Walka ojca o dowiedzieć się, co się stało z jego synem, który dołączył do ISIS | ISIL/ISIS News

Aamina spędza swoje dni ograniczone i zarządzając zamknięciem swoich dzieci.
30-letnia latek ma szczęście, że zaprzyjaźnił się w obozie detencyjnym RJ, grupie somalii-british, którzy uczyli jej angielskiego i pomagają jej opiekować się dziećmi, przysługę, którą odwzajemnia.
Ich salon jest nieco lepszy niż inni, dzięki pieniędzmi, które wysyła jej dalsza rodzina.
Użyła 150 USD na zakup dodatkowego namiotu, ustawiając dwa, aby stworzyć mały wewnętrzny dziedziniec, na którym jej siedmioletni syn może biegać i wydać część jego nieograniczonej energii.
Mają także telewizję, na której dzieci oglądają filmy dokumentalne przyrody – „okno do świata zewnętrznego” dla dzieci, które nie znały obozu zatrzymań przez całe życie.
Ilekroć widzą nowe zwierzę lub krajobraz, dzieci są pełne cudów i pytań, a jej najstarsza, dziewięcioletnia dziewczyna, odbiera swoje kolory, aby narysować dramatyczne i abstrakcyjne interpretacje świata poza obozem.

Aamiina jest ich stałym towarzyszem, nawet ucząc się w domu książkami, które pożycza z ośrodka edukacyjnego obozu.
Lubiła szkołę jako dziecko, zwłaszcza klasę historii, i zasmuca ją, że jej dzieci nie czują się bezpiecznie, chodząc do szkoły obozowej, ponieważ nauczyciele krzyczą na nich, a inne dzieci zawsze chcą walczyć.
Próbując stworzyć poczucie normalności, robi obiad każdej nocy, gdy jej syn ogląda kreskówki po swoich lekcjach.
Korzystając z tego, co ma dostępne, eksperymentuje z przepisami, pasją, którą opracowała w obozie.
Udaje jej się szelega kilku potraw w swojej podstawowej przestrzeni do gotowania, czasem tworząc jej ulubioną, lasagne lub ulubioną dziewcząt, naleśniki. Kiedy będzie tęsknić za domem, zrobi szwedzkie klopsiki.
Gdy zapachy wychodzą z jej przestrzeni do gotowania, zwykle może liczyć na to, że jedno lub oba koty przyjdą i zbadają.
Miłośnik zwierząt przez całe życie, Aamiina adoptowała dwa koty w obozie, opiekując się nimi, bawiąc się nimi i trzymając je wokół niej i dzieci, które kochają je bardzo.
Ogólnie rzecz biorąc, rzeczy w ROJ są nieznacznie lepsze niż w obozie detencyjnym Al-Hol, trzygodzinną jazdę na południe, gdzie ona i dzieci spędzili pierwszy i pół niewoli.

Ale na początku 2025 r. Strażnicy w Roj wydawali się skakać, napadając na więcej namiotów i usłyszała, nawet strzelając do kobiety w dłoni za próbę przemytu.
Pewnej nocy w lutym zajęło jej to dłużej niż zwykle, aby jej dwie córki i syn do łóżka.
Słyszeli, że odwiedzający przyjeżdża ich następnego dnia i byli podekscytowani spotkaniem z kimś spoza obozu.
Następnie bezpieczeństwo obozu napadło na namiot, przerażając dzieci, które zasypiły jeszcze dłużej.
Następnego ranka, kiedy przybyli strażnicy, aby zabrać ich na spotkanie z Al Jazeera w biurze administracyjnym, czuli się przestraszeni i postanowili zatrzymać się z sąsiadami.

Aamiina zatrzymała maskę na twarz i udała się ze strażnikami w wilgotnym, wietrznym dniu.
Napięcie w słabo umeblowanym biurze administracyjnym było namacalne.
Aamiina, delikatnie mówiona i lekko zbudowana, wierciła się maską, która przedstawiła się po angielsku, wymieniając spojrzenia z kamienną strażą kobiet.
Powiedziała, że zapomniała wszystkie swoje szwedzkie w ciągu ponad 10 lat, które spędziła w Syrii.
Wciąż zdenerwowana, zaczęła mówić o sobie, dzieląc krótką relację o tym, jak podróżowała ze Somalii do Szwecji jako małoletnia bez opieki, gdy miała 11 lat i wkrótce potem otrzymała stałą rezydencję.
W 2014 r. Spędziła siedem lat w adoptowanej ojczyźnie przed podróżą na terytorium kontrolowane przez ISIL, kiedy miała 20 lat, decyzję, o której powiedziała, że nie będzie mówić.
Aamiina powiedziała, że starała się z dziećmi, ale uważa, że ich szanse na integrację ze społeczeństwem poza obozem szybko się zmniejszają w miarę starzenia się. Uważa, że muszą wkrótce opuścić obóz, jeśli mają mieć szansę na normalne życie.
„To smutne, ponieważ przybyłem ze Szwecji. Nie mam nawet obywatelstwa somalijskiego. (Dzieci) są szwedzkie … i powinny tam być” – powiedziała.
Następnie, gdy strażnik rozproszył się przez minutę, Aamiina nagle zaczęła pilnie mówić w płynnym szwedzkim.
„Oni (strażnicy) grają teraz ładnie, ale nie tak są z nami” – powiedziała. „Mój syn nie może iść do obozu, ponieważ mówi, że go zastrzeli”.
ROJ, w którym odbywa się 2600 kobiet i dzieci, jest mniejszą i marginalnie czystszą wersją obozu Al-Hol, który zawiera około 40 000 osób wysiedlonych przez ISIL lub związane z bojownikami ISIL.
Ale ma słabe warunki sanitarne i nie ma dostępu do usług zdrowotnych, powiedziała Aamiina, dodając, że jej najstarsza córka od lat jest przewlekle zmęczona i niedowaga.
Organizacja charytatywna ratują dzieci zapłacone za badania medyczne w pobliskim szpitalu, ale wyniki były niejednoznaczne.
„Gdybyśmy wrócili do Szwecji, jestem pewien, że moglibyśmy dowiedzieć się, co jest z nią nie tak” – dodała.
Gdy spotkanie zbliżyło się i wyprzedzili ją strażnicy obozowi, wyszeptała: „Spróbuj spotkać mojego męża.
„Nikt nie słyszał od niego od dłuższego czasu”.