Dlaczego „Kill the Bur” wciąż odbija się echem: to nie nienawiść, to głód sprawiedliwości | Donald Trump

25 maja Julius Malema, przywódca Firebrand w Południowej Afryce Gospodarczej Fighters (EFF), zamknął swój wiec kampanii na terenie sportów Mminara w Kwakwatsi, Free State, tak jak często: śpiewając jego ulubioną hymn walki przeciw apartheidowi, „Dubul„ Ibhunu ”. W Xhosa, piosenka, przekłada się na „Kill the Boer” lub „Kill the Farmer” i od dawna wywołuje kontrowersje w Południowej Afryce i za granicą. W ostatnich tygodniach kontrowersje znów się rozwinęły.
Zaledwie cztery dni wcześniej, 21 maja, podczas napiętego spotkania w Białym Domu z prezydentem Południowej Afryki Cyrylem Ramaphosa, prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zagrał wideo Malemy i jego zwolenników skandujących piosenkę. Twierdził, że był to dowód „białego ludobójstwa” w Południowej Afryce i zażądał, aby Ramaphosa wyjaśniła postępowanie „tego człowieka”.
Jednak Malema śpiewa tę piosenkę publicznie od 2010 roku. W Południowej Afryce nie ma białego ludobójstwa. W rzeczywistości w sierpniu 2022 r. Sąd równości kraju orzekł, że piosenka nie stanowi mowy nienawiści. Wykonując go ponownie w Kwakwatsi, Malema wyraźnie wykorzystała okazję do wykorzystania mylących zarzutów Trumpa i uwagi globalnej mediów.
Nieproporcjonalna uwaga Malemy przez Trumpa i jego sojusznika Elona Muska przesłania głębszą, bardziej pilną rzeczywistość: miliony czarnych mieszkańców południowoafrykańskiej, podobnie jak wielu na całym kontynencie, płaczą o znaczące zmiany społeczno-ekonomiczne i dawno spóźnioną sprawiedliwość dla trwałego spuścizny kolonializmu i aparteryki.
Wzywają do nowoczesnej rewolucji.
Nic nie ilustruje tego bardziej niż platforma EFF. Jego polityka koncentruje się na transformacji gospodarczej, w tym wywłaszczenie gruntów bez odszkodowania i nacjonalizacji kopalni. Partia obejmuje czarny nacjonalizm i panafrykanizm, popiera Rosję w starym z NATO i pozycjonuje się w opozycji do postrzeganej dominacji zachodniej.
Podczas gdy program EFF jest odważny i afrocentryczny, nie jest ono nowy. Dziesięć lat przed założeniem EFF w dniu 26 lipca 2013 r. Kongres Pan Africanist of Azania (PAC), radykalny ruch antyapartheidowy, popierał wiele takich samych ideałów.
Założona 6 kwietnia 1959 r. Przez grupę, która rozstała się z Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), PAC był prowadzony przez Roberta Sobukwe, intelektualistę, panfricanistę i aktywistę. Podczas premiery partii Sobukwe powiedział: „Afrykańczycy uważają, że jest tylko jedna rasa, do której wszyscy należymy, i to jest rasa ludzka”.
PAC opowiedział się za powrót ziemi do rdzennych Afrykanów, twierdząc, że został niesprawiedliwie przejęty przez białych osadników. Ten pogląd – że wywłaszczenie ziemi leży u podstaw historycznej niesprawiedliwości Afryki Południowej – dopiero niedawno zaczęło się zająć się ANC poprzez ustawę o wywłaszczeniu 13 z 2024 r., Podpisana przez Ramaphosę 23 lutego.
Historia Południowej Afryki jest bogata w wizje odnowienia afrykańskiego. Filozofia Sobukwe położyła podstawę do tego, co często jest źle charakteryzowane jako „radykalna transformacja ekonomiczna”. Ruch czarnej świadomości Steve’a Biko w latach siedemdziesiątych zaszczepił dumę i samostanowienie. Pod koniec lat 90. Prezydent Thabo Mbeki popierał renesans afrykański – odrodzenie kulturowe, naukowe i gospodarcze mające na celu dekolonizowanie afrykańskich umysłów i instytucji.
Malema nie jest pionierem teoretycznym, ale jest on silnym naczyniem politycznym dla pomysłów, które od dawna opowiadają się przez Sobukwe, Biko i Mbeki.
Podobnie jak gdzie indziej na kontynencie, Republika Południowej Afryki odwiedzają kwestię ziemi. Sygnalizuje szersze odrodzenie ideologii postkolonialnej.
W 1969 r. Muammar Kaddafi dostarczył potężny przykład. Odizolował libijskie firmy naftowe, aby podnieść zubożałych. W ciągu dekady Kaddafi zapewniał bezpłatną edukację, opiekę zdrowotną i subsydiowane mieszkania, zapewniając najwyższy dochód w Afryce Libijczyków.
W 2000 r. Zimbabwe uruchomił swój program reformy gruntów w celu odzyskania gruntów podjętych podczas rządów kolonialnych. W nowszych przykładach Burkina Faso znacjonalizowała kopalnie złota w Boungou i Wahnion w sierpniu 2024 r. I planuje przejąć więcej. Mali odzyskał kopalnię Yatela w październiku. W grudniu 2024 r. Niger przejął kontrolę nad kopalnią uranu Somair, wcześniej prowadzoną przez francuskiego giganta nuklearnego Orano.
W Afryce Zachodniej i Południowej jest jasne: dziedzictwo kolonializmu nadal wymaga zadośćuczynienia. Republika Południowej Afryki pozostaje najbardziej nierównym krajem na świecie. Jego współczynnik Gini, który mierzy nierówność dochodów, konsekwentnie plasuje się wśród najwyższych. Dziesięć lat po upadku apartheidu, systemowa nierówność rasowa utrzymuje się, utrzymywana przez różnice w edukacji, zatrudnieniu i dostępie gospodarczym.
Zadziwiająca decyzja Trumpa z 7 lutego o sankcji w Południowej Afryce – częściowo w sprawie ustawy o wywłaszczeniu – ujawnia historyczną amnezję Zachodu i obojętność. Wielu czarnych mieszkańców Afryki Południowej desperacko desperacko wychodziły poza przeszłość, ale są nieustannie udaremnione przez odmowę korygowanej nierówności.
Jak na ironię interwencja Trumpa może służyć do ożywienia rządów afrykańskich. Jego publiczna postawa może spodobać się jego krajowej bazie, ale jego niesłowa tonowa pogłębi się tylko wśród anty-USA wśród mieszkańców Afryki Południowej.
Uczucie anty-zachodnie już rośnie na kontynencie, napędzany skargami historycznymi, polityką neokolonialną i pojawieniem się nowych globalnych mocarstw, takich jak Rosja i Chiny. To rozczarowanie jest widoczne w odrzuceniu instytucji wspieranych na Zachodzie i rosnącym apetytem na alternatywne partnerstwa.
Zamiast próbować zawstydzić Ramaphosę na scenie światowej, Trump lepiej poparłby sprawiedliwe i zgodne z prawem reformy. Obsesja na punkcie Malemy jest daremna – jest jedynie głosem pokolenia zmagającego się z bólem gospodarczym i historyczną zdradą.
„Dubul„ Ibhunu ”rezonuje wśród części czarnej populacji Południowej Afryki, nie dlatego, że są brzuch krwi, ale dlatego, że obietnice wyzwolenia pozostają niespełnione.
Trump zrobiłby to dobrze, aby to zrozumieć: rewolucja w Afryce się nie skończyła.
Poglądy wyrażone w tym artykule są własne i niekoniecznie odzwierciedlają postawę redakcyjną Al Jazeery.