John Clark, lizbon Lion i Celtic Legenda, był człowiekiem substancji, którego życie zapewniło inspirację i nosząc lekcje daleko poza boiskiem piłkarskim, pisze Hugh Macdonald

Jest jeden trwały, chwalebny obraz Johna Clarka. Jest to oczywiście młodego gracza Lanarkshire, który wchodzi w upał Lizbony, solidnie pewny tego, co musiał zrobić i jak by to zrobił.
Tego dnia w Jamor, na obrzeżach stolicy portugalskiej, zapewnił, że Clark pozostanie nieśmiertelny, ale jego śmierć, w wieku 84 lat, wywołuje inne obrazy, że protestują delikatnie, że ten postać nie może być zdefiniowany przez jeden dzień. Był człowiekiem substancji, którego życie zapewniło inspirację i nosił lekcje daleko poza boiskiem piłkarskim.
John mógł po cichu parskać z tego oświadczenia, być może widząc pretensje. Nigdy nie był człowiekiem dla fałszywych lub pompatycznych, ale trzeba stwierdzić, że było to życie triumfowe, ale trudne, siły robocze i konsekwentna pokora.
Być może najlepiej jest rozważyć serię migawek utworzonych ponad pół wieku wywiadów od dziennikarzy lub w osobistych czatach. Mogą to tylko rzucić okiem na mężczyznę, ale wskazują na aspekty, które sprawiły, że był kochany i szanowany.
Pierwszy może być najbardziej znaczący. W wieku 10 lat John stał się „mężczyzną domu” po tym, jak jego ojciec zmarł w wypadku kolejowym. Natychmiast rozpoczął życie zawodowe, biorąc „zadania”, aby pomóc rodzinie.
Chapie Chapelhall, piłka nożna była zawsze jego pasją i stał się jego Zbawicielem. Jako nastolatek i stosunkowo mały grał w piłkę nożną dla Larkhall Thistle. Byłoby to teraz uznane za godne odniesienia do pracowników socjalnych, jeśli nie naruszenie konwencji genewskiej, biorąc pod uwagę gwałtowną naturę gry. Później Clark mówił cicho o tych fizycznych bitwach. Był inteligentnym, technicznym piłkarzem, ale nikt nigdy nie kwestionował jego wytrzymałości.
Spędził ponad pół wieku z Celtic, a jego długowieczność w klubie przewyższała tylko wielki Willy Maley. Był zawodnikiem, trenerem, asystentem menedżera, a następnie menedżerem Kit. Udało mu się w innych klubach – Cowdenbeath, Stranraer, Clyde – ale jego link do klubu, który kochał, był silny, wykuty przez sprzęt na boisku, wskazówki dla zawodników i ostatecznie w jego lengdom w pralni w Lennoxtown, gdzie wita dwooferów z filiżanką herbaty, plasterem toastu i częścią jego suchego humoru.

John Clark (w środku) kroczy ze swoimi kolegami z drużyny, zanim przeszli do historii w 1967 roku

John Clark grał w Sweepper pod Jockiem Steinem, obok legendarnego Billy’ego McNeilla
Był niezwykłym graczem. Podpisany przez Celtic w 1958 r. Został zasłonięty przez przybycie Steina siedem lat później. Uzupełnił swojego wielkiego przyjaciela, Billy’ego McNeilla, w centrum obrony celtyckiej. John był zamiatkiem, obejmującym przestrzeń za McNeillem, która pozostawiona przez pełne plecy, których zawsze stosował Stein. Był centralny dla lat chwały. Wygrał sześć tytułów ligowych, trzy Scottish Cup, pięć pucharów ligowych i puchar europejski.
Niesamowicie, ten ciąg wskazuje tylko na jego znaczenie dla Celtic. Był stałym wsparciem dla młodych graczy, najpierw w swojej roli asystenta menedżera, a później jako menedżer zestawu, w którym byłby dostępny dla cichego doradcy, a także bardziej wolumena. W późniejszych latach, po tym, jak opuścił swój stanowisko jako menedżer Kit, uczestniczył w meczach B w lidze nizinnej.
Był spostrzegawczy i kompetentny w światowej piłce nożnej, zawsze chętnie się uczyli i przekazywał swoje poglądy na temat tego, co miało miejsce w grze. Był wiernym adwentem w meczach młodzieżowych UEFA i niezawodnym predyktorem tego, kto lub co będzie następną wielką rzeczą w tym sporcie.
Siedział w tych grach w względnej anonimowości. Nigdy nie ogłosił swojego statusu, ale był otwarty dla tych z nas, którzy postrzegali go jako przywilej i przyjemność być w jego towarzystwie. Patrzył na grę, jednocześnie odpowiadając na moje nieustępliwe pytania w stylu staccato z boku jego ust. John był genialnie zabawny i mógł zburzyć każde rozwijające się ego linią, która miała najnowocześniejszą krawędź szpilki.
Kolejną migawkę można zrobić na serii lotnisk na całym świecie. Gdy gracze wędrowali po bagażu karuzeli z pączkami do uszu, gdy dziennikarze komunikowali się ze swoimi biurami na telefonach komórkowych, solidny dżentelmen wyciągał skrzynki i worki z przenośnika i wyrzucali je na ogromną klatkę na rycałach.

Clark powiedział, że czuł się, jakby wygrał loterię z powodu czasu z Celtic
Jan nie tylko prowadził w przeszłości normalny wiek emerytalny, ale pracował z zaangażowaniem i dyscypliną. To był jego sposób, czy na boisku w Lizbonie, czy w hali przylotów w Mediolanie. Jednak to wszystko było absurdalne, przynajmniej dla tego obserwatora. Osiągnął szczyt po przybyciu do Glasgow po tym, jak Celtic zakwalifikował się do ostatnich 16 Ligi Mistrzów. Wśród zawodników i pracowników słusznie był atmosfera. Ale tęskniłem za ogłoszeniem Tannoy, które ogłosi: „Gratulacje Celtic. Ale wee facet zajmujący się całym bagażem wygrał cały shebang.
Jan oczywiście nie miałby czasu na ten sentyment. Wiedział, co zrobił i jak to zrobił, i cieszył się, że mogła służyć w innym charakterze. Przeżył swoją historię i zawsze był wdzięczny. Nigdy nie osiągnął bogactwa współczesnego piłkarza, ale wiedział, że podróż z Chapelhall była długa, czasem uciążliwa, ale ostatecznie nagradzana w sposób, którego nie można liczyć w pieniądzach.
Miał wiele historii, ale jest taki, w którym jest tematem i to opowiada. Działa w następujący sposób: John jest w Nowym Jorku w 1981 roku na temat obowiązków celtyckich i Pele, promując ucieczkę do zwycięstwa w Big Apple, wchodzi w tę samą windę. Edson Arantes Do Nascimento głosi: „Nr 6!”
To jest numer, który John nosił, gdy para ostatnio spotkała się na boisku w Hampden w przyjaznym meczu w 1966 roku. Pele rozmawia z nimi, a następnie pozostawia windę na podłodze.
Davie Provan, celtycki gracz, jest świadkiem tego wszystkiego i jest oszołomiony. John patrzy na niego i mówi: „Czy wiesz, byłem po prostu uprzejmy. Nie mam pojęcia, kto to był.
W tym jest cudowne piękno i nutę intrygi. Czy John był pokorny, uczciwy czy psotny? Czy wszystkie trzy?
To był tylko jeden odcinek w życiu pełnym spotkań z wielkimi, niezależnie od tego, czy to Rod Stewart, Billy Connolly czy Henrik Larsson. Był szanowany przez nich wszystkich i masę celtyckiego wsparcia, który był wdzięczny za jego długą i wybitną służbę.
Starsi zwolennicy, jak ja, z cichą satysfakcją zapamiętają sposób, w jaki nr 6 prześlizgnąłby się z łatwością, by zyskać niebezpieczeństwo lub energicznie przejść, aby ustawić atak. W Lizbonie jest też trwałe moment, w którym slaluje się obok dumy między Mediolanem z praktykowaną płynnością.
Zawsze głosił się z szczęścia. „Podpisanie Celtic było jak wygrywanie basenów” – powiedziałby. Było to oczywiście znacznie więcej niż szczęście, ale wskazywało na to, jak z satysfakcją spojrzał wstecz na swoje życie.

Clark wraz z innymi Lisbon Lions Jim Craig, Bobby Lennox, Bertie Auld i John Hughes w 2017 roku
Będą tacy, którzy mówią, że Celtic był wielką miłością Jego miłości. To nie było. Ta pozycja była utrzymywana przez jego rodzinę.
Jego żona, dzieci i wnuki będą w głębokiej żałobie. Mogą być pocieszeni prawdą, że każdy, kto spotkał wielkiego człowieka, odczuwa część bólu.
Bezjazny chłopak, który pracował w dziwnych miejscach pracy, stał się wielkim człowiekiem, na boisku lizbońskim i przez jednego z największych graczy, jakie kiedykolwiek żyli.
Jego wartość, której nigdy nie ogłoszono sam. Ale instynktownie rozpoznano tych, którzy widzieli go, jak gra lub obserwowali go w bardzo sporadycznym wywiadzie. Ci z nas, którzy mieli przyjemność z nim rozmawiać, zwykle nad filiżanką herbaty z rozpowszechnionymi przed nim dziennymi papierami, wiedzieli, czego doświadczamy.
Byliśmy przez to zaszczyceni.