„Ripple Effect:” W USA polityka przeciwmigniczna napręży dziecko i eldercare | Biznes i gospodarka

Kiedy zobaczyła znak Trumpa na podwórku, Camila wiedziała, że będzie musiała uważać.
Był luty 2025, a Camila* pojawiła się w domu w północnym Teksasie, aby spotkać się z nową rodziną, dla której miałaby nianię.
22-letni student nie ma dokumentacji prawnej, ale to nigdy nie był problem. Z jej doświadczenia wiele rodzin lubi płacić pracownikom opieki nad dziećmi w gotówce. Mimo to ta nowa rodzina stanowi ciekawe wyzwanie. Wnętrze domu było pełne większej liczby akcesoriów Trumpa. „Trump wszystko, wszędzie” – mówi Camila. Okazało się, że ojciec pracuje dla Fox News.
„To było bardzo ironiczne”, powiedziała Camila Al Jazeera. „Gdybym miał powiedzieć:„ Hej, to jest moja sytuacja prawna ”, mogłaby to zrobić na jeden z dwóch sposobów. Może nie obchodzi ich to, a może kazaliby mi wydostać się. I kto wie, co by wtedy się stało”.
Ostatecznie postanowiła im nie mówić i po prostu skupiała się na zadaniu opieki nad swoimi dziećmi. Niekomfortowe spotkanie i „chłód”, które dała Camili, wywołały większy problem.
W Stanach Zjednoczonych imigrantów, w tym nieudokumentowani pracownicy, od dawna wspierał branżę opieki nad dziećmi, opieką domową i opiekę nad osobami starszymi. Jednak wśród polityki antyimigranckiej i postawy w drugiej administracji prezydenta USA Donalda Trumpa, w tym groźb „masowych deportacji”, te chore branże napotykają nowe zagrożenia, które według ekspertów mogą mieć „falowanie” na miliony Amerykanów.
„Ludzie nie pojawiają się w pracy, ponieważ martwią się o naloty w ich miejscu pracy”, powiedziała Lori Smetanka, dyrektor wykonawczy National Consumer Voice ds. Opieki długoterminowej wysokiej jakości.
A dzieci, dodała: „Naprawdę martwiła się o swoich rodziców i czy wracają do domu pod koniec dnia”.
„Zaatakowano pod każdym kątem”
Ekonomiści udokumentowali niszczycielski wpływ masowych deportacji na gospodarkę, a organizacje takie jak Amerykańska Rada Imigracyjna mapują biliony imigrantów dolarów, wnoszą do USA podatki i władzę wydatkową.
Ale niektóre branże są wyjątkowo podatne na zmiany polityki imigracyjnej.
Na przykład około jeden na pięć amerykańskich pracowników opieki nad dziećmi to imigranci, a niektóre badania wskazują, że prawie 30 procent pracowników bezpośredniej opieki jest imigrantami. Jak wielu ekspertów podkreśliło Al Jazeera, role te mają dalekosiężny wpływ na społeczności w całym kraju.
„Będą efekty falowania oparte na niektórych zasadach, które widzimy, że są wprowadzane” – powiedziała Smetanka. Kontynuowała, że polityka „wpływa na zdolność imigrantów do przybycia nie tylko do tego kraju, ale także uzyskania obywatelstwa, poczucia bezpieczeństwa w pobycie i pracy w tym kraju oraz świadczenia usług niezbędnych w tych społecznościach”.
Na początku swojej drugiej kadencji Trump uchylony Wytyczne dotyczące „wrażliwych obszarów”, które uniemożliwiły występowanie imigracyjne w szkołach, kościołach i miejscach zatrudnienia. Rząd zaprzecza również lub opóźnia zezwolenia na wizę H-1B, co trwa dziesięcioletni trend zmniejszającego się dostępu do programu, który pomaga imigrantom znaleźć pracę.
„Nawiasem mówiąc, chcemy, aby ludzie przybyli do naszego kraju, ale chcemy, aby przeszli proces prawny”, powiedział prezydent Trump w swoim ogłoszeniu taryf 2 kwietnia. „Potrzebujemy ludzi, którzy prowadzą te rośliny i pomagać pracownikom samochodowym i zespołowi oraz ludziom spoza związkowym i wszystkim innym, ale potrzebujemy ludzi”.
Pomimo tej retoryki administracja prezydenta ma ograniczone ścieżki prawne poprzez zamrożenie amerykańskiego programu przesiedlenia uchodźców. Następnie, w wywiadzie 15 kwietnia, Trump zaproponował nową ścieżkę, dzięki której „wielcy ludzie” mogą być uprawnieni do ponownego wejścia USA i osiągnięcia stałego statusu obywatelstwa, jeśli najpierw opuści kraj, a następnie otrzymać sponsoring od pracodawcy.
Prezydent zaproponował również utworzenie wizy „złotej karty”, która kosztowałaby kandydatów 5 mln USD.
Colleen Putzel-Kavanaugh, analityk ds. Polityki Instytutu Polityki migracji, powiedziała, że głównym celem polityki „wydaje się, że jest przyniesienie bogactwa do USA”.
Aby ocenić, czy ścieżki prawne dla imigrantów stają się silniejsze, trzeba byłoby spojrzeć nie tylko na liczbę przyznanych wiz, ale także „do których osiągają te wizy, jeśli wzmocnienie ścieżek prawnych zmniejsza nieregularną migrację lub ramy czasowe, w których przetwarzane są wizy”.
Innymi słowy, przyznanie się do większej liczby imigrantów przez „proces prawny” Trump, o którym mowa w swoim przemówieniu z 2 kwietnia, obejmowałoby ułatwienie wiz, czego nie zrobił w pierwszej kadencji, gdzie tak zwana migracja prawna zmniejszyła się.
Dalej, cofnięcie tymczasowego statusu chronionego Ma administratorzy szkół, liderów domu opieki i operatorzy opieki dziennej zastanawiają się, kogo mogą zatrudnić i jak mogą ich chronić.
Wendy Cervantes twierdzi, że zmiany te zostały wprowadzone, aby rodziny imigrantów były „atakowane pod każdym kątem”.
Cervantes jest dyrektorem rodzin imigracyjnych i imigrantów w Centrum Prawa i Polityki Społecznej, a jej zespół niedawno zorganizował seminarium internetowe, aby zapewnić pomoc techniczną dostawcom opieki nad dziećmi w USA. Powiedziała, że pojawiło się ponad 1000 osób, napędzane „stresem i strachem” stworzonym przez podejście nowej administracji do imigracji.
„Ludzie nie martwią się już o rodziców; martwią się też personel”, powiedziała Al Jazeera.
W rezultacie administratorzy w dziedzinach takich jak opieka nad dziećmi dowiadują się o zawiłościach nakazów: jakiego rodzaju dokumentacji jest potrzebna i jakie informacje musi dostarczyć oficer imigracyjny, aby uzyskać prawnie dozwolone na miejscu.
„Ta wiedza przynajmniej daje im pewną miarę agencji” – powiedziała. „Ale to naprawdę przerażające miejsce”.
„Chcę zostać”
Jeden z celów Cervantesa jest podobny do celów ekonomistów śledzących efekt deportacji: chce, aby ludzie zdali sobie sprawę, jak bardzo ich życie kształtuje imigranci.
Jest to szczególnie prawdziwe dla każdego, kogo rodzina ma jakiś związek z opieką nad dziećmi, opieką domową lub sektorami opieki nad osobami starszymi. Około 20 procent wszystkich seniorów amerykańskich mieszka w społecznościach wiejskich, aw ciągu ostatnich pięciu lat 40 nowych powiatów stało się pustynie domów opieki: obszary, w których potrzebna jest opieka pielęgniarska, ale niedostępna, zmuszając mieszkańców do prowadzenia długich dystansów do bardzo potrzebnej opieki.
Według Smetanki, gdy zamyka się dom opieki, pozostawia lukę w społeczności. Dziesiątki tracą pracę, a pacjenci – którzy prawdopodobnie mieli niewiele opcji na początek – starają się znaleźć nowy dom. Trudno jest oszacować efekt ekonomiczny i psychologiczny, jaki ma to na rodzinę lub całą społeczność, podobnie jak w przypadku Cervantesa, trudno jest określić szkody wyrządzone psychice dziecka, gdy boją się deportacji.
Mimo to Smetanka twierdzi, że ważne jest, aby pamiętać, ile imigrantów chcą pozostać w USA i kontynuować pracę w miejscach takich jak domy opieki. Średnia liczba godzinowych wynagrodzeń dla pracowników opieki bezpośredniej wzrosła o mniej niż 3 USD w latach 2014–2023, ale pola opieki zdrowotnej pozostają bardzo popularne wśród imigrantów.
Sarah Valdez, prawnik imigracyjny z siedzibą w Austin w Teksasie, stawia go wprost: „Ty (nie będziesz w stanie) zastąpić 10 osób deportowanych 10 urodzonymi w Ameryce pracowników”.
Camila, niania z północnego Teksasu, jest jedną z tych osób, które są gotowe pracować długie godziny, bez skargi i za niewielką wynagrodzenie. Nanining może nie być jej długoterminową karierą, ale wybrała pole, ponieważ musiała zapłacić za swoją szkołę i uwielbia pracować z dziećmi.
W wielu przypadkach czuje się tak, jakby spędzała tyle czasu z klientami, co ich rodzice. Jej typowy dzień polega na wstawaniu o 6 rano i pracy do około 22:00, jednocześnie znalezienie czasu na zajęcia i studia w dowolnym wolnym czasie, w jaki może sobie poradzić. Pomogła wielu dzieciom poradzić sobie z rozwodem i nagłymi śmierci w rodzinie, wśród wielu innych sytuacji życiowych.
„Wszystko, co dzieje się na świecie, nie wiem, co będzie dla mnie dalej” – powiedziała. „Po prostu biorę to z dnia na dzień, tydzień po tygodniu. Ale wiem, że chcę zostać. Cieszę się, że mogę tu być teraz”.
*Imię Camili zostało zmienione w celu ochrony jej tożsamości.