia, ale amputacja jego nogi wydaje się prawdopodobna. Podczas gdy niektórzy lekarze powiedzieli, że ma słoniozę – infekcję powodującą powiększenie i obrzęk kończyn – ostateczna diagnoza nie została jeszcze postawiona.
Wraz z chorobą Alam musi również radzić sobie z piętnem ze względu na swoją niepełnosprawność.
„Nazywają mnie„ Langhra ”(kiepski), kiedy widzą, że nie mogę właściwie chodzić” – powiedział.
Ale dodaje: „Jeśli Bóg dał mi tę chorobę i niepełnosprawność, dał mi również możliwość przyjścia do tego obozu i spróbowania wyzdrowienia. W najbliższej przyszłości wiem, że mogę rozpocząć nowe i lepsze życie”.

„Słowo„ Amma ”daje mi nadzieję”
Siedząc w słabo oświetlonym pokoju w małej chatce około 10 minut spacerem od schroniska Alama, Jahena Begum ma nadzieję, że organizacje pomoc będą nadal wspierać obozy, a zwłaszcza osoby niepełnosprawne.
Jej córka Sumaiya Akter (23 lata) i Sons, Harez (19 lat) i Ayas, 21 lat, są ślepe i mają niepełnosprawność poznawczą, która uniemożliwia im jasne mówienie. Są w dużej mierze nieświadomi swojego otoczenia.
„Ich wizja powoli zaczęła zanikać, gdy stali się nastolatkami” – mówi Begum.
„Bardzo trudno było obejrzeć, a placówki opieki zdrowotnej w Myanmarze nie mogły pomóc”, powiedziała 50-letnia matka, poklepując nogę córki.
Młoda dziewczyna zachichotała, nieświadoma tego, co się wokół niej działo.
Rodzina Beguma przybyła do Bazar Coxa około dziewięć miesięcy temu po tym, jak wojsko w Myanmarze spaliło ich dom.
„Dotarliśmy do obozów z pomocą krewnych. Ale życie było dla mnie bardzo trudne”, powiedziała Begum, mówiąc, jak samodzielnie wychowała swoje dzieci od śmierci męża osiem lat temu.
Lekarze z MSF dali swoim dzieciom okulary i zaczęli prowadzić skany, aby zrozumieć podstawową przyczynę ich niepełnosprawności.
„W tej chwili wyrażają wszystko, wydając dźwięki. Ale jedno słowo, które mówią, czyli„ amma ”, co oznacza, że matka, pokazuje mi, że przynajmniej mnie rozpoznają” – powiedział Begum.
„Słowo„ Amma ”daje mi nadzieję i siłę, aby kontynuować ich traktowanie. Chcę lepszej przyszłości dla moich dzieci”.

„Ból nie jest tylko fizyczny – jest emocjonalny”
Ubrany w niebiesko -różową koszulę z kolażerem w paski i pasiaste brązowe londyi – tkanina tkana wokół talii i noszona przez mężczyzn i kobiety w Myanmarze – Anowar Shah powiedział o ucieczce z Myanmara, aby uratować mu życie, na utratę kończyny na wybuch.
Shah powiedział, że zbiera drewno opałowe w swoim rodzinnym mieście Labada Prian Chey w Myanmarze, kiedy jego noga została zdmuchnięta przez minę lądową w zeszłym roku.
Myanmar jest jednym z najbardziej śmiercionośnych krajów na światowe i niewybuchane ofiary, zgodnie z raportem 2024 ONZ, z ponad 1000 ofiar zarejestrowanych w samym 2023 r. – liczba, która przewyższyła wszystkie inne narody.
„To były najdłuższe, najbardziej bolesne dni w moim życiu”, powiedział 25-letni Shah, który teraz potrzebuje kul, aby się poruszać.
„Utrata nogi roztrzaskała wszystko. Przeszedłem od bycia kimś, kto zapewniał i chroniony, do kogoś, kto zależy od innych tylko po to, aby przejść przez cały dzień. Nie mogę się swobodnie poruszać, nie mogę nawet wykonywać prostych zadań samodzielnie” – powiedział.
„Czuję się, jakbym stał się ciężarem dla ludzi, których kocham. Ból nie jest tylko fizyczny – jest emocjonalny, jest głęboki. Ciągle zadaję sobie pytanie:„ Dlaczego tak mi się stało? ”

Ponad 30 uchodźców w obozach w Bangladeszu straciło kończyny w eksplozjach min, pozostawiając je niepełnosprawne i zależne od innych.
Wszystkie strony konfliktu zbrojnego w Myanmarze wykorzystały minime lądowe, powiedział John Quinley, dyrektor organizacji praw Forterify Rights w Myanmarze.
„Wiemy, że Junta z Myanmaru używała min lądowych, aby wzmocnić swoje bazy. Położyli je również na obszarach cywilnych wokół wiosek i miasteczek, które zajmowali i uciekli”, powiedział Al Jazeera.
25 -letni Abdul Hashim, który mieszka w obozie 21 w Bazaru Coxa, opisał, w jaki sposób wkroczenie na ląd w lutym 2024 r. „Drastycznie zmieniło jego życie”.
„Zostałem uzależniony od innych nawet najprostszych codziennych zadań. Kiedyś aktywny współtwórca mojej rodziny czuję się teraz jak ciężar” – powiedział.
Od czasu przybycia do obozu Hashim był w programie rehabilitacyjnym w tureckim szpitalu polowym, gdzie otrzymuje leki i rehabilitację fizyczną, która obejmuje równowagę ćwiczeń, pielęgnację pniaka i edukację higieny.
Został również oceniony pod kątem protetycznej kończyny, która obecnie kosztuje około 50 000 Bangladeszu Taka (412 USD). Koszt takich kończyn ponosi Australijski Departament Spraw Zagranicznych i Handlu.
„Pomimo traumy i trudności, trzymam się nadziei. Marzę wkrótce o otrzymaniu protetycznej nogi, co pozwoli mi odzyskać pewną niezależność i znaleźć pracę wspierającą moją rodzinę” – powiedział Hashim.
Do tej pory w sumie 14 protez kończyn zostało rozpowszechnionych i dopasowanych dla mieszkańców obozu przez grupę pomocy ludzkość i włączenie, którzy mają wiedzę specjalistyczną w produkcji kończyn w warsztatach ortotycznych poza obozami dla uchodźców.
Zarówno Hashim, jak i Shah są częścią programu rehabilitacji organizacji, który zapewnia szkolenie chodu, aby pomóc im dostosować się do przyszłości, regularnego korzystania z kończyn protetycznych.
Trudne decyzje dla pracowników pomocy
Starając się zapewnić, że uchodźcy w obozach są dobrze wspierane i może żyć lepszym życiem po ucieczce, pracownicy pomocy muszą obecnie podejmować trudne decyzje z powodu cięć pomocy zagranicznej.
„Musimy zdecydować między karmieniem ludzi a zapewnianiem edukacji i opieki zdrowotnej z powodu cięć pomocy”, powiedział Al Jazeera pracownik opieki zdrowotnej w Bangladeszu, który poprosił o anonimowość, z obawy jego komentarz może zagrozić przyszłej pomocy USA.
Quinley z Fortify Prawa wskazał, że chociaż istnieją ogromne luki w finansowaniu z powodu cięć pomocy, reakcja uchodźcy w Rohingya nie powinna upaść na żaden rząd i powinna być zbiorową odpowiedzialnością regionalną.
„Musi istnieć reakcja regionalna, szczególnie w przypadku krajów w Azji Południowo -Wschodniej, aby zapewnić finansowanie” – powiedział.
„Kraje związane z OIC (Organizacja współpracy islamskiej) na Bliskim Wschodzie mogą również dać znacznie bardziej znaczące poparcie” – powiedział.
Zalecił także współpracę z lokalnymi partnerami humanitarnymi, „czy to obywatele Bangladeszu, czy też sami grupy uchodźców Rohingya”, ponieważ wiedzą, jak pomóc swoim społecznościom najlepiej.
„Ich zdolność do dostępu do osób potrzebujących wsparcia jest na pierwszym planie i powinny być wspierane przez rządów na całym świecie” – powiedział.
W przypadku szacowanego miliona uchodźców w Bazar Coxa potrzebne jest pilne wsparcie, gdy fundusze stają się coraz mniejsze.
Zgodnie ze wspólnym planem reagowania opracowanym dla Rohingya, w 2024 r. Otrzymano zaledwie 30 procent finansowania w wysokości 852,4 mln USD potrzebnych przez uchodźców.
Od maja 2025 r., W porównaniu z ogólnym odwołaniem za 934,5 mln USD dla uchodźców, zaledwie 15 procent otrzymało fundusze.
Cutting the aid budgets for the camps is a “short-sighted policy”, said Blandine Bouniol, deputy director of advocacy at Humanity & Inclusion humanitarian group.
Bouniol powiedział, że „będzie miał niszczycielski wpływ na ludzi”.
